145.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wyszłam z łazienki, zderzając się z Mike'm.

- Przepraszam - Mruknęłam cicho z zamiarem ruszenia do pokoju Ashtona, ale chłopak mnie zatrzymał.
- Coś nie tak? - Dodałam.
- Co wy tacy smętni? - Zapytał, a ja westchnęłam.
- Nie jest między nami najlepiej. Chyba nie pociągniemy tego dłużej - Odpowiedziałam.
- Zerwiesz z nim? - Zapytał z zaskoczeniem.
- Nie mam pojęcia, Mike. Chyba tak - Wzruszyłam ramionami.
- Nie wiedziałem, że jest aż tak źle.
- My chyba sami chcieliśmy to ukryć - Westchnęłam smutno.
- No cóż, życzę powodzenia. Nie będzie to łatwa rozmowa - Przytulił mnie, a ja odwzajemniłam gest.
- Dziękuję, Michael - Uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam do odpowiedniego pokoju.

Weszłam, zastając leżącego ze słuchawkami blondyna. Z jego oczu wydostało się parę łez, a ja zmarszczyłam brwi. Zajęłam obok niego miejsce i delikatnie go trąciłam. Otworzył oczy, spoglądając na mnie. Szybko wytarł łzy i ściągnął słuchawki.

- Pogadamy? - Zapytałam nieśmiało.
- Jasne - Przesunął się, abym mogła się lepiej ułożyć.
- Jak wiesz, nie jest między nami jak dawniej. Nasze rozmowy mają ten sam schemat i...z daleka czuć od nas niezręczność. Próbowałam odciągnąć cię od Bryany jak mogłam. Chciałam ci pomóc, ale chyba nie potrafię. Przepraszam, że cię zawiodłam, Ashie - Zaczęłam, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Chłopak przysunął mnie do siebie i czule przytulił.
- Nie masz mnie za co przepraszać, Jadie. Starałaś się jak mogłaś. Samo wybaczenie mi zdrady wiele mówi. Jesteś wspaniała i bardzo wyrozumiała, wiesz? Zawsze chcesz, aby wszystko było jak najlepsze oraz, aby nikt nie cierpiał. Nie ważne czy ranisz tym samą siebie. Cieszę się, że mogłem być twoim chłopakiem przez te trzy miesiące, a przyjacielem przez całe wspaniałe dziewięć. Jestem z ciebie ogromnie dumny i chcę, abyś wiedziała, że to nie przez ciebie. Nie myśl, że mogłaś się starać bardziej oraz zrobić więcej. Znam swoją winę i naprawdę tego żałuję, ale nie mogę inaczej. Bryana, choć daleka od takiej czułości jaką masz w sobie ty, zawładnęła mną i moim sercem. To nie tak, że kiedy cię całowałem nic nie czułem. Czułem, całym sobą, ale moje pogmatwane serce nie mogło pozwolić mi do powiedzenia tych dwóch słów. To ja cię przepraszam, Jadie. Zawiodłem cię i teraz muszę ponieść tego konsekwencje - Zakończył, a ja załkałam. Rozpłakałam się jak małe dziecko.
- Nie chcę tego kończyć, Ashton. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie - Szepnęłam.
- Nie musimy zrywać ze sobą kontaktu. Możemy być najlepszymi przyjaciółmi jak wcześniej. Myślę, że lepiej nam to wychodziło - Pocałował mnie w czoło, a ja zamknęłam oczy, próbując się uspokoić.
- Zgoda - Pokiwałam głową, mocniej się w niego wtulając.

Zapadła między nami cisza, ale nie przeszkadzało mi to. Mój oddech powoli się uspokajał, a łzy przestały mi spływać po policzkach.

- Mam do ciebie pytanie - Szepnął, a ja podniosłam głowę, by na niego spojrzeć.
- Mogę cię po raz ostatni pocałować? - Zapytał niepewnie.
- Tak - Odpowiedziałam bez namysłu i usiadłam na jego kolanach.

Załapałam moimi małymi dłońmi jego policzki i czule pocałowałam. Oboje włożyliśmy w to swoje wszystkie uczucia. Smutek, żal, ale również ulgę i szczęście. Całowaliśmy się powoli, zapamiętując każde kolejne muśnięcia. Nie chcieliśmy się od siebie odsuwać, ale wiedzieliśmy, że musimy.

- Pamiętaj, że zawsze będę po twojej stronie, Jadie. Pomogę ci bez zastanowienia. Zawsze będę dla ciebie, honey - Szepnął mi do ucha, a a ja się uśmiechnęłam.
- Kocham cię, Ashton. Jak przyjaciela, ale to nie powstrzymuje mnie od powiedzenia tych słów. Kocham cię i już zawsze będę, wiesz? Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie i nie pozwolę ci tak szybko zniknąć z mojego życia. Mimo iż nie udało nam się jako para, wierzę, że przetrwamy jako przyjaciele - Powiedziałam szczerze, przytulając się do niego.
- Ja ciebie też kocham, Jadie i zawsze będę. Jako przyjaciółkę, ale wiedz, że zajmujesz jedno z pierwszych miejsc w moim zwariowanym sercu - Odparł, całując mnie w czoło. Dawno tego nie robił, a dzisiaj był to już drugi raz. Brakowało mi tego.
- Cieszę się, że udało nam się dojść do porozumienia - Szepnęłam, zamykając oczy.
- Ja również się cieszę, honey.

Położył nas delikatnie, mocniej przytulając. Tak zasnęliśmy...

// Nadszedł ten dzień! Dziś oficjalnie kończymy z tą książką...ale to dopiero wieczorem ;)

Dajcie mi znać co myślicie o rozstaniu Jade i Ashtona, jestem ciekawa!

Udanego dnia, perełki ♥️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro