Rozdział XLVI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Co z nią? - spytała Hania, która stała z boku. Jako jedyna była w stanie złożyć słowa w logiczne pytanie. Minęły sekundy, ale trwały jak wieczność.

- Była w drugim tygodniu ciąży... Poroniła - wyjaśnił cicho lekarz. Michał stanął jak wryta. Nie był w stanie wykonać najmniejszego ruchu. Przez chwilę myślał, że się przesłyszał, albo że to jakiś głupi żart, ale prawda niestety była inna. Konrad opadł bezwładnie na krzesło i schował twarz w dłoniach. Nie wierzył, że to się dzieje naprawdę. Chciał, by to był sen, z którego za chwilę się obudzi.

- Jest przytomna? - spytała Hania, czuła jak smutek rozrywał jej serce, kiedy patrzyła na Dobronia, a później na Wilczewskiego. Do jej oczu napłynęły łzy, gdy myślała o tym co będzie przeżywać Patrcyja.

- Na razie nie, podaliśmy jej mocne leki nasenne i przeciwbólowe.

- Wie? - to było jedyne słowo jakie mogło przejść Michałowi przez usta, w normalnej sytuacji nie niesie za sobą nic poważnego. Teraz jest ono jednak kluczowe. Radwan pokręcił przecząco głową. Wilczewski wycofał się do tyłu i oparł o ścianę.

- Kiedy będziemy mogli z nią porozmawiać? - spytała Hania, wiedziała, że to oni będą musieli jej to przekazać.

- Zrobimy jeszcze kilka badań - wytłumaczył. - Musicie ją wspierać, bo ona na pewno będzie tego potrzebować - powiedział na koniec lekarz i wszedł z powrotem do sali.

~~~

Konrad czuł, że za chwilę też straci kontakt ze światem. Wyszedł szybko ma dwór. Stanął przed szpitalem i zrobił głęboki wdech. Powietrze było zimne, ale w tym momencie nie miało to dla niego znaczenia.

- Ona była w ciąży, ona miała mieć ze mną dziecko - pomyślał i uderzył wściekły w ścianę budynku. Chciał chronić Pati przed jej przeszłością, ale w tym momecie nie było odwrotu. Na pewno wrócą do niej wspomnienia, gdy poroniła kilka lat temu. Bał się, że nie da sobie z tym rady, że znowu będzie tą zamknięta w sobie dziewczyną, która poznał... Poszedł na najbliższą ławkę, schował twarz w dłoniach i kompletnie nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Zaczął się trząść z zimna, oprócz kitla lekarkiego nie miał nic na sobie. Usłyszał czyjeś zbliżające się kroki. Nie podniósł jednak wzroku. Dopiero gdy poczuł, że ktoś kładzie kurtkę na jego ramiona i siada obok, odsłonił oczy. To był Michał. Spojrzał na niego przez co Konarad zobaczył w jego oczach bezsilności. Zastanawiał się czy z jego twarzy można było wyczytać takie same emocje. Nic nie mówili, siedzieli w ciszy, bojąc się, że za chwilę będą musieli iść do Patrycji i jej o wszystkim powiedzieć. Sami nie byli na to przygotowani, a co dopiero ona.

~~~

Hania siedziała przed oiomem, czekając na jakieś informacje. Próbowała wyciągnąć coś od Radwana, ale nie chciał jej nic powiedzieć. Tłumaczył, że na razie muszą wykonać badania i wtedy od razu przedstawi im wyniki. Sikorka z każdą chwilą była coraz bardziej zdenerwowana. Informacje długo nie przychodziły. Usłyszała otwierające się drzwi. Od razu podniosła z nadzieją wzrok, ale zobaczyła Michała z Konradem.

- Wiadomo coś? - spytał Wilczewski i usiadł na krześle obok kobiety. Hania pokręciła przecząco głową.

- Zabrali ją jeszcze na jakieś badania - wytłumaczyła. Po tych słowach na korytarzu pojawił się Radwan i pielęgniarki pchające łóżko, na którym leżała Pati. Konrad od razu chciał wejść razem z nią na oiom, a za nim ruszył Michał.

- Poczekajcie, najpierw muszę was o coś zapytać - powiedział lekarz, a pielęgniarki zamknęły drzwi sali. Oboje odwrócili się twarzą do Radwana.

- Co z nią? - zapytała Hania, która dalej siedziała na krześle.

- Na ścianach jej macicy wykryliśmy zmiany, które pojawiają się po poronieniu. Musimy wiedzieć czy powstały już wcześniej czy dopiero teraz.

- Co chcesz przez to powiedzieć? - spytał Michał.

- Czy Patrycja była już wcześniej w ciąży, która też skończyła się utratą dziecka? - zapytał. Wilczewski jedynie prychnął i znów usiadł na krześle.

- Nie, nie była w ciąży i nie... - zaczął.

- Tak - usłyszeli głos Konrada, który oparł czoło o szybę, przez którą patrzył na Patrycję. Wszyscy przenieśli na niego wzrok.

- To tak czy nie? - zdziwił się lekarz.

- Tak - westchnął Dobroń. - 6 lat temu - dodał.

- Jesteś pewny, że...

- Tak - powiedział stanowczo, Radwan przytaknął głową i wszedł na oiom.

- Co ty pieprzysz?! - uniósł się Michał. Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. 6 lat temu - Stany, szybko połączył fakty. Podszedł do swojego kumpla i złapał go z całej siły za kołnierz. - Skąd ty to niby możesz wiedzieć?! - krzyczał. Hania szybko wstała i położyła rękę na ramieniu ukochanego. Wilczewski puścił Konrada, wycofał się i opadł na krzesło.

- Powinieneś dowiedzić się od niej nie ode mnie - tłumaczył cicho mężczyzna. - Wyjechała, bo była w ciąży - powiedział, czuł, że nie powinien tego robić, że zdradza teraz część Patrycji, ale w tej sytuacji nie miał wyboru - Później poroniła... - opowiedział skróconą wersję historii, którą znał, ale tą najważniejszą.

- Dlaczego nie powiedziała prawdy? - nie rozumiał Wilczewski. Był zawiedziony, ale nie dlatego, że Pati go kłamała, dlatego, że nie wiedział o niczym co przeżywała jego siostra.

- Bała się - tłumaczył dalej Dobroń. - Wtedy i teraz...

- Czego się bała? - prychnął Michał.

- Nie wiem...

- Możecie do niej wejść, ale pojedynczo - poinformował Radwan. Lekarze wymienili się spojrzeniami.

- Idź - powiedział Michał i kiwnął głową na Konrada, który od razu wszedł na oiom.
Hania, która stała z boku teraz usiadła przy Michale. Widziała jak w dużym jest szoku, a jednocześnie jak bardzo boli go to, czego się dowiedział. Mężczyzna nagle wstał i uderzył pięścią w ścianę. Po chwili jednak się opanował i znów opadł na krzesło. Schował twarz w dłoniach i nic nie mówił.

- Ona teraz będzie potrzebować wspracia, a nie pretensji o jej kłamstwo - powiedziała cicho Sikorka i kucnęła przed narzeczonym.

- Hanka ja nie mam pretensji do niej - wytłumaczył szybko - Tylko do siebie - dodał i podniósł na nią wzrok. Widziała w jego oczach ból i smutek. Chciała mu pomóc, jakoś go wesprzeć, ale nie wiedziała jak, nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów. Sama nie rozumiała dlaczego Pati nie powiedziała swojej rodzinie prawdy, ale wierzyła, że miała jakieś powód i nie zrobiła tego tylko ze strachu. - Ukrywała swoje problemy przede mną, przed swoim bratem... - mówił dalej Michał, wstał i podszedł do szyby, przez którą obserwował Pati. - Ona była z tym sama... A gdy wróciła nawet nie zapytałem się jej co przez te 6 lat się stało w jej życiu... Jaki ze mnie brat, że nawet nie wiedziałem, że moja siostra była w ciąży?! - krzyknął. - Powinienem ją wtedy zatrzymać, nie dać jej wyjechać...

- Skąd mogłeś wiedzieć, że było coś nie tak? - spytała spokojnie Sikorka, podeszła do mężczyzny i położyła mu dłoń na ramieniu.

- Hanka ja widziałem, że się coś stało, ale po prostu odpuściłem i uwierzyłem w jej kłamstwo - stwierdził i wyszedł z korytarza, trzaskając drzwiami.

~~~

Konrad usiadł na krześle obok łóżka Patrycji. Wiedział, że jak się obudzi będzie jej musiał wszystko powiedzieć. Zupełnie nie wiedział jak to zrobi. Przecież oni mieli mieć razem dziecko... Teraz w jego oczach stanęły łzy. To zdecydowanie byłoby za szybko, ale nic by to nie zmieniło. Dalej by przy niej był, a w zasadzie w takiej sytuacji spędzał by z nią jeszcze więcej czasu. Wiedział, że nie może myśleć co by było gdyby, bo teraz tego już po prostu nie ma... Złapał Partycję za rękę i oparł swoją głowę o łóżko.

- K...Konrad? - usłyszał nagle cichy i słaby głos, od razu podniósł wzrok i spojrzał w jej oczy. - Co sie stało? - zapytała. Mężczyzna przez chwilę milczał. Język uwiązł mu w gardle, a żadne słowa nie mogły mu przejść przez usta. Pati patrzyła na niego zakłopotanym wzrokiem i czekała na jakieś wyjaśnienia.

- Byłaś w ciąży... Poroniłaś- powiedział i wypuścił głośno powietrze. Do jej oczu naplynęły łzy, otworzyła usta by coś powiedzieć, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk.

- Jak się czujesz? - spytał Radwan, który wszedł na oiom.

- A jak myślisz- odpowiedziała cicho, lekarz przytaknął głową i zaczął tłumaczyć Pati jej stan:

- Na twojej macicy wykryliśmy zmiany, które pojawiły się po wcześniejszym poronieniu... Wystarczy brać regularnie leki i następne ciąże już nie powinny się skończyć utratą dziecka - Patrycja poczuła jeszcze większy ból, gdy usłyszała te słowa. Lekarz wiedział o jej wcześniejszej ciąży, a to mogli oznaczać tylko jedno. Gdy Radwan wyszedł, Patrycja spojrzała na Konrada.

- Powiedziałeś... - to nie było pytanie, ale mężczyzna i tak przytaknął. Doskolne wiedział co na myśli ma kobieta.

- Musiałem - wytłumaczył cicho.

- Powiedziałam ci o tym w zaufaniu,w nadziei, że nigdy nikt inny się nie dowie - stwierdziła cicho.

- Chodziło o twoje zdrowie... - wyjaśnił, wiedział, że te słowa nie pomogą, ale musiał próbować.

- Michał wie? - zapytała z nadzieją w głosie, milczenie mogło oznaczać tylko jedno, mężczyzna chciał znów złapać ją za rękę, ale ona szybko zabrała dłoń i odwróciła głowę w drugą stronę. - Zostaw mnie, chcę być sama - powiedziała cicho, na poduszkę zaczęły spływać jej łzy. Konrad po chwili wstał i opuścił oiom. Gdy została sama zaczęła płakać, teraz nie interesowało ją, że ktoś widzi jej płacz. Czuła pustkę, czuła że straciła nie tylko dziecko, ale i zaufanie do najważniejszej osoby.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cześć kochani, mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał. Spodziewliście się takiego rozwiązania? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach. W ramach wyjaśnień ta choroba Pati, o ile można to tak nazwać, jest w całości przeze mnie wymyślona, głównie po to by jej tajemnica sprzed lat mogła jakoś wyjść na jaw. Następny rozdział pojawi się w środę. Trzymajcie się cieplutko 😘❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro