29

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Młodszy Kim poczekał, aż całe nasienie wyleci, a potem possał jeszcze chwilkę mięknącego stopniowo członka, żeby dopiero potem wypuścić go z ust. Oblizał je przy tym i uśmiechnął się tak, jakby wypił szklankę mleka, a nie czyjąś spermę.

Podniósł się z kolan, kokieteryjnie zarzucając ręce na kark Namjoona, który nadal był trochę oszołomiony i odurzony siłą doznań. Większość facetów lubiło całować swoich partnerów po zrobieniu im loda, bo chcieli poznać własny smak. Taehyung wyczuł, że i jego kochanek jest tego ciekaw, dlatego nachylił się by znów przycisnąć ich wargi do siebie, wpychając swój język pomiędzy nie.

Nie zwracał większej uwagi na dobijanie do drzwi. Miał ciekawsze rzeczy do roboty.

Blondyn oddał leniwie całusa, jak gdyby Taehyungie był jego kochankiem na stałe, który zasługuje na trochę czułości po zbliżeniu. Pocałunek smakował odrobinę słono dla starszego, ale bardziej skupił się na docierających do niego bodźcach zewnętrznych w postaci coraz głośniejszego walenia, a nawet...

— Namjoon?! Jesteś tam?! — Nieco zrozpaczony głos jego żony. Groźby policją i wyważenia drewna. Tak cienki materiał dzielił ich od świata zewnętrznego. Otworzył szerzej oczy, dostrzegając w swoich ramionach całkiem obcą osobę, w dodatku... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro