Rozdział dziesiąty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

POV Remus

Od mojego pierwszego spotkania z Fabianem i Regulusem minął już tydzień. Nie sądziłem, że może istnieć jakaś grupa czarodziei, która spokojnie mieszka sobie wśród zwykłych ludzi nie będąc również pod jakąkolwiek kontrolą Ministerstwa Magii.

Najbardziej zaskakujące natomiast było, to co zrobił sam Dumbledore. Jak on tak mógł zabrać Jamesowi i Lily ich córeczkę.

Z Regulusem widziałem się jeszcze kilka razy. Podczas ostatniego spotkania, zaproponował mi podjęcie w ich szkole pracy. Na chwilę obecną miałbym zająć się prowadzeniem biblioteki, gdyż obecna bibliotekarka zmarła na smoczą ospę.

Długo nad swoją decyzją nie myślałem i zgodziłem się na tę pracę, zwłaszcza że obecnie i tak nic nie mogłem znaleźć przez swoją przypadłość. Dowiedziałem się również, że od razu będą zaopatrywać mnie w eliksir trojadowy. Trochę o nim czytałem, więc byłem zdziwiony, że się tym zainteresowali.

Ale już przed ostatnią pełnią mi go dostarczali. Dobrze było przebyć pełnię, wiedząc, że jestem na tyle spokojny, że mogę spędzić ją zamknięty w swojej piwnicy.

Widocznie, Regulus jest zupełnie inny, niż mówił nam o tym Syriusz. A jak już o Syriuszu mowa, jutro ma, być wiadomo, czy uda im się dorwać Petera.

POV Regulus.

Przy trzecim spotkaniu z Remusem zaproponowałem mu pracę w naszej szkole. Oczywiście ofertę przyjął, tak jak się tego wszyscy spodziewaliśmy. Jeszcze z czasów szkoły pamiętam, że spędzał w szkolnej bibliotece sporo czasu, więc wiedziałem, że powinna mu się ta praca spodobać. Na chwilę obecną przyjęty zostanie do rozpoczęcia wakacji, a co będzie dalej, jeszcze czas pokaże.

Dziś w południe, wybieramy się do Nory, by zabrać szczura od Weasley'ów, mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie będzie ich w domu, oraz zostawią w nim tego przeklętego szczura.

- Cześć. - przywitał się, ze mną Fabian, który właśnie wszedł do salonu, w którym aktualnie przebywałem.

- Hej. Wszystko gotowe? - zapytałem się go, gdy już usiadł w fotelu obok.

- Wszystko gotowe. W ministerstwie nasi ludzie będą czekać na nasz znak, to samo z reporterami.

- To mamy, pewność, że ministerstwo tego nie zatuszuje.

- Nie ma szans. Dumbledore, też nie powinien miecz czasu, aby się wtrącić nim będą dowody na to, że Syriusz jest niewinny. Chociaż, możemy być pewni, że wciśnie wszystkim jakąś bajeczkę, dlaczego to nie załatwił Syriuszowi procesu.

- On sam bajeczki niech wciska, komu tylko chce, mam nadzieję tylko, że Syriusz mu nie uwierzy i będzie chciał, nas wysłuchać jak już zostanie wypuszczony.

- Więc Remus zgodził się z nim porozmawiać i przekonać go do spotkania z nami nie mówiąc jednocześnie, z kim ma się zobaczyć, nim nie będzie pewności, że jest bezpiecznie?

- Zgodził się, tak samo, jak przyjął ofertę pracy. A i eliksir, który trojadowy, który mu podsyłaliśmy, zadziałał tak, jak powinien.

- Przynajmniej jedno mamy załatwione. A jak tam Zuza?

- Wszystko dobrze. Jest obecnie z maluchami u Sary. Uznaliśmy, że lepiej będzie, jak zabierze maluchy z domu, gdy będziemy wykonywać misję. A skoro czuje się dobrze, to się zgodziłem. Poza tym miała uzgodnić z nią wszystko, co dotyczy świąt.

- No tak, za dwa tygodnie święta.

- Nie brzmisz na zadowolonego.

- Mógłbyś się już przyzwyczaić, że nie lubię świąt.

- Nie w tym życiu.

- O której przyjdzie Dixon?

- Za godzinę powinien już być.

- I ruszamy, jak tylko przybędzie?

- Zgadza się. Załatwilibyśmy to wcześniej, lecz jemu coś pilnego wypadło. Wiesz już, kiedy powiesz Molly, że żyjesz?

- Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Ale sądzę, że nie będzie miało to miejsca w najbliższym czasie.

- Czyli jednak będziesz czekał na to, aż Voldemort przestanie być już całkowicie zagrożeniem?

- Tak jest bezpieczniej. Zwłaszcza że nie wiemy, jak Dumbledore mógłby wykorzystać tę informację.

- Może i masz rację.

Rozmawialiśmy razem jeszcze przez kilka godzin, na różne tematy czekając na Dixona. Który zjawił się pół godziny przed czasem. Dzięki czemu mogliśmy wybrać się na miejsce trochę wcześniej, niż początkowo zakładaliśmy.

Gdy dotarliśmy na miejsce, wszystko potoczyło się, tak jak mieliśmy zaplanowane. Dom był pusty, a szczur spał w jednym z pokoi.

Po zabraniu szczura, oraz pozostawieniu w widocznym miejscu, w kuchni sakiewki, oraz listu z wyjaśnieniem o zniknięciu ich szczura przeszliśmy do kolejnego etapu naszego planu.

Dixon wraz z Fabianem wybrał się pod ministerstwo z zamkniętym w magicznie zabezpieczonym pudełku Peterem, gdzie miał czekać jeden z członków Podziemia, który oficjalnie pracuje w ministerstwie i jest tam naszą wtyczką.

Po szybkim przekazaniu mu naszej przesyłki reszta potoczyła się dość szybko.

POV Narrator

NORA - Niedługo później

- Mamo, widziałaś Parszywka? - zapytał, się tęgiej kobiety rudowłosy chłopiec, gdy rodzina wróciła do domu po kilkugodzinnej nieobecności.

- A nie zostawiałeś go czasem w swoim pokoju? - zapytała się go od razu, przypominając sobie, że nim wychodzili z domu wcześniej wspomniany Parszywek spał na poduszce jednego z jej synów.

Sprawdzałem, nie ma go tam. - odpowiedział jej od razu.

- Mamo, zobacz. - w tym samym momencie przybiegli do niej bliźniacy. Jeden z nich trzymał w rękach jakąś czarną elegancką sakiewkę natomiast drugi kopertę zaadresowaną schludnym pismem.

- Skąd to wzięliście?! - krzyknęła, od razu na nich widząc, że trzymając coś, czego nie zna.

- Leżało w kuchni na stole. - odpowiedzieli w tym samym momencie.

- Co tam masz kochanie? - podszedł di niej mąż z córką na rękach.

- Arturze patrz. - powiedziała kobieta, pokazując mu list, który wraz z sakiewką odebrała od swoich synów.

Państwo Weasley,

Nie szukajcie swojego "szczura" bo musieliśmy go od Was zabrać, zwłaszcza że robił za zwierzątko waszego syna. O dokładnym tego powodzie, dowiecie się jutro, czytając Proroka Codziennego.

W zamian pozostawiamy Wam 1000 galeonów, abyście mogli kupić wybrane zwierzątko waszemu synowi w zamian za zabranego "szczura". Przepraszamy, że odbywa się to w ten sposób, lecz chcieliśmy mieć pewność, że on nie ucieknie oraz podejrzewamy, że moglibyście nie chcieć nas wysłuchać. Zapewniamy jednocześnie, że nie przybyliśmy ze złymi zamiarami oraz nikomu nie powiemy, u kogo szczur przebywał.

P.

- Wiesz, od kogo to może być i po co im on? - zapytała się Artur Weasley swoją żonę, gdy przeczytali list.

- Nie mam pojęcia. Sądzisz, że powinniśmy powiadomić o tym Dumbledore'a? - zapytała się go w odpowiedzi.

- Położę Ginny i skontaktuję się z nim przez fiuu. - odpowiedział i ruszył po schodach, niosąc śpiącą dziewczynkę.

Wieczorem dalej nie wiedzieli, kto mógł zabrać szczura oraz w zamian zostawić sakiewkę pełną galeonów. Według Dumbledore'a zarówno sakiewka wraz z zawartością, jak i list były bezpieczne. W samym domu i w okolicy również nie znalazł nic, co mogłoby zagrozić rodzinie.

Natomiast sam Dumbledore, wyjaśnił im, że został złapany żywy Peter Pettigrew, który był uznany za martwego, oraz że znaleźli dowody na to, że Syriusz Black jest jednak niewinny i miał mieć on swoją rozprawę następnego dnia.

POV Regulus.

- Więc to już koniec tej sprawy? - zapytała się mnie Zuza, która dwie godziny wcześniej wróciła z dziećmi do domu.

- Jutro Syriusz powinien mieć rozprawę, Peter wstępnie został przesłuchany. Jutrzejsze zeznania Syriusza mają być tylko formalnością. - odpowiedziałem spokojnie, kładąc się obok niej na łóżku. - Jeszcze zobaczymy, czy zechce on się z nami spotkać. Ale to głównie zależało będzie od tego, czy Remusowi uda się go przekonać do spotkania z nami.

- To również będzie zależało od Syriusza. Ale pamiętaj, że zmusić go nie możesz i postanowiłeś spróbować tylko raz nawiązać z nim kontakt.

- Pamiętam i obiecuję, że jeśli się nie zgodzi nie, będę podejmował kolejnej próby. Przynajmniej na jakiś dłuższy czas.

POV Remus

Rano gdy wybrałem się na pokątną, na tej uroczej uliczce przebywało wiele osób mimo, że pogoda nie zachęcała, do przebywania na zewnątrz dłużej niż to konieczne.

Wszyscy o czymś zawzięcie dyskutowali pokazując sobie nawzajem Proroka Codziennego. Prowadzony ciekawością postanowiłem zakupić tego szmatławca, by przekonać się co ich tak poruszyło. A to co zobaczyłem wywołało u mnie szok.

"Peter Pettigrew żyje!.

Jak donoszą nasi reporterzy, wczoraj późnym popołudniem, jeden z pracowników ministerstwa z departamentu przestrzegania prawa przyprowadził żywego Petera Pettigrew, który został uznany za martwego 31 października 1981 roku.
Peter Pettigrew został uznany za zamordowanego przez Syriusza Blacka tak samo, jak i dwunastu mugoli.
Co więc tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy?
Według doniesień Pettigrew, od tamtego czasu ukrywał się pod swoją formą animagiczną, którą jest szczur bez jednego palca. Czyby Pettigrew kogoś się bał i dlatego się ukrywał oraz upozorował własną śmierć?"

"Syriusz Black niewinny?
Według wstępnego przesłuchania, Petera Pettigrew, możemy dowiedzieć się, że Syriusz Black jest niewinny zamordowania dwunastu mugoli. Peter Pettigrew przyznał, iż to on sam ich zamordował, chcąc wrobić w to Syriusza Blacka.
Peter Pettigrew zeznał także, że to nie Syriusz Black był strażnikiem tajemnicy, lecz on sam. Przyznał się również, do współpracy, z Którego Tym Imienia Nie Wolno Wymawiać i przekazywania mu informacji o planach jasnej strony.
Jeszcze dziś Syriusz Black będzie miał rozprawę, której to nie miał przed trafieniem do Azkabanu"

Co prawda wiedziałem, że Regulus wraz z innymi osobami mają zamiar zająć się sprawą Syriusza by udowodnić jego niewinność, lecz nie sądziłem, że naprawdę mają jakieś dowody i że tak szybko zadziałają.

I wygląda na to, że jednak im się udało i mieli rację co do Syriusza. A ja uwierzyłem, że jest on winny. Mam nadzieję, że mi to wybaczy i będzie chciał przynajmniej ze mną porozmawiać, jak już go wypuszczą na wolność.


**************
Wiem, że dawno mnie tutaj nie było, lecz najpierw nie miałam kiedy napisać rozdziału. Następnie gdy już go napisałam, to miałam problemy z działaniem Wattpada a jak zadziałał jak powinien to mój sprzęt się zbuntował i usuną wszystko co miałam napisane (rozdział Hunwotów również), przez co musiałam napisać ten rozdział jeszcze raz od początku (rozdział Huncwotów dopiero będę pisać). Ale jest i nowy rozdział, mam nadzieję, że chociaż trochę się Wam spodoba. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro