34

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng




— Nie podchodź, zadzwonię na policję! — ostrzegł go, bardzo szybko cofając się do tyłu. Podczas przemyśleń jakie miewał przez ostatni czas zrozumiał, że przy tym chłopaku nie jest sobą. Towarzyszą mu całkiem inne emocje, niepojęte, drzemiące w jego wnętrzu i nie miał wcześniej pojęcia o ich istnieniu, a wyciągane były siłą. Piekielne pożądanie.

Szybko plecy mężczyzny spotkały się z framugą drzwi, co mocno go przestraszyło, zadrżał na całym ciele. Ale wiedział jedno. Jeśli dopuści go do siebie to znów zdradzi żonę, a nie chciał tego robić. Chciał się z nią rozstać, mając na koncie tylko "dwie przygody". Czuł adrenalinę rozchodzącą się po wszystkich żyłach razem z krwią. Rany, ten dzieciak nie będąc blisko przyprawiał go o wszystkie skrajne emocje w jednym momencie.

— Możesz dzwonić, ale tylko pomyślą, że coś jest z tobą nie tak. Jak pewnie zdążyłeś się już domyślić, nie jestem kimś zwyczajnym — odpowiedział mu brunet, nie rezygnując ani z powolnego zbliżania się do swojej ofiary, ani z aksamitnego, miękkiego tonu. — Może jeśli wypełnisz swoją obietnicę to powiem ci, kim jestem... — zachęcił. Wiedział, że ludzie to ciekawskie istoty.

Już zdecydowanie zbyt długo nakręcał się na Namjoona, nie pozwoli teraz mu uciec. Nawet jeśli trochę go przestraszy to później będzie już tylko skomlał z przyjemności. Ostatecznie zbliżył się do człowieka na bardzo małą odległość, żeby mógł czuć elektryzującą bliskość i zapach demona.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro