3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- A ty chciałbyś pójść na ochotnika po kogoś innego? Zastanawiam się, Glizdogonie... czy nie zmęczyło cię już pielęgnowanie mojej osoby... czy ta propozycja nie jest czasem próbą porzucenia mnie na zawsze?
- Panie! Mistrzu! Ja... ja wcale nie chcę cię opuścić, ależ skąd...
- Nie kłam - zastał drugi głos - przede mną nie można kłamać, zawsze to wykryję! Żałujesz, że w ogóle do mnie Wróciłeś, Glizdogonie! Czujesz do mnie odrazę!  Widzę, jak się wzdrygasz, gdy na mnie spojrzysz, czuję jak drżysz, kiedy mnie dotykasz...
- Nie! Moje przywiązanie do waszej lordowskiej mości...
- Twoje przywiązanie to zwykły tchórzostwo nie byłoby cię tu Gdybyś miał dokąd pójść. Jak mam przetrwać bez ciebie, skoro muszę być karmiony co kilka godzin. Kto wydoi Nagini?
-Jesteś już o wiele silniejszy, mój panie
- Kłamiesz - wycedził inny głos -  Wcale nie jestem silniejszy, a jak ciebie nie będzie przez parę dni to utracę i te odrobinę zdrowia którą odzyskałem pod twoją niezdarną opieką. Zamilcz!

Harry Potter i Czara Ognia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro