6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng




Od kilku sekund całemu zdarzeniu przyglądał się Yoongi, stając blisko przyjaciela. Miał wysoko uniesione brwi i czuł niejako rozbawienie, gdy przypomniał sobie, jakie Namjoon potrafił prawić mu morały, gdy przyłapał go po raz pierwszy na „zdradzie". Min, tak samo jak jego przyjaciel, posiadał żonę, jednak z pewną różnicą.

Kończąc studia znalazł ją na forum dla homoseksualistów. Mieli ten sam problem – rodzice rozpaczliwie pragnęli wnuków, tak więc zawarli pakt wiązany. Pobrali się, mają nawet dwójkę dzieci i są całkiem niezłymi przyjaciółmi, ale niezbyt oboje trzymają się zasad, które powinny panować w małżeństwie. Ustalili, że mimo wszystko, jeśli mają zamiar się zabawić robią to w innym mieście, ani nikogo nie przyprowadzają do domu. Oboje byli zadowoleni z takiego rozwiązania już od sześciu lat i nie mieli zamiaru tego na razie kończyć, do czasu, aż któreś z nich nie zakocha się na stałe.

Wracając jednak do Kima i dłoni, która wyraźnie zjeżdżała coraz niżej tam, gdzie nie powinna, zaznaczył swoją obecność głośnym chrząknięciem.

— Mieliśmy spędzić czas jak za dawnych czasów, a tymczasem ciągle siedzisz przy barze i pijesz — zaczął, ukrywając uśmiech, ale na widok przyjaciela Joon poderwał się i wyprostował, odsuwając dość agresywnie od pięknego chłopaczka.

— No to się przecież bawimy, chciałeś kogoś wyrwać.

— Nie ma tutaj nikogo ciekawego — zasugerował Yoongi. Co jak co, on mógł sobie skakać na prawo i lewo, ale Namjoonowi nie pozwoli na te numery.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro