47

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

                    

Min przekręcił kluczyk w drzwiach, wolną dłonią masując obolały kark po całym dniu. Z rana był jeszcze w firmie, musiał też wstać wcześniej, żeby odwieźć dzieciaki do przedszkola. Na dobrą sprawę był wykończony i zupełnie nie spodziewał się gości. Nikogo.

Już od progu zrzucił z ramion, wykrojoną i dopasowaną idealnie do jego figury, marynarkę. W sumie pokój hotelowy przypominał raczej skromną kawalerkę z przedpokojem, pomieszczeniem łazienkowym oraz aneksem kuchennym łączonym z jadalnią oraz sypialnią. Głośno ziewając podszedł do lodówki, wyjmując z niej puszkę piwa, którą miał zamiar wypić przed snem, aby podtrzymywała go na nogach przy czytaniu ostatnich -e-maili tego dnia. Ale tego co zobaczył po obróceniu się na materacu dwuosobowego łóżka nie spodziewał się.

A był to NIEZWYKLE znajomy mu, różowowołosy chłopiec z klubu. I już samo to, że tu był powinno Mina zaskoczyć, ale nie to w tym widoki było najbardziej szokujące. A był to fakt, że gładkiego, smukłego ciała Jimina nie okrywał żaden materiał, poza białą, koronkową bielizną, która idealnie opinała jego pełne, okrągłe pośladki. Stringi były do tego bardzo urocze, pełne kokardek, wyszytych serduszek czy kwiatków, a z przodu zwisały z nich przyczepione paski do pończoch.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro