Rozdział 19.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia Luke poszedł do szkoły. Ashton razem z Calumem towarzyszyli mu tylko przez połowę drogi, gdyż obydwoje zaspali. Irwin spał u Hooda, bo nie opłacało mu się o dwudziestej trzeciej wracać do domu. Hemmings nie dziwił mu się, on sam niejednokrotnie spał u Caluma tylko dlatego, że nie chciało mu się iść.

Osiemnastolatek razem z przyjaciółmi siedział na parapecie, wpatrując się w telefon. Od wczorajszego spotkania z Niallem i Zaynem cały czas zastanawiał się, czy symbolika czarnych róż ma jakiekolwiek znaczenie w tej "sprawie". A może jest to doszukiwanie się faktów na siłę? Luke podzielił się wszystkimi nowymi informacjami z Calumem i Ashtonem, którzy stwierdzili, że najdziwniejsze w tym wszystkim jest zachowanie Crystal. Irwin nie traktował tej sprawy poważnie, cały czas uważał, że są to dziwne doszukiwania i naciągania faktów. Miodowooki musiał mieć na wszystko solidne dowody, aby w coś uwierzyć. Cóż, taki był i nic nie mogło tego zmienić. Hemmings również nie był pewien, jakby to on zareagował, gdyby był na miejscu swoich przyjaciół. Może jemu również wydawałoby się to absurdalne... Nie wiedział.

- Hemmo, a ty co? Znowu z głową w chmurach? - głos Louisa wyrwał Luke'a z zamyśleń.

Blondyn nawet nie zorientował się, że Louis razem z Harry'm podeszli do nich. Zdecydowanie za często rozmyślał i gubił się w swoim umyśle. Hemmings pokiwał głową, uśmiechając się lekko. Harry roześmiał się.

- Widzieliście dzisiaj gdzieś nasze papużki? Próbowaliśmy się z nimi skontaktować, jednak obydwoje mają wyłączone telefony - zmienił temat Louis.

Trójka pokręciła przecząco głową.

- Nie, ale wczoraj byli u mnie - odezwał się Luke - Zayn musiał wcześniej wyjść, bo Gigi zadzwoniła do niego. Rozmawiałem trochę z Niallem na temat ich... relacji. Niby się całują, niby zachowują się jak para, a jednak nią nie są. Niall mówił, że nie wie co między nimi jest - westchnął - Ale bardzo chce czegoś więcej. Może w końcu przemógł się i... rozmawiają gdzieś w jakimś zacisznym kątku? Albo... robią inne rzeczy.

Harry ponownie roześmiał się, poruszając sugestywnie brwiami w stronę Louisa, który tylko wywrócił oczami, bardziej przyciągając kaptur bluzy do siebie, jakby próbował coś ukryć na... szyi. Calum widząc wszystko wybuchnął śmiechem, mówiąc, że zawsze wiedział, że coś między nimi jest. Styles uśmiechnął się promiennie, na co Tomlinson prychnął. Ashton również nie mógł powstrzymać uśmiechu.

- Dziwnie się czuję z faktem, że tworzą się jakieś związki za naszymi plecami. Zayn i Niall ze sobą kręcą, teraz jeszcze wy. Może mi jeszcze powiecie, że Calum dobiera się do Luke'a - powiedział Ashton, a za ostatnie zdanie oberwał w ramię od Hooda, który zaczął się krzywić na samą myśl o tym.

- Pomyliłeś osoby, nie Calum tylko Michael - dodał Harry, a Hemmings mruknął coś pod nosem.

- Co ja? - spytał głos, znajdujący się za plecami Harry'ego.

Styles odsunął się na bok, a oczom wszystkich ukazał się Michael, który stał z rękoma w kieszeniach od bluzy z szerokim uśmiechem. Calum momentalnie zachłysnął się powietrzem, widząc niebieskowłosego, który mógł usłyszeć fragment ich rozmowy.

- Nic... Mówiliśmy o tym, że... - zaczął Louis, jednak Ashton uratował całą sytuację, wtrącając się.

- Że widzieliśmy jak tu idziesz i że pewnie będziesz chciał nas przestraszyć. - powiedział ze sztucznym uśmiechem, a Clifford pokiwał głową.

Zielonooki widząc Crystal momentalnie zmienił swój wyraz twarzy.

- Pa Nat, do później - powiedział i odszedł szybko od grupy.

Oczy Luke'a powiększyły się, dobrze wiedział, że słowa te skierowane były do niego. Znowu to zrobił, znowu się "pomylił". Harry i Louis spojrzeli na siebie i zmarszczyli brwi. Calum pokiwał tylko głową, chcąc przekazać dwójce, aby nawet nie pytali.

- Luke... - zaczął Ashton, jednak Hemmigs mu przerwał.

- Jest okej. Pomylił się. Skończmy temat... - powiedział szybko.

- Kim jest... Nat? - spytał niepewnie Harry.

- Tego jeszcze nie wiemy... Ale dowiemy się już niedługo.

Louis odwrócił się, spoglądając na Nialla, który stał za nim uśmiechając się tajemniczo. U jego boku stał Zayn, który tylko wzruszył ramionami na wypowiedź swojego przyjaciela/chłopaka. Harry i Louis posłali sobie uśmiechy, spoglądając co chwila na Horana, którego uśmiech coraz bardziej się powiększał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro