·٠•●ஜ♦ 𝔖𝔢𝔳𝔢𝔫𝔱𝔶-𝔰𝔦𝔵 ♦ஜ●•٠·

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

ZANIM PRZECZYTASZ HEADCANON, chcę cię zaprosić do mojej nowej książki, która jest co prawda shitpostem, ale znajdzie się w niej nowe informacje o Hetalii. Nie chcę zapychać tej książki, więc będzie to taka miła odmiana, bo w kolejnej nie będę się przynajmniej ograniczać.

No to... To tyle i więcej nie przedłużam.

~.~

Pamiętniki Lovino nie wzięły się znikąd. To właśnie Prusy pokazał mu, że można zapisywać codziennie swoje dni. I początkowo Włoch był do tego bardzo opornie nastawiony, bo najzwyczajniej mu się nie chciało tego robić, więc wpisy w jego dziennikach powstawały raz na kilka dni. A nawet raz na miesiące. Dopiero później zaczął wyrabiać sobie nawyk częstszego pisania, choć w przeciwieństwie do Gilberta, nie robił tego codziennie. Głównie tylko wtedy gdy w jego dniu wydarzyło się coś co w jego mniemaniu jest godne do zapisania. Albo gdy musi na coś ponarzekać, a nie ma komu.

Lovino szybko zorientował się, że pisząc o własnych emocjach, które w nim buzują, sprawia że staje się to oczyszczające. Ale może to być ciężkie, kiedy tworzy zapiski o tragicznych wydarzeniach, o których w trakcie ciągu lat zapomina, a które trafiają do niego z podwójną siłą gdy z ciekawości postanowi przeczytać starsze wpisy.

Doskonale wiedział, że Prusy żyje od niego dłużej i musi mieć więcej takich sytuacji, więc z ciekawości postanowił zaczerpnąć od niego rady jak sobie z tym radzi. Nie dosłownie, Włoch prędzej da się przestrzelić na wylot niż "stracić włoski honor przed Niemcami, nawet jeśli ci są teoretycznie Prusakami". W każdym razie otrzymał swoją odpowiedź, niekoniecznie taką na jaką oczekiwał. "Musiał nauczyć się z tym żyć, iść dalej, ale nie zapominać co dane wydarzenie go nauczyło".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro