90.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

PERSPEKTYWA ASHTONA

- Ile będziesz jeszcze tu siedział? - Zapytał Mike, a ja wzruszyłem ramionami.
- Nie wiem. Nie mam nastroju na rozmowy, Michael - Mruknąłem.
- Widzę, ale chociaż powiedz co się stało? Jeszcze godzinę temu miałeś dobry humor - Usiadł obok mnie, wyczekując odpowiedzi.
- Minęły już jebane trzy tygodnie, a mój kontakt z Jade to instagram i krótkie rozmowy telefoniczne przed snem. Pierdolca dostaję - Odparłem, a chłopak zaśmiał się na moje ostatnie słowa, jednak jak zobaczył mój wyraz twarzy, spoważniał.
- To normalne, że za nią tęsknisz. Oboje macie teraz dużo na głowie, więc to oczywiste, że brakuje wam czasu na jakiś większy kontakt - Powiedział, a ja prychnąłem.
- Niektórzy nie mają tyle szczęścia jak ty Mike.
- Wybacz, że to twoja dziewczyna ma swój zespół, matole.
- Jade nie jest moją dziewczyną - Powiedziałem cicho.
- Jeszcze jej o to nie zapytałeś? Boziu, Ashton, czasami się zastanawiam czy aby napewno to ty tutaj masz najwięcej lat. Chłopie, wy się już zachowujecie jak para, nie zauważyłeś tego? - Spojrzał na mnie jak na idiotę.
- Niby co takiego robimy, że każdy nam to wypomina, huh?
- Słodkie słówka, ciągłe przytulasy, jesteście na swoje zawołanie i oboje się o siebie troszczycie jak o największy skarb świata. Mówi ci to coś?
- Dobra, może coś w tym jest, ale bez przesady, Mike. Oboje jesteśmy po nieudanych związkach, a Jade dodatkowo ma swoje problemy. Nie wiem czy jest gotowa na nowy związek - Odparłem zirytowany.
- Jak nie wiesz to się dowiedz. Masz jeszcze trochę ponad miesiąc na zastanowienie się co chcesz w tym kierunku zrobić. Lepiej dobrze wykorzystaj ten czas - Powiedział, a następnie wstał, zostawiając mnie samego.

Chyba mi już totalnie odbiło, ale muszę Mike'owi przyznać rację. Muszę coś z tym zrobić, bo zwariuję.

Sięgnąłem po telefon i spojrzałem na godzinę. Dwudziesta dwanaście. Świetnie. Powinienem iść się już myć i szykować spać, bo jutro będę wyglądał jak trup, ale zauważyłem wiadomość. Kliknąłem w nią, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Spanie poczeka.

Jade:
Hejka. Co tam u ciebie? Gdzie teraz jesteście?

Ja:
Hejka! Nie mam zbytnio dobrego humoru, ale daję radę. Jesteśmy w Dżakarcie. A co u ciebie? Jak spotkania z psychologiem?

Jade:
U mnie dobrze, spotkania mi pomagają. Jest lepiej. Nabrałam już do niej większego zaufania, więc sprawniej nam idzie.
Dlaczego nie masz humoru? Co się stało? :(

Ja:
Cieszę się, że idzie ci coraz lepiej. Jestem dumny :*
Nic takiego, po prostu jestem zmęczony

Ja:
No i za tobą tęsknię

Jade:
Aww...ja za tobą też, Ashie. Niby minęły tylko trzy tygodnie, ale to zdecydowanie za dużo

Ja:
Zgadzam się. Może jutro porozmawiamy na Skype lub Facetime?

Jade:
Chętnie 💋
A teraz idź się wyspać, Ashton. Musisz o siebie dbać!

Ja:
No dobrze, już idę
Do jutra, honey ♥️

Jade:
Do jutra, bubu 💋

Uśmiechnąłem się i wstałem z podłogi. Faktycznie muszę się już położyć spać. Ledwie unoszę powieki. Jednak warto było przeznaczyć trochę czasu na rozmowy z Jade. Od razu czuję się lepiej. Przy niej zawsze czuję się lepiej...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro