23. (18+)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tony

Siedziałem w pokoju i czytałem książkę, którą wziąłem ze sobą. Akurat znalazłem chwilę na relaks i od dwóch godzin leżałem na łóżku pogrążony w lekturze.

Usłyszałem ciche skrzypnięcie drzwi, w których stanął Peter.

- Co się stało? Jesteś cały mokry! - odłożyłem książkę i podszedłem do chłopaka

Zdjąłem z niego mokry T-shirt następnie wrzucając go do umywalki.

- Doskonale się bawiłem! - dziewiętnastolatek zdjął spodnie i szybko zmienił bokserki na suche.

- Co się tam odwaliło? - zaśmiałem się patrząc na twarz swojego partnera.

- Oj dużo ciekawych rzeczy, opowiem ci wszystko później, narazie się do mnie przytul i przygotujmy się. Za trzy godziny mamy być pod tym klubem.

Podszedłem do Petera i objąłem go zamykając nas w szczelnym uścisku. Czując jego zimną od wody skórę w moich ramionach miałem ochotę wziąć go w tym momencie.

Powstrzymałem się mimo tego, że wcześniej sam chciał żeby do czegoś między nami doszło. Stwierdziłem, że wystarczy nam narazie to co mamy. Nie chciałem się spieszyć z kolejnym zbliżeniem.

- To co z moją propozycją? - zapytał chłopak

- Napewno powinniśmy robić to tak szybko?

- Nie podobało ci się? - nastolatek zrobił smutną minkę

- Jasne, że mi się podobało! Po prostu jednak ledwo noc temu przeżyliśmy nasz pierwszy raz...

- Rozumiem Tony, dzięki, że mówisz, ale wieczorem będę miał ochotę chociaż na jakąś grę wstępną, potem mogę sobie poradzić sam.

Uśmiechnąłem się słysząc te słowa.

- No jak już się podniecisz to bardzo chętnie ci pomogę. - pocałowałem usta Petera a następnie rzuciłem mu czystą koszulkę - Ogarnij te mokre ubrania i chodźmy coś zjeść.

***

Peter

Godzina 18.48. Zostało nam 10 minut do wyjścia z hotelu żeby zdążyć na umówioną porę.

- Ja już idę do kumpli znajdziemy się gdzieś przy barmanie. - puściłem oczko do Tony'ego i złożyłem na jego ustach krótki pocałunek.

- Nie uchlaj się za bardzo.

- Tego nie obiecuję! - krzyknąłem wychodząc z pokoju.

Po paru minutach byłem już na miejscu w naszej pięcioosobowej grupie z zakładu.

- Siema! - przywitał się Zack

- Hej, są wszyscy? - zapytałem

- Tak, jesteś pewny, że możesz to wygrać?

- Dobrze wiesz, że ja dam radę. - zaśmiałem się klepiąc kumpla po plecach

- Niech wygra najlepszy! - szturchnął mnie w ramię i zajął się rozmową z innym chłopakiem.

Weszliśmy do obszernego klubu, w którym bawiło się już kilkanaście nieznanych nam osób.

Z chłopakami od razu poszliśmy do baru i usiedliśmy obok siebie. Ja zająłem ostatnie miejsce, na samym skraju wysepki, za którą stał barman.

Dziewczyny tańczyły do muzyki, nasza klasowa para bawił się na parkiecie, a trójka nauczycieli siedziała przy stoliku mając pełen podgląd na klub.

Natomiast nasza piątka zaczęła zamawiać co chwilę kolejki.

- Nieźle ci idzie Parker, ja odpadam. - powiedział Zack po siedmiu kieliszkach

Zostało nas już tylko trzech, bo jeden z naszej paczki przestał pić po pięciu.

- Leciiimy daaalej! - powiedziałem już dosyć mocno podpity

Barman tylko pokręcił głową z uśmiechem patrząc na nasze poczynania.

Wypiłem kolejny kieliszek popijając go jakimś sokiem.

- Kurwa, nie wytrzymam już. - powiedział Ben, odchodząc od nas w stronę toalet.

- FINAŁ! FINAŁ! FINAŁ! - zaczęli krzyczeć Zack i pierwszy przegrany.

Stark musiał usłyszeć co się dzieje, bo kątem oka zobaczyłem, że powoli zmierza w naszą stronę.

Wypiłem kolejny kieliszek i odwróciłem się w jego stronę właściwie nie kontaktując ze światem zewnętrznym.

- Czeeeś... Tonyyyy! - uśmiechnąłem się i pomachałem nauczycielowi przed twarzą

- Chłopaki... Już wam chyba wystarczy...

- Ale ja musszę to wygraaś... - następny kieliszek wódki wylądował przed moimi dłońmi.

Wziąłem go do ręki i wypiłem patrząc na powoli odpadającego kolegę.

- Poddajesz się?

- Nie

- Jeszcze po jednym! - poleciłem barmanowi, który bez słowa wykonał moje polecenie.

Stark tylko patrzył na to co robimy nie do końca wiedząc jak powinien zareagować.

- Pete... naprawdę wystarczy...

Nie słuchałem go, wypiłem już chyba jedenastego shota.

- Wygrałeś... powiedział ostatni zawodnik

- JEST! WYGRAŁEM! - Wstałem z miejsca i bez większego namysłu przyciągnąłem Starka do namiętnego pocałunku.

Z początku starał się jakoś zaprotestować, ale po chwili przymknął oczy oddając pieszczotę z ogromnym zaangażowaniem.

Odkleiłem się od nauczyciela i spojrzałem na otępiałych kolegów.

- Co-  tylko tyle padło z ust Zacka.

Złapałem nadgarstek mężczyzny i pociągnąłem go na parkiet. Nawet nie próbował się opierać, wiedziałem, że nie potrafi się powstrzymać.

Położyłem dłoń na jego klatce piersiowej i delikatnie przesunąłem ją w dół torsu starszego.

Poczułem jak palce Starka zaciskają się na mojej talii i przyciskają mnie do jego bioder.

Otarłem się delikatnie o krocze mężczyzny i przytuliłem się do niego najmocniej jak umiałem.

- Chodźmy do pokoju... - szepnąłem prosto do jego ucha - chcę to zrobić.

- STARK?! - usłyszeliśmy głos biolożki - CO TY DO KURWY ROBISZ?

- Idzie ze mną do łóżka. - rzuciłem krótko i w pośpiechu opuściliśmy lokal, zostawiając tam zdezorientowaną nauczycielkę i kilka wkurzonych lasek.

***

Do pokoju dotarliśmy w niecałe trzy minuty. Kiedy przekroczyliśmy próg Tony od razu przyparł mnie do ściany wpijając się w moją szyję.

Jęknąłem cicho czując jak jego dłonie wkradły się pod moją koszulkę delikatnie muskając moją chłodną skórę.

Górna część mojej garderoby wylądowała na podłodze, a chwilę później nauczyciel pozbył się też swojej koszuli odsłaniając tors i pięknie wyrzeźbiony brzuch.

Przesunąłem delikatnie dłoń od jego klatki piersiowej do podbrzusza zahaczając dwa palce o jego spodnie.

Przyciągnąłem go do namiętnego, agresywnego pocałunku, podczas którego Tony'emu udało się rzucić nas na łóżko.

Mężczyzna zawisnął nademną i naparł swoim kroczem na moje spodnie, powodując tym długi jęk uciekający z moich ust.

Dłonią błądził po mojej klatce piersiowej jednocześnie składając na niej mokre pocałunki. Dosłownie odpływałem chcąc wykorzystać tę noc najlepiej jak tylko mogłem.

Zaciągnąłem się przyjemnym zapachem perfum Tony'ego kiedy ten zaczynał rozpinać mój pasek. Gdy zdjął moje spodnie, przyciągnąłem go do pocałunku delektując się każdą jego sekundą.

Dolna część garderoby mężczyzny też znalazła się na podłodze pozostawiając na nas samą bieliznę.

Stark spojrzał na mnie wzrokiem wyrażającym ogromne pożądanie, kiedy lekko rozchyliłem usta żeby coś powiedzieć.

- Tony... dziś idziemy na całość. - po tych słowach poczułem jak dłoń starszego przez materiał bokserek zaciska się na moim przyrodzeniu.

Wydałem z gardła głośny jęk, mimowolnie wypychając biodra przed siebie.

- T-tak! - powiedziałem między pojedynczymi sapnięciami czując jak kciuk nauczyciela zatacza niewielkie kółeczka na mojej męskości zakrytej bielizną.

Zahaczył palec o gumkę bokserek, następnie powoli zsuwając je z moich ud.
Tony spojrzał na moją erekcję i wziął ją w swoją dłoń.

Kiedy zaczął poruszać ręką sapnąłem cicho odchylając głowę do tyłu, jednak pieszczota nie trwała długo.

Mężczyzna pozbył się ostatniej części garderoby i delikatnie uniósł moje kolana dając sobie pełny dostęp do mojego wejścia.

Nogami oplotłem go w pasie, kiedy ten nachylał się nad moim torsem.

Poczułem na szyi jego ciepły oddech, który w sekundę zamienił się w usta zasysające się na mojej skórze.

Stark widząc soczystą malinkę, którą mi zrobił uśmiechnął się do siebie. Dłońmi delikatnie przytrzymał się mojego ciała powoli wchodząc we mnie starając się sprawić mi jak najmniej bólu.

Moja twarz wykrzywiła się w nieprzyjemnym grymasie, bo czułem pewien dyskomfort związany z działaniem nauczyciela jednak niedługo potem przyzwyczaiłem się do tego.

Biodra Tony'ego poruszył się wsuwając jego członka nieco głębiej.

Zacisnąłem zęby kiedy Stark wykonał trochę mocniejsze pchnięcie, ale z czasem zaczynałem czuć, że powoli zaczynam odpływać.

Położyłem dłonie na plecach mężczyzny, lubiłem czuć jego ciało pod moimi palcami. Z każdym silniejszym pchnięciem zaciskałem je na jego skórze, nie zważając na fakt tego, że mogą powstać tam zadrapania, których byłem już właściwie pewien. Liczyło się to uczucie powoli wypełniające mnie od środka.

Szybkie ruchy bioder Tony'ego doprowadzały mnie do szaleństwa. Z moich ust uciekały pojedyncze jęki i sapnięcia, jednak nie tylko ja byłem głośny tej nocy.

Starszy też nie próbował już tłumić dźwięków próbujących wydostać się z jego gardła. Obaj byliśmy jak w transie, a kiedy Stark niespodziewanie przyspieszył wiedziałem, że niedługo poczuję spełnienie.

Jedną dłoń zabrałem z jego pleców i chwyciłem nią swoje przyrodzenie. Zacząłem poruszać nią na tyle szybko, że już po chwili z głośnym, przeciągłym jękiem doszedłem na brzuch Tony'ego i swój.

Mężczyzna wyszedł ze mnie kończąc ręką tak samo jak ja.

Słyszałem jego nieregularny i ciężki oddech. Zdałem sobie sprawę z tego, że po seksie wygląda jeszcze lepiej niż myślałem.

Opadł bezwładnie na materac delikatnie wtulając się w mój bok.

Nie chciałem nic mówić. Ta cisza przerywana naszymi oddechami była dla mnie zupełnie wystarczająca.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro