Rozdział ósmy.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- I jak. Udało się Wam w końcu skontaktować z Remusem? - zapytał się Blacka Fabian, który pojawił się w pierwszych dniach grudnia w rezydencji Blacków, by omówić dalsze etapy wspólnej pracy nad zadanym im zadaniem.

- Żadnych zmian, sowy ciągle wracają z nieodebranym listem. To już ponad dwa miesiące jak podejmujemy próby skontaktowania się z nim. - odpowiedział mu Regulus.

- Więc chyba musimy spróbować innego sposobu na skontaktowanie się z nim. - stwierdził Fabian.

- Też już się nad tym zastanawiałem. Sądzę, że możemy teraz spróbować użyć skrzata. Sowy albo go nie mogą odnaleźć, albo Lupin odsyła sowy bez sprawdzenia poczty. - powiedział Regulus.

- Masz gotowy list? - zapytał Fabian.

- Mam. Przed twoim przybyciem przygotowałem nowy list. - odpowiedział mu Regulus, wyjmując jednocześnie z szuflady biurka, zaadresowaną kopertę.

- To, może by wysłać ją za pomocą skrzata i poinstruować go, aby wspomniał coś, że ma on związek z Harrym. - zaproponował Fab.

- Sądzisz, że jak wspomnimy o Harrym, to prędzej go przekonamy do odczytania listu, jeśli powodem braku dotychczasowego niepowodzenia jest fakt, że sowa go odnajdywała, lecz on nie odczytywał listów? - zapytał go Reg.

- Spróbować nie zaszkodzi. - odparł Fabian.

- Spróbujemy. - odpowiedział Regulus. - Stokrotko! - zawołał Regulus skrzatkę, która od razu pojawiła się w jego gabinecie z cichym „poop". - Stokrotko, chciałbym, abyś odnalazła Remusa Lupina i przekazała ten list. Jakby była sytuacja, że nie będzie chciał wziąć od ciebie listu, powiedz mu, że chodzi o Harry'ego Pottera oraz że wszystko ma będzie wyjaśnione w liście. Przekaż mu również, że najlepiej będzie, jeżeli przeczyta list, gdy będzie sam. - poinstruował skrzatkę Regulus, podając jej jednocześnie kopertę.

- Stokrotka wszystko załatwi. Stokrotka będzie szukać Pana Remusa Lupina Sir. - odpowiedziała podekscytowana skrzatka, kłaniając się nisko, uprzednio chowając przekazaną jej kopertę do ukrytej kieszonki jej zielonej sukienki, którą miała na sobie.

- Jakbyś nie mogła go zbyt długo odnaleźć, wróć do domu, i odpocznij i dopiero później kontynuuj poszukiwania. W razie jakichkolwiek problemów z przekazaniem Lupinowi listu zgłoś się do mnie. A gdy go znajdziesz, a on nie będzie chciał go od ciebie odebrać, po prostu go gdzieś u niego zostaw. - Regulus dodał jeszcze skrzatce kilka instrukcji, nim ta zniknęła z cichym pyknięciem.

- Ile takich prób podejmiesz? - zapytał Fabian.

- Trzy. Jeśli nic nie da, zostawiamy tę sprawę. Nie ma sensu, aby naciskać na załatwienie tego. Skoro nie uda się tradycyjną pocztą ani za pomocą skrzata, nie będzie co dalej się starać. Widocznie, nie będzie chciał spróbować czy chcieć nawiązać z nami kontakt. - zadecydował Reg.

- Ja bym pewnie i tak wcześniej odpuścił. - skwitował Fabian.

- Dlatego, jeśli nie uda nam się z Lupinem, zajmujemy się wyprawą do Nory. - odparł Reg.

- Czyli chcesz się tym zająć przed świętami? - zapytał się Fabian.

- Tak. Postaramy się to załatwić przed świętami. Dixon wczoraj przekazał mi informacje, że szczur cały czas u tam jest. Również udało mu się ustalić, w którym pomieszczeniu domu najczęściej przebywa. - przekazał mu Regulus najnowsze informacje.

- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeśli jest to on, to udaje domowe zwierzątko któregoś z dzieci Molly.

- Pozostaje nam mieć nadzieję, że jeśli to faktycznie będzie on, to sprawnie pójdzie nam złapanie go. - odpowiedział Regulus.

POV Remus Lupin.

Komu mogłoby aż tak zależeć na skontaktowaniu ze mną. Rodziny już żadnej nie mam, przyjaciele nie żyją a ostatnia osoba, którą miałem niegdyś za przyjaciela siedzi w Azkabanie, za zdradzenie Lily i Jamesa Potterów.
Biedny Harry. Jest taki mały i już został pozbawiony rodziców. Nie wierzę, że minęły już dwa lata od tamtej pechowej nocy. Ciekawe co u niego słychać. Mam nadzieję, że jest teraz bezpieczny i szczęśliwy.
Za dwa tygodnie znowu pełnia. Kolejna pełnia spędzona w samotności... Gdy jako Huncwoci trzymaliśmy się razem, było łatwiej... Było nas czterech, ja, James, Peter i Syriusz. Nie wierzę, że mogliśmy się tak pomylić co do niego. Udawał przyjaciela, który oddalił się od własnej rodziny, która słynęła z popierania Voldemorta, jak i wcześniejszego Czarnego Pana. A co z rodzicami Rogacza, przecież oni Syriusza traktowali jak własnego syna po tym, jak uciekł z domu i został wydziedziczony. Pomogli mu, a on w zamian sprowadził śmierć na ich syna, żonę i jedynego synka.
Czy Syriusz od początku tylko udawał, że nie popiera działań Voldemorta, bo sądził, że dzięki temu, będzie mógł przekonać innych, by poszli jego śladem? A co z Peterem? Zawsze był taki spokojny, czasem dziwiliśmy się, że nie jest Puchonem, zawsze wydawał się zbyt niepewny siebie jak na Gryfona. A tu, wyruszył za Syriuszem, by go złapać i zginął z rąk człowieka, którego mieliśmy wszyscy za przyjaciela.
Nie mogę w to uwierzyć, jak Syriusz mógł zdradzić Jamesa, Lily i swojego chrześniaka Harry'ego, skazując go na śmierć. Wydawało się, że kocha swojego chrześniaka, zawsze wydawał się być szczęśliwy, gdy odwiedzaliśmy Potterów w Dolinie Godryka, zawsze bawił się wtedy z Harrym. Ale Lily, James i Petter nie żyją, Harry został przeniesiony gdzieś przez Albusa Dumbledore'a, Peter zginął z ręki Syriusza a ten natomiast siedzi w Azkabanie. Od kogo więc pochodzą te listy.
Na pewno nie wysyła ich Dumbledore. Listy od Dumbledore'a miały zawsze pieczęć z Feniksem, bądź pieczęć Hogwartu. W tym przypadku nie ma żadnej z tych pieczęci, nikt z innych znajomych nie próbował do tej pory się do ze mną skontaktować od czasu, gdy Voldemort zniknął. A nawet podczas wojny nie licząc moich przyjaciół, ci co się ze mną kontaktowali, w większości nie żyją.
Najlepiej będzie, jeśli będę ignorował te sowy. Z czasem może ten ktoś sobie odpuści i przestanie do mnie pisać, bo to musi być pomyłka.

Moje rozmyślenia przerwało pojawienie się jakiegoś skrzata domowego.

- Sir Remus Lupin, Stokrotka ma dla Pana wiadomość Panie Lupin Sir. Stokrotka jest dobrym skrzatem Sir, Stokrotka przyniosła list, tak jak Pan kazał Sir.

- Kto Cię wysłał? - zapytałam ostrożnie. Skrzatka była porządnie ubrana, lecz miała na sukience herb rodu Blacków. Obecnie z Blacków żyje jedynie Syriusz i jego matka. On odpada, bo w końcu jest w Azkabanie, a jego matka, by się ze mną za nic nie skontaktowała, dodatkowo, oni nie dbali o skrzaty.

- Stokrotka nie może powiedzieć sir. Stokrotka została wysłana, by znaleźć pana, panie Remus Lupin Sir, i miała przekazać panu list, Stokrotka szukała pana kilka godzin Sir. - odpowiedziała, lekko nieskładnie skrzatka wyciągając rękę, w której trzymała kopertę taką samą, jakie przynosiły sowy w ostatnim czasie.

- Wybacz Stokrotka, lecz nie mogę przyjąć od ciebie tego listu.

- Pan kazał, Panu powiedzieć, że chodzi o Harry'ego Pottera Sir.

- Jak kto o Harry'ego? - zapytałem trochę zdenerwowany.

- Wszystko jest wyjaśnione w liście Sir.

- Dobrze, wezmę od Ciebie list. - powiedziałem skrzatce, i odebrałem od niej kopertę, ta na koniec się ukłoniła i zniknęła z cichym pyknięciem.

Nie pozostaje mi chyba nic innego jak przeczytanie listu i dowiedzenie się, o co chodzi, zwłaszcza że ma to ponoć coś wspólnego z Harrym.

Szanowny Panie Lupin

Piszę do Pana w ważnej dla mnie i innych osób sprawie, całkiem możliwe, że również i dla Pana. Mamy kilka dowodów na to, że Syriusz Black jest niewinny, a Peter Pettigrew żyje. Mamy nadzieję, że uwierzy nam pan, chociaż częściowo i pozwoli na udowodnienie naszych racji, lecz potrzebujemy pańskiej pomocy w kilku drobnych sprawach, które możemy przedstawić, jeśli zgodzi się pan na spotkanie. Podczas spotkania możliwe by było, aby spotkał się Pan z Harrym Potterem, który nie jest tam, gdzie umieścił go Albus Dumbledore i jak mu się wydaje, że tam cały czas jest.

Jeśli zgodzi się Pan z nami spotkać i porozmawiać proszę odpisać na dołączonym do koperty, po podpisaniu się przez pana na dołączonym pergaminie treść wiadomości od razu znajdzie się u mnie.

Od razu uprzedzam, list został zaczarowany tak, aby tylko Pan mógł go odczytać oraz by nie było możliwe zdradzenie komukolwiek, czegokolwiek z tego, co napisałem w liście. Pergamin natomiast będzie działał przez najbliższe trzy miesiące, jeżeli po tym czasie nie dostaniemy żadnej odpowiedzi, uznamy to za równoznaczną odmowę, po której zaprzestaniemy kolejnych prób nawiązania kontaktu.

Regulus Arkturus Black.

Regulus? Przecież on od jakiś czterech lat nie żyje. I co miałoby znaczyć to, że mają kilka dowodów na to, że Syriusz jest niewinny, a Peter żyje. Po Peterze przecież został tylko palec pośród ciał niewinnych mugoli. A skoro Harry nie jest tam, gdzie Dyrektorowi się wydaje, że jest, to w takim razie gdzie jest i co do tego ma Regulus? I kim są pozostali, w końcu wyraźnie napisał, że mają dowody, a nie, że ma dowody. Dlaczego Regulusowi zależy na udowodnieniu niewinności Syriusza? Czyżby Regulus jako śmierciożerca chciał ściągnąć do siebie swojego brata śmierciożercę?
Ale co w takim razie z Harrym? Jeśli to prawda co napisał Regulus i wie, gdzie jest Harry? Albo co więcej, Harry jest z nim. A jeśli on skrzywdzi Harry'ego lub chce ściągnąć Syriusza, aby ten dokończył to, co zaczął? Nie mogę mu od tak od razu zaufać.
Lecz co powinienem zrobić? Z Dumbledorem nie mogę się skontaktować w tej sprawie, gdyż list faktycznie został zabezpieczony, tak jak zostało wspomniane o tym w liście.
Muszę się nad tym zastanowić, lecz już nie dziś. Jutro jak wstanę, przeczytam ponownie list i zastanowię się co zrobić z tą sytuacją. Może powinienem odpisać, by chociaż upewnić się, jak chce mi zagwarantować, że nic mi z jego strony nie grozi.

POV Narryrator.

Blackowie późnym wieczorem siedzieli w salonie i zastanawiali się nad imionami dla swoich dzieci, które mają urodzić się już za niespełna dwa miesiące, gdy w pomieszczeniu pojawiła się skrzatka.

- I jak Stokrotko. Odnalazłaś Remusa? - zapytał Regulus, gdy tylko zauważył, która to skrzatka przerwała im rozmowę.

- Stokrotka dostarczyła list Panu Relusowi Lupinowi sir.

- Były jakieś problemy? - zapytała Zuza, nim Regulus zdążył zadać identyczne pytanie.

- Początkowo Pan Remus Lupin sir nie chciał wziąć od Stokrotki listu, więc Stokrotka wspomniała o Harrym Potterze i wtedy Pan Lupin zgodził się wziąć list od Stokrotki.

- Dziękuję Stokrotko, możesz już iść i wypocząć. - odpowiedział jej Regulus, po czym skrzatka skłoniła się lekko i zniknęła.

- Czyli udało się w końcu dostarczyć list do Remusa. - zapytała Zuza męża, kładąc głowę na jego ramieniu, i równie jak on patrząc w ogień, który wesoło trzaskał w kominku.

- Tak. - odpowiedział jej mąż po kilku minutach ciszy, jaka między nimi zapadła. - Pozostaje mieć tylko nadzieję, że odczyta list, odpisze na niego i zechce z nami porozmawiać.

- Będzie dobrze, już niedługo uwolnimy Syriusza. - powiedziała Zuza.

- Masz rację, już niedługo zakończymy pierwszy etap. - odpowiedział Regulus. - A tymczasem sądzę, że czas, abyś się poszła położyć, jest już późno, a zostało nam jeszcze kilka dni, do przerwy świątecznej w szkole.

- Przerwa świąteczna będzie początkiem również mojej długiej przerwy w nauczaniu.

- Mi też odejdzie kilka obowiązków w szkole, chociaż już teraz jest lżej odkąd, jest nowa nauczycielka magoznastwa. Mimo że do tej pory i tak chodziłem na zajęcia, by zobaczyć czy będzie dawała sobie radę, oraz że uczniowie odpowiednio przyjmą nową nauczycielkę. - stwierdził Regulus i raz z żoną ruszyli w kierunku sypialni, by udać się na zasłużony wypoczynek.


>>>>>>>>.<<<<<<<

Wracam z nowym rozdziałem. Niby skończyłam go pisać wczoraj, lecz miałam w planach pisać dziś dalszą część, ale ostatecznie nic mi z tego nie wyszło więc póki co tylko niespełna 2000 słów, mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
Jak sadzicie Remus zaufa Regulusowi i Fabianowi?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro