49

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

                    

Zabrakło mu słów gdy na nogach miękkich jak wata zbliżał się do łóżka. Z reguły był racjonalistą, ale doskonały widok dla jego oczu skutecznie zamazał mu myśli, że coś tutaj jest nie tak. Nie teraz, gdy te urocze oczy w końcu spojrzały na niego, będąc zamglone podnieceniem.

— Ta-tak, hyung, bardzo... — wystękał Jimin, nie przestając coraz bardziej się wiercić. 

Kiedy tylko brunet stanął przy krawędzi łóżka, demon podczłapał koślawo do niego, co chwilę pojękując. Zahaczył palcami o szlufki w jego spodniach i stanął nieporadnie na kolanach, przyciskając tym samym klatkę piersiową do tej Yoongiego. Już był cały czerwony i spocony. Kilka różowych kosmyków przykleiło mu się do czoła. Owiał wargi mężczyzny swoim gorącym oddechem, ale nie zrobił nic więcej, chcąc, żeby to on wykonał krok naprzód.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro