54

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

— Hyuuung, zró-ób coś, bła-błagam... — jęczał, wypychając tyłek bardziej w stronę twarzy mężczyzny. — Czekałem na to tak długo...

— Ślicznie prosisz Jiminnie, jestem już prawie usatysfakcjonowany — powiedział, ściągając z idealnych, kształtnych pośladków majteczki. Nie mógł się powstrzymać, jego dłoń uderzyła w karmelową skórę, obserwując jak tyłek różowołosego zadrżał od tego. Sam nie wiedział jakim cudem tak długo utrzymywał podniecenie w ryzach, ale zapewne było to wynikiem wieloletniego treningu panowania nad sobą w każdej sytuacji. Jego praca tego wymagała, perfekcyjnego spokoju.

Złapał za końcówkę kulek analnych, wyciągając je z wnętrza dzieciaka. Zrobił to nieco wolniejszym ruchem, aby go nie skrzywdzić. Chłonął widok pulsującego wejścia, a członek w jego spodniach naprawdę dawał już o sobie znać.

— Niech cie diabli biorą dzieciaku, masz lepszy tyłek niż mój ulubiony kochanek — wymamrotał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro