Rozdział 25.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Niall i Luke siedzieli na brzegu łóżka przyglądając się siedzącej na fotelu naprzeciwko Crystal. Dziewczyna otulała się szczelnie kocem co chwila pijąc małymi łykami wodę z kubka, który przyniósł jej Zayn. Cała trójka siedziała w pokoju Nialla, czekając aż Leigh trochę się uspokoi. Malik poszedł szukać Ashtona i Caluma, którzy nawet po wybuchu fioletowowłosej nie pojawili się w salonie.

Na dole impreza trwała w najlepsze, ludzie pobudzili się do życia i znowu pili, tańczyli. Na szczęście w pokoju Nialla nie było tak tego słychać. Crystal trzęsła się, próbując przypomnieć sobie, kiedy straciła nad wszystkim kontrolę. Nie mogła im powiedzieć, dlaczego tak bardzo martwiła się o swojego przyjaciela. Obiecała, że nikomu nie powie, obiecała, że dotrzyma słowa. Jednak, jeśli nie wyjawi im sekretu nie pomogą jej szukać Clifforda, którego miała przecież pilnować i chronić.

Po pięciu minutach ciszy, która trwała od wyjścia Zayna do środka wszedł wcześniej wspomniany Mulat z dwójką chłopaków u swojego boku. Malik próbował powstrzymać uśmiech, który cisnął mu się na usta nie wiadomo z jakiego powodu. Hemmings spojrzał pytająco na niego, na co ciemnooki wzruszył tylko ramionami.

– Boże, gdzieście się podziewali przez całą imprezę? Szukałem was do cholery, a wy jakbyście się rozpłynęli! – mówił Luke, ale gdy spojrzał na Caluma przerwał na chwilę. – Calum... co ty masz na szyi? – spytał.

Hood otworzył szerzej oczy i dotknął dłonią swojej szyi. Zayn roześmiał się, jednak natychmiastowo przybrał poważny wyraz twarzy.

– To komar. Siedzieliśmy na dworze – wyjaśnił szybko Ashton, na co Luke pokiwał tylko głową.

Nie miał głowy, aby rozmyślać nad tym czy to prawda czy nie.

– Zayn opowiedział nam co się stało. – zaczął Hood – Crystal – zwrócił się do dziewczyna, która nadal wpatrywała się w swój kubek z wodą – Przydałyby nam się w końcu jakieś wyjaśnienia.

Leigh poprawiła na swoich ramionach koc i wzięła łyka napoju. Wzięła głęboki wdech chcąc zacząć mówić, jednak zaraz pokręciła tylko głową. Ashton zamknął drzwi na klucz i razem z Calumem usiadł na brzegu łóżka obok Nialla. Zayn oparł się o ścianę i włożył dłonie do kieszeni swoich spodni.

– J-ja... nie mogę. Obiecałam Michaelowi, że nikomu nie powiem. Macie racje, to nie jest normalne zachowanie. To nie jest bez przyczyny. A-Ale ja nie mogę... Naprawdę – jąkała się dziewczyna, pociągając nosem.

Luke zszedł z łóżku i uklęknął obok Crystal. Wziął w swoją dłoń tę jej i zaczął lekko ją pocierać kciukiem, chcąc dodać jej otuchy. Zawsze robił tak, gdy jego mama miała zły dzień. Pomagało jej to, więc czemu nie miało pomóc fioletowowłosej?

– Crystal, ja wiem, że jest ci trudno. Obietnica obietnicą, ale musimy wiedzieć co się stało. Martwimy się o Michaela – mówił spokojnie, patrząc na dziewczynę, która powoli rozluźniała się. Calum chrząknął coś w stylu "Luke najbardziej", Hemmings wywrócił na to oczami – Nie słuchaj go – mruknął. – Jeżeli mamy go znaleźć to daj nam jakąś wskazówkę, może to co nam powiesz będzie bardzo ważne.

– Nie wiem, gdzie on może być, naprawdę. Gdybym sama to wiedziała to poszłabym po niego. Boję się go zostawiać samego. Nie dopilnowałam go teraz, puściły mi hamulce, musiałam się napić i tak wyszło, że przestałam to kontrolować. – mówiła drżącym głosem, a łzy zaczęły spływać po jej policzkach. – Przepraszam – mruknęła, wycierając słoną ciecz.

– Po prostu nam opowiedz co się stało z Michaelem i kim jest Nathaniel Cameron – wtrącił się Niall.

Na twarzy Crystal pojawiło się zdziwienie pomieszane z przerażeniem.

– S-Skąd o nim wiecie? – spytała.

– To nie jest ważne – powiedział Calum – Powiedz nam lepiej o co chodzi z dziwnym zachowaniem Clifforda! Nie mam zamiaru tkwić w niewiedzy. Gadaj i nie rycz – warknął wyprowadzony z równowagi.

Gdy Luke chciał wytłumaczyć Hoodowi, że nie wolno tak postępywać z dziewczynami, które są roztrzęsione Crystal zaczęła mówić.

– Dobrze... Dobrze, masz rację. Powiem wam.

Calum uśmiechnął się dumnie, a Ashton przybił mu piątkę. Hemmings wywrócił oczami, wracając na swoje miejsce. Fioletowowłosa wzięła głęboki wdech.

– Wszystko tak naprawdę zaczęło się dwudziestego trzeciego maja...

•  •  •
Coraz bliżej końca...

Ps. Zapraszam na nowe ff o larry'm na moim profilu ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro