19. (18+)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Tony... zróbmy to... teraz.

Tony

- A-ale, co? Ty mówisz o...

Chłopak pokiwał głową i oblizał górną wargę.

- Właśnie o tym. - po tych słowach wpił się w moje usta, powoli pogłębiając nasz pocałunek.

Oddawałem każy wolny ruch warg nastolatka, chcąc włożyć w to jak najwięcej uczucia, które silnie trzymało moje serce zarezerwowane specjalnie dla tego chłopaka.

Moja dłoń powędrowała na jego biodro, sunąc w górę. Zatrzymałem ją na wysokości jego klatki piersiowej, a czując jego gorące ciało pod moimi palcami chciałem go jeszcze bardziej.

Chłopak usiadł na moich udach i delikatnke otarł o siebie nasze krocza. Sapnąłem cicho, czując, że jego działanie powoduje problem w mojej bieliźnie.

Peter pocałunkami zjechał na moją szyję. W jednym miejscu zassał ją tworząc krwistoczerwoną malinkę. Swoimi dłońmi zaczął dotykać mojego ciała tak, jakby od zawsze wiedział czego chcę. Mruknąłem kiedy przez materiał bokserek zacisnął palce na moim przyrodzeniu. Miałem wrażenie, że on doskonale wie co sprawia mi największą przyjemność.

Położyłem dłonie na jego pośladkach, przyciskając go mocniej do mojego ciała. Chłopak jęknął cicho, i mimo że jedynym źródłem światła w pokoju był jasny księżyc z zewnątrz, to doskonale widziałem jego twarz.

Podniosłem się do siadu i zmieniłem nasze pozycje tak, że teraz to Peter leżał podemną.

- Napewno jesteś na to gotowy? - zapytałem.

Bałem się, że może robi to na siłę. Nie powinien, ja mogę poczekać, ale jeśli naprawdę tego chciał to miałem zamiar dać mu przyjemność pomieszaną z tym silnym uczuciem, któremu w końcu udało się uwolnić.

- Tak, Tony... powiedziałem ci co czuję, chcę to zrobić z tobą, dzisiaj.

Uśmiechnąłem się ciepło i ponownie musnąłem jego usta. Tak bardzo kochałem to robić. Czuć jego miękkie wargi na swoich, czuć to stado motylków w brzuchu i jego gorące ciało pod moimi dłońmi.

Powoli jedną rękę przeciągnąłem po boku chłopaka zahaczając palec o gumkę jego bokserek, jednak puściłem ją delikatnie palcami masując męskość nastolatka przez materiał. Peter jęknął cicho odchylając głowę do tyłu. Poruszył biodrami ocierając się o moją dłoń. Usłyszałem jak wciągnął powietrze kiedy pocałowałem jego przyrodzenie przez bieliznę.

- Tony... - nic więcej nie powiedział.

Jęknął cicho kiedy złożyłem pocałunek na jego podbrzuszu. Powoli zsunąłem bokserki z jego ud, następnie zrzucając je na podłogę.

W końcu ponownie mogłem zobaczyć coś co najbardziej mnie podnieca.

Całkiem nagie ciało Petera dosłownie mnie rozpalało, a ja zorientowałem się, że nie będzie już odwrotu, zbyt bardzo mnie do niego ciągnęło.

Chwyciłem jego przyrodzenie w dłoń i wykonałem na nim kilka powolnych ruchów. Słysząc sapnięcia nastolatka postanowiłem sprawić mu jeszcze większą przyjemność. Wziąłem jego męskość do ust delikatnie zasysając jego główkę. Peter jęknął błagalnie zaciskając pięści na pościeli.

Tej nocy chciałem dać mu spełnienie i wyjątkowe doznania, których miał już nie zapomnieć.

Zaprzestałem wszystkich czynności i sam pozbyłem się swojej bielizny. Jeszcze raz spojrzałem na zadowoloną twarz chłopaka chcąc upewnić się, że mu się podoba.

- Pośliń - przysunąłem do jego twarzy dwa palce, a chłopak od razu wykonał polecenie bawiąc się nimi w ustach jednocześnie patrząc prosto w moje oczy.

Kiedy uznałem, że są wystarczająco nawilżone delikatnie zaczął wkładać jeden z nich w wejście młodszego. Poczułem jak jego mięśnie napięły się jednak już za chwilę Peter rozluźnił się, pozwalając mi kontynuować.

Zacząłem poruszać w nim jednym palcem, po chwili dodając drugi, następnie trzeci. Na twarzy chłopaka pojawił się nieprzyjemny grymas.

- Ćśśś, zaraz będzie ci dobrze, zaufaj mi.

Wyjąłem palce i naplułem na swoją dłoń, następnie rozprowadzając ślinę po moim członku.

Powolo zacząłem w niego wchodzić, jednak kiedy zauważyłem jak chłopak wykrzywia twarz zatrzymałem się. Miałem świadomość, że czuł dyskomfort, w końcu to był jego pierwszy raz, w dodatku z mężczyzną.

Delikatnie wsunąłem się nieco głębiej, a dłonią chwyciłem penisa nastolatka. Zacząłem poruszać nią chcąc choć trochę odwrócić jego uwagę od bólu w dolnych partiach jego ciała. Kiedy zdawało się, że chłopak już przyzwyczaił się do tego uczucia wszedłem w niego na całą swoją długość.

Powoli zacząłem poruszać biodrami co chwilę zwiększając tempo. Peter mruknął z rozkoszy, a ja wiedziałem, że dyskomfort zamienił się w czystą przyjemność.

Zwiększyłem siłę pchnięć i już po chwili usłyszałem głośny jęk uciekający z ust młodszego.

- Tak! - wygiął plecy w łuk, ponownie zaciskając palce na materacu

Chwyciłem jego dłonie i przytrzymałem je przy jego głowie. Widać było, że spodobało mu się to co robię. Sapnął cicho kiedy nagle przyspieszyłem ruchy bioder.

Miałem wrażenie, że jestem już bardzo blisko. Jęknąłem przeciągle czując nadchodzącą falę spełnienia. Doszedłem w chłopaku wykonując jeszcze kilka mocnych pchnięć pozwalając osiągnąć mu upragniony orgazm.

Byłem wyczerpany, ale cholernie zadowolony. Wyszedłem z Petera i położyłem się obok. Nasze oddechy były jeszcze nierówne i ciężkie, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Pozwalało nam odpocząć po tym wszystkim co się wydarzyło.

Sam nie do końca wierzyłem, że to zrobiliśmy.

***

Peter

Obudziłem się z wyraźnym bólem w dolnych partiach ciała. Jak wcześniej byłem bez wątpienia zadowolony, tak pod tym względem już nie do końca. Obstawiam, że przez parę dni nie usiądę.

Było to warte tej nocy? Zdecydowanie tak. Nigdy nie czułem tak silnych emocji i takiej przyjemności z czyjegoś dotyku.

Odwróciłem się w stronę Tony'ego. Patrząc na jego spokojną twarz kiedy spał, wiedziałem, że mam to co kocham i na czym mi zależy.

Delikatnie pogłaskałem jego policzek uważając żeby go nie obudzić.

Wstałem z łóżka i wszedłem do łazienki z zamiarem ogarnięcia się i przygotowania do zjedzenia śniadania.

Kiedy myłem zęby usłyszałem ciche skrzypnięcie drzwi, a już po chwili poczułem jak obejmują mnie silne ramiona Tony'ego.

Przepłukałem usta i odłożyłem szczoteczkę.

- Wyspałeś się? - zapytałem odchylając szyję kiedy starszy składał na niej namiętne pocałunki.

- Oczywiście, że tak... mógłbym teraz to wszystko powtórzyć.

Zaśmiałem się cicho.

- Wybacz, tyłek mnie za bardzo boli, może jutro.

Mężczyzna zrobił smutną minkę, ale po chwili uśmiechnął się łapiąc czystą koszulkę wiszącą na grzejniku.

- Jaki ty jesteś niewyżyty. - dodałem i pokręciłem głową.

Niedługo później zeszliśmy na śniadanie. Zrobiłem sobie płatki i podszedłem do stolika, przy którym siedzieli już moi znajomi.

- Jak tam Parker?

- Nie ma tragedii. - spróbowałem usiąść jak zwykle, ale skończyło się tylko tym, że syknąłem z bólu i lekko odskoczyłem od krzesła

- A tobie co? - zaśmiał się blondyn

- Kurwa, dupa mnie boli, oszczędzę ci szczegółów, w kiblu siedziałem chwilę dłużej.

- Przykro mi, było wziąć se poduszkę pod tyłek.

- Wtedy to wszyscy zwróciliby uwagę na to, że zachowuję się dziwnie.

- Racja, w każdym razie postaraj się usiąść, albo jedz na stojąco.

- Dzięki, że też o tym nie pomyślałem. - sarknąłem powoli zajmując miejsce przy stole.

Minęło jakieś dziesięć minut, kiedy pani Emily Frent stanęła na środku stołówki.

- Kochani! Przedstawię wam plan dzisiejszego dnia! - kobieta zaczęła mówić dosyć donośnym głosem tak, aby każdy mógł ją usłyszeć - Za 45 minut zbieramy się w holu z jakimś podręcznym bagażem. Weźcie wodę, coś do jedzenia i najpotrzebniejsze rzeczy. Jedziemy do muzeum i kościoła. Te zabytki są naprawdę warte obejrzenia, więc mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.

Mentalnie zrobiło mi się słabo. Z tym bolącym tyłkiem nigdzie nie pójdę. Nie ma mowy. Musiałem coś wymyślić.

Po skończonym jedzeniu wpadłem do pokoju z nadzieją, że uda mi się wymyślić coś, dzięki czemu nie będę się musiał męczyć w jakichś kościółkach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro