Rozdział 5.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wymianę zdań na temat wczorajszej imprezy urodzinowej między Calumem, a Kellinem przerwał dzwonek. Pani Meyer westchnęła zadowolona dziękując bogom za to wybawienie, bo szczerze mówiąc miała dość stękania Hooda.

- Co teraz mamy? - spytał Luke, wychodząc za Ashtonem z klasy.

Chłopak wzruszył ramionami, spoglądając na Caluma, który powiedział, że teraz będzie najnudniejsza lekcja świata, czyli matematyka. Matematyk, który prowadził ich lekcje był nudny, nie umiał tłumaczyć i jedyne co potrafił to robić niezapowiedziane kartkówki. Luke miał nadzieję, że w końcu pójdzie na emeryturę.

Mimo, iż w tej szkole byli dopiero drugi rok z niektórymi nauczycielami znali się już wcześniej, bo uczyli w ich dawnych szkołach, a później poprzenosili się tutaj, gdzie aktualnie pracują. Tak było na przykład z panią Meyer.

Po dwóch nudnych godzinach (matematyki, a później biologii, na których tylko omawiali system nauczania) nadszedł czas na dwudziestominutową przerwę, którą zazwyczaj spędzali na dużej stołówce. Luke, Calum i Ashton zajęli swój stolik, który stał w rogu pod ścianą. Nie rzucali się w oczy i odpowiadało im to. Woleli trzymać się na uboczu.

- Coś mi się wydaje Ash, że nasz nowy kolega wpadł komuś w oko - roześmiał się Calum, szturchając Ashtona, który uśmiechnął się szeroko. - I coś mi się wydaje, że nasz niebieskooki przyjaciel również został zauważony - dodał, ignorując spojrzenie Hemmingsa.

- Ty się lepiej przyklei do Ashtona i nie komentuj, Azjato. Nikt nikomu nie wpadł w oko, nie jestem gejem on z resztą pewnie też nie - mruknął, a po chwili poczuł, że miejsce obok niego zostało przez kogoś zajęte. Odwrócił wzrok od dwójki chłopaków i uśmiechnął się do blondyna, który postanowił się do nich przysiąść.

- Cześć, przyjaciele. Nie macie nic przeciwko, że z wami chwilkę posiedzę? Nie mam ochoty siedzieć w towarzystwie Gigi Hadid, która lepi się do Zayna - mruknął, wracając do jedzenia swojego luchu, który ze sobą przyniósł.

Hood roześmiał się głośno widząc minę Nialla. Wyglądał jak obrażony, mały kotek. Nie trzeba było być szczególnie spostrzegawczym, aby zauważyć, że Horan nienawidzi przyjaciółki Malika, która zachowywała się bardziej jak jego dziewczyna, aniżeli bliższa znajoma. Luke odwrócił wzrok w stronę stolika, przy którym siedzieli przyjaciele Irlandczyka, po czym roześmiał się widząc jak Louis i Harry śmieją się z zaistniałej sytuacji, patrząc na nich. Hemmings pokręcił głową rozbawiony, patrząc z powrotem na Caluma i Ashtona, którzy siedzieli naprzeciwko niego.

- Ale z ciebie zazdrośnik, Horan - powiedział Irwin, patrząc na blondyna, który podniósł na niego wzrok.

- Nie jestem zazdrosny, tylko po prostu ona mnie denerwuje swoją obecnością. Larry pewnie też jej nie znoszą, ale się do tego nie przyznają albo są zbyt zajęci sobą, żeby to ogarnąć - mruknął, grzebiąc widelcem w jedzeniu.

Larry, czyli inaczej Louis i Harry. Niall był święcie przekonany, że są ze sobą, po tym jak nakrył ich w jednym z jego pokoi po imprezie.

- Nie nazywaj ich Larry, przecież oni nie są razem. Z resztą Louis jest z Eleanor - powiedział Ashton, spoglądając na Louisa, który pokazywał coś Harry'emu na telefonie.

Niall zaczął się śmiać na wzmiankę o byłej dziewczynie Tomlinsona.

- Stary, oni zerwali jakoś na początku wakacji, bo Louis uznał, że do siebie nie pasują. To ja już wiem więcej od was, a mnie przecież tu nie było - westchnął. - Z resztą ja wiem swoje, tak samo jak Luke, że między wami coś jest - Hemmings pokiwał głową. - Sprawy shipów nie podlegają dyskusji - dokończył, uśmiechając się.

Ashton wywrócił oczami, a Calum mimowolnie uśmiechnął się do Nialla, na co ten mrugnął mu okiem. Luke roześmiał się, zgadzając z wypowiedzą Horana.

- Wiesz Niall, że w naszej klasie jest nowy chłopak? Ma niebieskie włosy, nazywa się Michael Clifford. Wpadł w oko naszemu Robertowi. Jak będziesz robił imprezę zaprosisz go też? - spytał Ashton, na co Luke wywrócił oczami.

- On nie wpadł mi w oko. Skończ Fletcher - mruknął Hemmings.

- Teraz wiesz jak ja się czuję, gdy ty mówisz, że rzekomo jestem z Calumem, co nie jest prawdą. To jak Niall? - zwrócił się do blondyna.

Irlandczyk zastanowił się przez chwilę, jakby analizując całą sytuację i czy przypadkiem nie zna Michaela. Jednak na liście osób, które zna nie znajdował się żaden Michael Clifford.

- Jasne, jak tylko go znajdę i się z nim zapoznam to pewnie. Nie chciałbym zepsuć szansy na związek Luke'a - uśmiechnął się i spojrzał na zegarek. - Dobra chłopaki, miło się gada, ale muszę lecieć na lekcje, bo za chwilę będzie dzwonek. Moja chemiczka nie byłaby zadowolona, gdybym się spóźnił. Na razie - pożegnał się, wstając.

Hood, Irwin i Hemmings również pożegnali się z blondynem, a gdy zadzwonił dzwonek zebrali się i poszli na kolejną lekcję, która była ich przedostatnią lekcją w pierwszym dniu szkolnym.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro