5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

💃

Zasnął, wyglądał tak samo słodko jak za pierwszym razem gdy spędziliśmy razem noc. Udało mi się wydostać spod jego ciała, zakryłem go bardziej i posprzątałem nieco w małym mieszkanku. Byłem jedynie w bluzce, ale wolałem nie budzić go by oddał mi bluzę. Jedynie założyłem na niego spodnie, jakieś losowe dresy z jego komody. Spał jak zabity więc z tym nie miałem problemu.
Jak już w zwyczaju napisałem małą karteczkę, zostawiłem ją na stole zaraz obok tabletek i wody.

- Śpij dobrze.. - pocałowałem go w głowę.

Znalazłem kluczyk i wyszedłem, schowałem go do kieszeni. Powoli zszedłem po schodach, uśmiechając się do ochroniarza. Przeszedłem obok baru, dostrzegając moją matkę na parkiecie. Podszedłem do niej, czując dużą ilość alkoholu.

- Mamo. - powiedziałem, widząc jej zdziwienie.

- Co ty tutaj robisz Jeonggukie? - odciągnąłem ją na bok.

- O to samo mogę zapytać Ciebie.

- Byłeś u góry.

- I co z tego? - zapytałem.

- Tam mieszkają dziwki, spałeś z kimś z nich? - parsknąłem śmiechem.

- Nawet jeśli to stać mnie na to, zresztą ty teraz wracasz do domu. Twój syn został u Hoseoka, a mojemu przyjacielowi nie widzi się siedzieć z tym dzieckiem. - zabrałem jej torebkę.

Wyciągnąłem z klubu, wsadzając do auta.

- Nie zwymiotuj mi tylko, nie zamierzam znowu płacić pieniędzy za czyszczenie tapicerki bo ty masz humorki. - warknąłem.

- Ta. - prychnęła.

Usłyszałem dźwięk swojego telefonu, odebrałem połączenie.

- D-dziękuje za tabletki Hyung. - uśmiechnąłem się delikatnie, odjeżdżając spod budynku. - Przyjedziesz jutro?

- Zależy, nie wiem czy będę miał czas.. - odpowiedziałem, widząc zdziwienie matki, która wszystko słyszała.

- Proszę.. ładnie.. - jęknął cichutko.

- Skarbie wracam z mamą do domu, zależy czy jutro przejdzie jej kac. Jeśli nie to nie będę miał możliwości. - powiedziałem, ostrzegając go przez kolejnymi jękami.

- Możemy się spotkać na mieście, mam wolne. - zdziwił mnie. - Zawsze w weekend mam przecież wolne.

- Nie mówiłeś o tym wcześniej.

💃

Kazałem iść mamie do domu a sam jeszcze wpadłem do Hoseoka by odebrać młodszego brata, oczywiście chłopak wiedział co mi przez cały dzień chodziło po głowie.

- I jak?

- Nie przespaliśmy się, przeziębił się. Zasnął przy mnie i tyle. - napiłem się. - Dobra tak zostawiłem mu bluzę, ubrałem mu przy okazji spodnie i posprzątałem z grubsza. Oraz jak zwykle zostawiłem kartkę, ale nie licząc tego nic więcej nie zrobiłem. - zaśmiał się.

- Zakochałeś się Jeon. - podsumował.

- Wiem.

- Jesteś pojebany. - popatrzył na mnie. - Zakochałeś się w dziwce.

- Wiem. - uśmiechnąłem się. - Ale gdybyś ty go poznał, nie jest jak dziwka. Może i kocha seks i racja jest zboczony, ale kurde.. - usiadłem. - W dodatku teraz mam klucz do jego pokoju.. - zakręciłem nim na palcu.

- Jesteś pojebany naprawde..

💃

Hyung był kochany, zostawił mi tabletki i list. Jak zwykle podziękował mi za spędzenie z nim czasu i wytłumaczył dlaczego wyszedł..

- Jimin! - usłyszałem krzyk szefa.

Schowałem szybko swój prezent pod łóżko i otworzyłem mu drzwi, wszedł po czym usiadł przy stole.

- Słyszałem, że nijaki Jeongguk przyniósł Ci obiad. - zaczął. - Jesteś pewien, że tylko obiad? Na kamerach zniknął w twoim pokoju na dwie godziny..

- Tak przyniósł mi jedzenie. - powiedziałem. - Zjadł ze mną, ale widząc moje gorsze samopoczucie kazał mi się położyć i spróbować zasnąć a sam posprzątał wszystko. - wziąłem tabletkę.

- Co Ci jest?

- Przeziębiłem się przez to wietrzenie pokoju ostatnio, nic złego. - uśmiechnąłem się. - Nie martw się, dalej mogę pracować.

- Właśnie, mam twoją wypłatę.. - wyjął średniej wielkości kopertę. - Mówiąc szczerze, dużo zarobiłeś przez ten miesiąc. Najwiecej ze wszystkich, jak zwykle.. - odłożyłem kopertę na komodę. - Znowu stałeś się najpopularniejszy w mieście.. myślimy nad podniesieniem najniższej oferty do stu pięćdziesięciu wonów, w te kolejną do dwustu czterdziestu.. - pociągnął mnie do siebie.

- Miło by było, mniej tych pośredniej klasy by się pojawiało. - uśmiechnąłem się.

- Gdzie twój szlafrok?

- Jest w łazience, dziś mam już wolne przypominam. Więc ubrałem się w coś ciepłego i wygodnego.. - tak się tłumacz Ji.

- Poczekaj. - podniósł mnie a sam wybrał się do łazienki.

Pobiegłem odrazu za nim, nie byłem pewien czy Jeon wszystko schował..

- Och sam sobie kupiłeś? - dotknął mojego prezentu. - Śliczny jest..

- T-tak, racja.. - zabrałem materiał.

- Coś ty taki dziwny? - popatrzył na mnie. - Nie kupiłeś go sam prawda?

- No tak.. dostałem go. - opuściłem głowę.

- Co jeszcze dostałeś? - pogłaskał mnie po włosach. - Możecie przyjmować prezenty, przecież to wasz wybór.

💃

Wyjąłem pudełko spod łóżka, pokazując mu zestaw kosmetyków i bieliznę. Znaczy sam to zobaczył, przy okazji znajdując coś co mnie nawet i zdziwiło.

- Tu jest jeszcze jedna warstwa. - zdziwił mnie nieco. - Pudełeczko od Gucci.. ktoś się chyba wykosztował na ten twój prezent..

- Pokaż mi to. - zabrałem mu.

Powoli otworzyłem pudełeczko, widząc w nim śliczną czarną torebkę, którą już dawno planowałem kupić..

- Wiesz ile kosztuje? - zapytał.

- Milion osiemset siedemdziesiąt tysięcy wonów.. - mruknąłem.

- No to dużo na Ciebie Jeon wydał..

- Skąd ty wiesz, że to niby on? - zapytałem, chowając prezent.

- Tylko on jest na tyle bogaty z twoich klientów by pozwolić sobie na najdroższą ofertę a tym bardziej jakie prezenty. - podszedł do mnie. - Tylko on stał się zbyt stałym klientem, odwiedza Cię conajmniej raz na miesiąc Jimin. - dotknął moich pośladków.

- Raczej dobrze, ja zarabiam i ty. - odsunąłem się od niego.

- Stałeś się zamknięty na innych klientów. - popatrzył na mnie poważnie. - Ostatnio dostałem conajmniej pięć skarg na Ciebie.

- Za co? - zapytałem.

- Za twoje widoczne malinki, za brak ochoty na seks i za grymas na twarzy. - ech..

- Malinki nie raz były widoczne, za to zawsze są na mnie skargi. - położyłem się do łóżka. - Brak ochoty i grymas powodowało złe samopoczucie.

💃

Kolejnego dnia ubrałem się w obcisłe czarne spodnie z dziurami na kolanach i udach, czarna prześwitująca koszula z wyszytym wzorem kwiatowym. Czarne botki i płaszcz w tym samym kolorze co reszta, oczywiście przy moim biodrze zawitała nowa torebka od Jeongguka. Użyłem perfum od niego oraz kosmetyków..

Zabrałem kopertę, zamknąłem swoje mini mieszkanie i zaszedłem do pokoju Jina.

- Jin! - krzyknąłem na wejściu, słysząc jego głos z łazienki.

Wszedłem do niej, widząc jak się kąpie w wannie. Oglądanie siebie wzajemnie nago nie było niczym nadzwyczajnym, mimo mojego idealnego ciała i jego lekko wychudzonego brzucha.

- Co chcesz? - zapytał.

- Jak możesz to przekaż Namjoonowi, że nie wiem czy wrócę na noc. - mruknąłem, poprawiając loki w lustrze.

- Wydałeś tyle pieniędzy na te torebkę? - zdziwił się.

- Dostałem ją, od Jeongguka. Tak samo jak zestaw kosmetyków z diora, perfum. Nowy szlafrok i zestaw bielizny od calvina kleina. - uśmiechnąłem się.

- Co byś powiedział na to by nas poznać ze sobą?

- Chciałbyś, on jest mój Jinnie. - zaśmiałem się. - W dodatku gdybyś ty go poznał.. Jezusie, że tacy faceci jeszcze istnieją.. - rozmarzyłem się. - Uważa na mnie, w dodatku stara się bardziej mnie zaspokoić niż samego siebie..

- To Ciebie da się zaspokoić? - zaśmiał się.

- Jak widać on potrafi, bo to jedyny facet do tej pory przy którym potrafię się wylać trzy razy przy jednym seksie. - uśmiechnąłem się. - Jedyny facet przy, którym w ogóle potrafię dojść.. zawsze miałem ten problem. - poprawiłem rozświetlacz. - Dobra lecę, muszę wpłacić pieniądze na konto..

- Ile?

- W ciągu tego miesiąca? Prawie dwa miliony o ile dobrze policzyłem..

- Niecały milion..

- I tak lepiej niż wcześniej Ci idzie.

💃

Bank, musiałem wpłacić pieniądze na konto matki. Wszedłem do środka, szukając wolnego miejsca..

- Genialnie. - burknąłem, wyciągając telefon.

Jimin ssi 🍑~
Widzę Cię Hyung..

Rozejrzałem się, widząc jedynie chłopaka przy wpłatomacie, który to był ubrany cały na czarno. Wyróżniała go jedynie fioletowa czupryna, musiał to być on.
Podszedłem bliżej, przytulając go.

- Tak łatwo mnie rozpoznać? - szepnął.

- Dla mnie tak. - pocałowałem go w widoczne miejsce na szyi.

Popatrzyłem na mały ekran, widząc kwotę jaką wpłaca.

- Dwa miliony czterysta? - zapytałem cicho.

- Wypłata.

- Dość duża nie sądzisz? - zaśmiałem się.

- Dzięki tobie panie Jeon. - wyjął kartę i przeszedł obok mnie. - Poczekam na zewnątrz. - wyszedł.

💃

Stan Mamamoo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro