no to teraz jestem pewna że nie będzie tak kolorowo

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przepraszam że rozdział 3 nie wszedł wcześniej ale miałam problem z internetem.

No to teraz do rzeczy chciałabym podziękować wszystkim za ponad 600 wyświetleń w tak krótkim czasie ogólnie to nigdy wcześniej nie miałam tak że wchodzę po tygodniu a tam już 200 wyświetleń miałam takie łał, jednak wbiłam się jako druga w temat więc jednak warto było pracować tydzień nad tym 1 rozdziałem😅.No to teraz dosyć gadania tylko idziemy do książki bo po to tu przybyliście.

Nie możesz uwierzyć że ta dziewczyna która zastrzeliła cię w wieku 17 lat, (niestety nie mogłaś nawet zakosztować zwykłej wódki ani pocałunku pożegnalnego z twoim chłopakiem), zauważyłaś że zaczęła przemawiać przez ciebie zazdrość i rozsierdziło Cię to,że ta manipulatorka jest akurat z Justice.

Zdenerwowałaś się do tego stopnia że gdybyś miała butelkę to zamachnęłabyś się i rzuciłabyś nią  prosto w jej spaczony łeb,ale jeszcze ich nie kupiłaś więc poszłaś kupić alkohol lecz zauważyłaś tam dziewczynę  z wielkimi czarnymi rogami ciemno szarą skórą oraz białymi prześwietlającymi Cię oczami.

W-witaj męczenniku czego potrzebujesz?.!-Zapytała mnie prawie nie zaskoczona  przez to że zobaczyła akurat mnie.

3 wódki i 6 piw 2 bezalkoholowe.-Powiedziałam dając hajs na ladę.

Ile masz lat?-Zapytała wydając mi resztę.

17 i pół, umarłam gdzieś z 4 miesiące przed terminem mojej osiemnastki.-Powiedziałaś gdy z oczu zaczęły Ci kapać łzy.

Też szkoda bo nie mogłam pożegnać się z rodzicami.-Powiedziałaś nadal smutna lecz starając się powstrzymać przed większym płaczem ale nie miałaś możliwości i płakałaś gorzej niż wcześniej.

-(Judgement)Poczekaj...
Azazel! Przyjdź tu na chwilę.-Powiedziała do kogoś zza baru.

Po chwili zobaczyłam anioła z białym, prawie wojskowym mundurem z zeszytem i długopisem widocznym z kieszeni.

-Tak, Judgement?-Zapytała spokojnie Judgement spoglądając na nią.

-Jak będziesz wracała do nieba by złożyć swój raport o demonach,mogłabyś  zapytać się o informacje dotyczące rodziny (twoje imię)?-Zapytała z ciekawością.

-Dobrze mogę to zrobić dla niej,kochanie.
Odpowiedziała zanotowywując to do notesu.
Podeszła bliżej do (Judgement) i całując ją w policzka.

Ona na to się delikatnie zarumieniła,i tym sposobem stwierdziłaś że muszą być parą.

-Dziękuję za pomoc,ale zaraz się uspokoję poprostu chwilę mi to zajmie.-Stwierdziłaś po chwili.

-Jaka jest słodka z was parka,aż miło popatrzeć choć będę musiała iść bo Malina z Helltakerem zaraz mnie ukatrupią że trunków nie przyniosłam.Do widzenia.-Powiedziałaś wychodząc ale zatrzymała Cię dziewczyna Azazel.

-(Judgement)Hej,to ty jesteś tą dziewczyną która daje wsparcie Justice?-Zapytała trochę zdziwiona że akurat mnie wybrała.

-Ja? Nie, co najmniej mogę robić za towarzysza nikim innym dla niej nie jestem,dostałam się tutaj przypadkiem i mam za jakiś tydzień góra miesiąc zmywać się do innego piekła.-Powiedziałaś trochę niepewna swojej decyzji.

-(Azazel)Wiesz,nie powiedziałabym że tylko towarzyszem.Ona strasznie dba o ludzi którzy zrobili coś dobrego dla niej i są z natury dobrymi ludźmi,poza tym wyczuwa od ludzi energię lecz czasem manipulacja zaburza jej percepcję.

-(Judgement)Mam nadzieję że nią nie manipulujesz bo zabiję Cię łańcuchami.-Powiedziała pokazując jak wyglądają delikatnie spinając twój nadgarstek.

-Oczywiście że nie manipuluje, jestem prędzej tą którą manipulują.-Powiedziałaś denerwując się co może się stać w najgorszym przypadku gdyby Julka /(imię twojego wroga) zaczęła manipulować Justice.

-(Azazel)Jak masz na imię?-Zapytała z zainteresowaniem.

(...)

A, zapomniałam się przedstawić nazywam się Judgement.-powiedziała ściskając moją dłoń.

Wiesz,mam nadzieję że ta nowa dziewczyna która właśnie jest z Justice nic jej nie zrobiła bo we wcześniejszym życiu mnie zastrzeliła,a wcześniej znęcała  oraz manipulowała mną.-Powiedziałaś trochę zaniepokojona o Justice.

Jeśli to co mówisz jest prawdą to lepiej ją pilnuj by nic jej się nie stało jakby nie daj losie byłybyście w sytuacji śmiertelnej masz do mnie zadzwonić oto mój numer telefonu- I zaczęła Ci go podawać.

Dobrze Judgement postaram się analizować co się dzieje,ale nie będę się jej narzucać bo pamiętaj że tak jakby jestem "uniżonym darmozjadem " więc nie mam ochoty jej osaczać.-Powiedziałaś delikatnie mówiąc żałując że powiedziałaś to takimi słowami.

Mogę zrobić z tobą układ że co jakiś czas mogę dawać Ci jakiś hajs za pomoc Justice oraz doglądanie co się dzieje.

Powiem ci że brzmi kusząco... Ale wolę to robić dlatego że jestem do niej przywiązana a nie przez pryzmat gotówki.-Powiedziałaś poprawiając swoją odpowiedź.

Tymczasem u Justice (perspektywa narratora)

UPS!-Powiedziała Julka/(imię twojego wroga) popychając Justice ze schodów.

Justice nie miała ochoty na pokazanie słabości czy tego że się przejęła tak czy inaczej nie była pewna tego czy był to przypadek.

Heh, chyba znowu musiałam stracić równowagę.-Powiedziała zaczynając się śmiać.

To jeszcze bardziej zachęciło Julkę/(imię twojego wroga) do znęcania się nad Justice.

Wiesz to może przejdziemy się gdzieś?-Zapytała radośnie lecz w głębi serca żałowała że nie ma z nią (twoje imię).

(Dop.aut.może jednak nazwę jakoś to wasze naczynie do tego świata bo są problemy z tym.Może być "Nikola" to będzie jej pseudonim )(moja dopiska:*To moja ksywka z podstawówki)

Wolisz nie wiedzieć jak bardzo wolałabym być teraz z tobą Nikola*,ale nie mam takiej opcji wolę się upewnić czy to nie był przypadek.Przecież każdy ma jakąś cząstkę dobra.-Pomyślała zapraszając do siebie Julkę.

Perspektywa Nikoli/Ciebie.

Pomyślałaś że dasz alkohol Malinie razem z Helltakerem i zaraz do nich wrócisz.Na szczęście udało Ci się uprosić  ich do tego byś mogła to zrobić.
Trochę minęło gdy opuściłaś na chwilę imprezę u Maliny.Była  już jakaś 19, wróciłaś do Justice aż zobaczyłaś jak ona i Julka dyskutują sobie na swoje tematy gdy ciebie zobaczyły.Justice uśmiechnęła się do ciebie powiedziała że Julka będzie tu mieszkać do czasu aż Lucyfer (prezeska piekła)ruszy dupę i wróci otworzyć portal do piekła z hazbin Hotelu ale jest pewien haczyk. Jak już przejdziesz przez portal to  nie możesz wrócić,więc musisz dobrze wybrać co chcesz.

Mogę z tobą odejść na chwilę i porozmawiać bez Julki? Mam sprawę do ciebie Justice.-Zapytałaś spoglądając na Justice.

Dobrze,(twoje imię).-Odpowiedziała powoli
wstając z pomocą mojej ręki.

Nie mam ochoty psuć Ci dobrego obrazu o Julce,ale mnie posłuchaj.Ona nie jest taką jaką się wydaje,niby czemu się tutaj dostałam?-Powiedziałam starając ani nie krzyczeć ani nie podnosić głosu.

Przez to że poza tym że mną manipulowała, to jeszcze mnie zabiła i do tego przed moją osiemnastką.-Powiedziałaś spokojnie lecz z wyczuwanym uczuciem irytacji która w tobie bardziej wrzała.

Każdy czasem się zmienia może ona to zrobiła,nie wiesz tego (twoje imię).-Odpowiedziała spokojnie nadal uśmiechając się do mnie.

Tak czy inaczej dzięki że chciałaś mi o tym powiedzieć.-Dodała Justice przytulając mnie, po czym wróciła do rozmowy.

Dobra to ja wracam do gry z Maliną, jak coś to jestem u niej.-Powiedziałaś wracając do niej na chatę skończyć grać w Heroes'y.

Jakieś 3 godziny później:

Wróciłaś do domu Justice bo byłaś już zmęczona imprezą towarzyszącą graniu w Heroes'y i zauważyłaś Justice która zasnęła przy stole.


(O taki stół mi chodzi)


Przez chwilę nie byłaś w stu procentach pewna czy napewno śpi ale przez to że była bardzo spokojna tak pomyślałaś że jak jest się niewidomą to może można  byłoby tak spać.(takim sposobem można sobie wysuszyć spojówki chyba czy coś takiego)

Już miałaś ochotę pogłaskać ją delikatnie po głowie i kłaść się spać lecz po chwili zauważyłaś jeszcze że na podłodze była spora plama krwi z pod rękawicy.
Delikatnie ją zsunęłam i zobaczyłam tam ranę.
Okazało się po twojej analizie, że rękawica nie została uszkodzona co musiało oznaczać, że Justice zwykle zdejmuje rękawice i bez nich porusza się przy ścianach.Ze swojej ogromnej empatii poszłaś poszukać apteczki, która znajdowała się w kuchni, lecz ku twojemu zaskoczeniu została przełożona na inną półkę.

Na początku stwierdziłaś że Justice robiła porządki lecz po przemyśleniu tego pomyślałaś że musiała to zrobić Julka bo Justice sama spróbowałaby sobie zatamować te dwa krwawienia.

Otworzyłaś apteczkę wyjęłaś bandaże gazę i ogólnie wszystko potrzebne mi do pomocy twojej ulubionej demonicy.

Gdy już miałaś wszystko przygotowane mogłaś zacząć pracować.
Strzeliłaś sobie łyka kawy, najpierw zajęłaś się bardzo głęboką raną występującą  na lewej dłoni poziomo robiącą granicę między kciukiem a innymi palcami.
Wyjęłaś kropelkę i zaczęłaś uważnie sklejać tylko brzegi rany, nie wypełniając ich po same brzegi  klejem.
Następnie zdezynfekowałaś ranę,  stanowczo przycisnęłaś gazę do rany i zaczęłaś owijać wszystko bandażem,na wszelki wypadek jakbyś źle skleiła tą ranę.

Gdy zajęłaś się raną na dłoni Justice, wzięłaś się za wyjęcie tego przedmiotu który był przyczyną jej wcześniejszego krwawienia zza rękawa dziewczyny, która podczas twojej próby wyciągnięcia obudziła się przez ilość bólu  spadła z krzesła obijając się na podłogę.

Szlak by to trafił.-Powiedziała Justice, zaczynając płakać na podłodze.

Delikatnie złapałaś ją za ramiona by pomóc jej wstać i starałaś się ją uspokoić.

Justice,spokojnie zaraz to minie ale musisz pozwolić mi to wyjąć. -Powiedziałaś próbując zablokować pułapkę by nie zamknęła się mocniej.

Dobrze postaram się uspokoić ale pamiętaj że to nie łaskocze mordo,zrozum.-Powiedziała siadając ze spokojem zaciskając zęby ze stresu.

Gdy już wyciągałaś z jej ręki przedmiot podobny do repliki pułapki na niedźwiedzie,lecz o ⅓ mniejszą.

Zobaczyłaś jak Justice zakłada okulary przeciwsłoneczne zza których leciały jej strugi łez.

Szybko zabezpieczyłaś jej ranę i ją przytuliłaś.

Próbowałaś zdjąć jej okulary lecz Cię powstrzymała.

Nie lubię jak ktoś patrzy na mnie gdy jestem przybita,nawet jeśli ja tego nie widzę to masz tego nie robić jasne?-Powiedziała trochę uspokajając swój głos aby nie brzmieć jeszcze bardziej żałośnie jej zdaniem.

Justice,każdy ma prawo do bólu, po czasie będzie to mniej boleć,wiem że teraz może być to strasznie bolesne ale po czasie powinno to przejść.-Powiedziałaś przytulając ją mocniej niż wcześniej powoli samej zaczynając płakać.

Justice po chwili gdy uspokoiła się na znośnym poziomie, odwzajemniła Ci uścisk.

Wiesz to lepiej idźmy obydwie spać,bo jutro mam tą idiotkę zapytać co zrobiła tym razem a ty Nikola/(twoje imię) lepiej też się połóż ,bo
aż sama po tobie słyszę że jesteś zmęczona dzisiejszym dniem.

Wiesz ja mam jeszcze jedno pytanie do ciebie.-Powiedziałaś brzmiąc jakbyś zaraz miała zemdleć ze zmęczenia na podłogę.

Druga pułapka była zamknięta na podłodze.
Przypadkiem nie weszłaś na nią bo ślad do krwi ciągną się od drzwi do tego pokoju.-Zapytałaś analizując to co widziałaś.

Wiesz,wolałabym o tym narazie nie wspominać,poradzę sobie sama.-Powiedziała Justice nieświadomie zdradzając co się stało.

Nie powiedziałabym. Mogłaś zdjąć jedną z pułapek ,ale nie mogłaś znaleźć apteczki bo była przełożona na inną półkę,ty zaczęłaś jej szukać po pokojach a nie miałaś jak zatamować krwi,więc przeszłaś do salonu bo ostatnim razem ją tu kładłaś a wzięło Cię omdlenie siadłaś na krześle bo pomyślaś że Ci przejdzie,po chwili gdy poczułaś że zaczęłaś nie słyszeć zdjęłaś okulary  i założyłaś rękawice by nie było widać chociaż tej rany bym nie musiała się martwić o Ciebie?-Zapytałaś by upewnić się czy ta wersja wydarzeń jest choć trochę adekwatna.

W sumie to w miarę się zgadza ,choć miałam wyjąć najpierw tą pułapkę z ręki ,ale było to dla mnie za trudne przez to że dłoń miałam ranną.-Powiedziała całkiem zaskoczona jak zgadłam to wszystko.

To lepiej się prześpij bo łatwiej będzie to regenerować.-Powiedziałaś spokojnie zaczynając ziewać.

Justice się położyła do swojego pokoju a ty poszłaś się umyć i ubrać w swoje ciuchy.

Potem poszłaś do jej pokoju gdzie już spała lecz płakała przez sen.

Nie mogę jej tak zostawić.-Pomyślałaś w duszy zaczynając ją głaskać po głowie by ją uspokoić gdy przestała płakać miałaś iść do łóżka gdy Justice złapała Cię za rękę przez sen przytulając się do niej.

Skoro tak stawiasz sprawę to zostanę tu z tobą.-Powiedziałaś siadając bliżej łóżka nadal  ją głaskając.

Dopiero o jakiejś 6:00 rano cię zmogło i odpłynęłaś.

Gdy byłaś w pół-śnie poczułaś delikatne dłonie które delikatnie przeczesywały twoje długie włosy.

O-och nie spodziewałam się że ty już nie śpisz przepraszam ,ale nie mogłam się oprzeć.-Powiedziała Justice z mieszanką zakłopotania delikatnego wystraszenia oraz zawstydzenia.

Gdybym nie była zadowolona to bym dawno Cię poinformowała o tym że mi to nie odpowiada-Odpowiedziałaś spokojnie.

I jak tam rana?-Zapytałaś z ciekawości czy udało Ci się to zabezpieczyć krwawienie z wczoraj.

Na to Justice przytuliła Cię  tak mocnym niedźwiedzim uściskiem że aż poczułaś swoją twarz na jej piersiach.

Twoja twarz była już czerwona gdy Justice szepnęła Ci do ucha:

-"Dziękuję za bycie ze mną wczoraj,nie wiem co bym zrobiła bez twojej pomocy."

Nie ma za co,kocham pomagać innym.-Odpowiedziałaś nadal lekko czerwona.

Wiesz,za to że mi wczoraj pomogłaś mogę się odwdzięczyć.
Co chcesz w zamian?-Zapytała z uśmiechem.

Że mnie nie zabijesz za to co z-zrobię.-Powiedziałaś zaczynając się rumienić.

Pewnie dawaj.-Odpowiedziała z uśmiechem i wyluzowaniem.

Rozwiązałaś jej kucyka by zdobyć czerwoną bandanę którą zawiązałaś jej na oczach. Poczułaś delikatny komfort ,bo boisz się patrzeć ludziom w oczy,nawet jak ktoś Cię nie widzi poprostu chciałaś zdobyć więcej odwagi.Położyłaś swoje dłonie na jej policzkach.
I delikatnie ją pocałowałaś w usta.

Zdjęłaś jej opaskę i nie odzywałaś się przez chwilę.

Justice się zawiesiła,ale nie była zła ani nic takiego poprostu trochę się zarumieniła i zaczęła chyba zbierać myśli.

Siedziałyśmy tak chwilę w milczeniu.

Po chwili wreszcie Justice przerwała milczenie.

Hej,serio tylko chciałaś coś takiego?-Zapytała z ciekawością.

N-no nie jestem aż tak odważna.-Powiedziałaś cała w rumieńcach.

Od razu ci powiem i lepiej zapamiętaj jestem otwarta na tego typu rzeczy.-Powiedziała mrugając porozumiewawczo.

A co do tego twojego zestresowania...-Powiedziała zaczynając brzmieć pociągająco.

Położyła mi dłonie na policzkach.

I pocałowała mnie w czoło.

Mam nadzieję że cieszycie się że książka jest kontynuowana,do zobaczenia w kolejnych rozdziałach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro