#8 Cześć Bez Tytułu To Będzie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Freddie postanowił sobie, że spełni swoje marzenie. Chciał być wielki, znany. Pragnął, aby jego imię i nazwisko znała każda osoba na świecie.

Ale czy było ono wyjątkowo dobre, odpowiednie dla gwiazdy rocka? Czy ktoś kiedyś w świecie rocka miał na imię się Farrokh i nazywał się Bulsara? Oczywiście, że nie. To nie było nazwisko, które mogłaby mieć gwiazda rocka. Potrzebował czegoś lepszego. Myślał o tym od miesięcy i w końcu to miał.

Freddie Mercury.

Idealne, perfekcyjne i łatwe do skojarzenia. Było niemal królewskie. Lekkie, ale zarazem bardzo silne. Freddiem nazywano go już odkąd uczęszczał do szkoły podstawowej w Indiach, ale na Mercury'ego wpadł sam. To było idealne połączenie, ponieważ kiedy śpiewał, czuł się jakby wychodził poza skale, poza własne możliwości, poza to, co ograniczało. Mógł latać.

Jednak samo nazwisko mu nie wystarczało . Potrzebował muzyków, żeby stworzyć cudowny i unikatowy zespół.

*********************************

Stał teraz przy barze. Wypił wódkę z małego kieliszka i odwrócił się. Brian i Roger stali tam, patrząc na niego i czekając na to, co im powie.

- Po co tutaj przyszliśmy? - spytał astrofizyk, marszcząc przy tym brwi. Wzdrygnął się, kiedy poczuł chłód dobiegający zza drzwi, przy których stali.

Miał na sobie wąską bluzkę w paski z poszerzonymi rękawami i długie, czarne, dżinsowe dzwony. Na wierzch miał założony długi płaszcz. Wyglądał bardzo elegancko. Freddie pomyślał wówczas, że taki wizerunek zespołu rockowego byłby dobry. Inny niż pozostałych kapel, które znał.

Roger patrzył na Freddiego niezadowolony, co Mercury'ego trochę rozbawiło.

-Moi drodzy - powiedział - musimy porozmawiać. Mam dla Was propozycję nie do odrzucenia!

Blondyn z kręconowłosym popatrzyli na siebie z lekkim przerażeniem.

Freddie przewrócił oczami.

-Ale dlaczego tak patrzycie? Czy Wam coś zrobiłem? Nawet nie usłyszeliście o moim pomyśle, a już robicie miny. Na szczęście nie macie powodów do obaw.

Wziął głęboki oddech.

-Myślałem o tym ostatnio i doszedłem do wniosku, że powinniśmy stworzyć razem zespół. Ty - tutaj wskazał na zdziwionego May'a - wspaniale grasz na gitarze. Będziesz idealny! A Ty...

-Roger. - zmarszczył brwi blondyn. - mam na imię Roger.

-Ależ wiem, mój drogi, wiem! - zaśmiał się Freddie - nie dałeś mi skończyć. Ty, Rogerze, jesteś bardzo uzdolnionym perkusistą. Wydaje mi się, że gdybyśmy połączyli siły, stworzylibyśmy zespół idealny.

Freddie przeszedł kilka kroków. Obrócił się dookoła siebie, rozłożył ręce i roześmiał się .

- Moi drodzy -powiedział do chłopaków - mam w planach zrobić z nas największy zespół rockowy na świecie.

***********

I jak Wam się podoba ta część?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro