-5-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Samantha

No dobra, ale żeby chodziło jej akurat o to? -pytam jednocześnie otwierając butelkę wina dla moich przyjaciół. Minął tydzień od małego incydentu dotyczącego teczki z moim nazwiskiem w biurze mojej szefowej. Cały tydzień nie mogłam oderwać myśli o co z nią chodziło i powstrzymać ciekawości związanej z tym wszystkim. Ilekroć byłam z Romanoff w jej biurze zastanawiałam się czy wracać do całej sprawy, jak o to zapytać, czy zapytać wprost i czy w ogóle jest sens o to pytać bo mogłoby być to bardzo dziwne. Mimo, że chodzi o moją osobę to boje się stracić pracę w tej firmie, która jest moim marzeniem.

Może ma teczkę dla każdego swojego pracownika w której umieszcza najciekawsze projekty czy dokumenty takiej jak CV. -mówi Sophie siedząca na kanapie w moim salonie. Westchnęłam głęboko nalewając do trzech kieliszków bordową ciecz po czym mijając swoją wyspę kuchenną usiadłam obok blondynki podając kieliszek jej oraz Maksowi, który siedział naprzeciwko nas.

—Tak albo po prostu lubi bawić się w domine po godzinach i ma tam wszystkie dane swoich pupilków! -zaśmiał się głośno brunet biorąc ode mnie kieliszek.

—Jesteś idiotą Lawrence. -powiedziała blondynka na co ja tylko przewróciłam oczami i wzięłam łyk swojego alkoholu.

—Oh daj spokój i tak mnie uwielbiacie. -uśmiechnął się szeroko również biorąc łyk swojego napoju z kieliszka. Sophie pokręciła tylko głową uśmiechając się do bruneta po czym patrząc w moją stronę z uśmiechem. Nadal mocno zastanawiałam się nad sprawą z teczką gdy nagle z myśli wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Sięgnęła po niego do tylnej kieszeni moich spodni i spojrzałam na ekran. Wiadomość od Wandy. No tak, zapomniałam, że spytałam ją o tę Impreze firmową na która zaprosiła mnie szefowa. Wanda jest jedyną tak bliską mi osobą z firmy, której mogłam się o to zapytać.


Położyłam telefon na małym stoliku przede mną lekko zdziwiona i zdezorientowana faktem, że Wanda kompletnie nic nie wiedziała o teczce z moim nazwiskiem. Zarówno Maks i jak Sophie spojrzeli na mnie i zobaczyli, że coś jest na rzeczy.

—Sami co jest? -spytał mnie brunet patrząc na to jak kończę pić swój alkohol. Odstawiłam kieliszek obok mojego telefonu. Zdecydowałam, że nie powiem im na razie o tym co napisała mi Wanda i skupię się na imprezie.

—Nic takiego po prostu.. zostałam zaproszona na imprezę firmową w ten piątek. -odparłam sięgając z powrotem po swój telefon po czym oparłam się o kanapę. Maks uniósł brwi zaskoczony na co Sophie pisnęła zadowolona.

—O matko! To cudownie! Masz co ubrać? Jeśli nie mogę Ci coś pożyczyć to nie problem! Albo nie, chodźmy do galerii handlowej! -blondynka odstawiła kieliszek swojego wina i wstałam podekscytowana ciągnąć mnie za rękę żebym wstała. Zaśmiałam się z reakcji dziewczyny na co Maks pokręcił głową z uśmiechem i wziął łyk swojego alkoholu.

—Sophie, spokojnie mam swoje ubrania. -zachichotałąm patrząc w jej stronę na co blondynka zaczęła bardziej szamotać za moją dłoń.

—To na co ty czekasz?! Chodźmy poszukać Ci coś w twojej szafie! -mówiła pełna energii na co Maks tylko siedział i śmiał się cicho patrząc na dziewczynę z radością w oczach. Wiem, że jest nią zauroczony to cholernie urocze, ponieważ myśle, że do siebie pasują.

—Usiądź Sophie, nawet nie wiem czy chcę tam iść.. -westchnęłam zrezygnowana na co dziewczyna puściła moją dłoń i usiadła bliżej mnie marszcząc brwi.

—Ale.. czemu? -spytała na co Maks również spojrzał w moją stronę lekko zdziwiony. Spuściłam głowę w dół.

—Nie wiem czy Ethan będzie chciał ze mną iść.. -odparłam odwracając głowę na chwile w stronę mojego dużego okna w salonie. Maks spuścił głowę wzdychając głęboko zirytowany.

—Co znowu zrobił? -spytał na co Sophie jednocześnie również spytała.

—Pokłóciliście się? -blondynka położyła mi dłoń na udzie na co spojrzałam w jej stronę z lekkim uśmiechem, który odwzajemniła. To było bardzo miłe. Wzięłam głęboki wdech po czym wypuściłam powietrze.

—Byliśmy pokłóceni, teraz jest okej ale.. nie wiem.. Ethan zachowuje się bardzo dziwnie ostatnio. -odparłam patrząc na dwójkę moich przyjaciół.

—Powiedz nam co się dzieje? -odparła Sophie patrząc na mnie czule na co Maks również spojrzał w moją stronę kiwając lekko głową. Zastanowiłam się chwilę jak w dobry sposób ując nieco toksyczne zachowanie mojego chłopaka jak i ich przyjaciela. Mimo wszystko nie chciałabym żadnych kłótni w naszej ekipie, ale naprawdę zaczynam być nieszczęśliwa w swoim związku.

Gdy opowiedziałam im wszystko ze szczegółami co zajęło mi kolejne dwie godziny, Maks tylko odchylił się do tyłu opierając o kanapę zażenowany, natomiast Sophie mocno mnie przytuliła. Poczułam się sto razy lepiej dzieląc się z nimi tym co się dzieje między mną, a Ethanem dzięki czemu zszedł ze mnie pewien ciężar i związany z nim stres.

—Mam nadzieję, że to jakoś nie wpłynie na naszą znajomość i całą ekipę.. -powiedziałam z lekkim wahaniem w głosie na co blondynka oparła mi dłoń na udzie.

—Przestań Sam, wszystko będzie okej, wyjaśnicie sobie wszystko, pogadacie szczerze, a jak to nie pomoże to-

—To dam mu w morde. -warknął Maks zaciskając pięść na podłokietniku kanapy drugą dłonią kończąc swoje wino spoglądając w bok wyraźnie niezadowolony zachowaniem swojego kolegi. Sophie tylko przewróciła na niego oczami. Westchnęłam tylko zrezygnowana wiedząc, że Maks nie podniesie na niego ręki pierwszy.

—Tak czy inaczej.. porozmawiajcie Sam. -dokończyła blondynka lekko gładząc moje udo co było naprawdę miłym gestem z jej strony. Zaczęłam czuć się przy niej naprawde wygodnie, poczułam nawet, że mogę jej zaufać bardziej niż do tej pory.

—Prosze Was tylko żeby to zostało między nami w porządku? -powiedziałam nieco poważniej patrząc na swoich przyjaciół. Oboje skinęli głowami w moją stronę z uśmiechem.

—Nie martw się Sam, niczego nie powiemy nikomu. -uspokoiła mnie jeszcze bardziej Sophie do której uśmiechnęłam się wdzięcznie na co dziewczyna uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie po czym spojrzałam na Maksa, który kiwnął mi głową z szerokim uśmiechem.

—Nie bój się młoda, niczego nie powiem i niczego nie zrobię. Słowo. -przyłożył dłoń do piersi jakby składał przysięgę na co obie się zaśmiałyśmy. –No chyba, że mnie wkurwisz to wtedy wygadam to wszystkim!

—Ty bezczelny dupku! -krzyknęłam rzucając w niego poduszką na co Maks schylił się w bok unikając ciosu w jego twarz po czym zaśmiał się głośno.

–Okej, okej! Przecież żartuje! -powiedział głośniej śmiejąc się w moją stronę. Sophie zaśmiała się kręcąc głową niedowierzając w to co widzi.

—Jak z dziećmi. -oboje słysząc to oburzyliśmy się żartobliwie po czym spojrzeliśmy z Maksem po sobie.

—Słyszałeś co ona powiedziała? -spytałam patrząc na niego.

—Tak. Wiesz co to oznacza? -zapytał patrząc na mnie z uśmiechem na co blondynka zmarszczyła brwi nie wiedząc o co nam chodzi. Oboje znów spojrzeliśmy po sobie po czym gwałtownie chwyciliśmy za poduszki z kanapy zaczęliśmy rzucać je w stronę dziewczyny. Sophie zdążyła jedynie odstawić kieliszek z winem na stolik po czym zaczęła unikać naszych ciosów jak tylko mogła. W końcu wstała z kanapy i zaczęła uciekać, a ja zaczęłam bić Maksa swoją poduszką. Zabawa trwała w najlepsze.

***

Późnym wieczorem, gdy już zostałam sama, siedziałam na kanapie w swoim salonie bawiąc się swoim telefonem, czekając łaskawie na wiadomość od mojego chłopaka, czy ze mną porozmawia o wszystkim. Jednocześnie nadal zastanawiałam się nad sytuacją dotyczącą teczki. Na razie nie zamierzam mu tego mówić po za tym i tak by go to nie interesowało jak wszystko związane ze mną. Jeszcze intensywniej zaczęłam o tym wszystkim myśleć po wiadomościach z Wanda. Z jednej strony byłam zaniepokojona, a z drugiej cholernie ciekawa. Co takiego ona może tam mieć? Zrobię wszystko żeby się dowiedzieć chociaż uważam, że to niezbyt dobry pomysł. Ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.

Swoją drogą po całej tej sytuacji zaczęłam jeszcze więcej myśleć o mojej szefowej. Jest bardzo tajemniczą kobietą co bardzo mnie intryguje. Zaczyna coraz bardziej. Zwłaszcza, że czułam się przy niej ostatnio naprawdę dobrze. Może to przez kłopoty związkowe czuję po prostu, że potrzebuje poczuć się lepiej i bezpieczniej, ale nie mam siły już nad tym myśleć. Spojrzałam na zegar, który wisiał w mojej kuchni. 22;36. Westchnęłam głęboko po czym wstałam udając się do swojej sypialni żeby przygotować się do snu.

Pov Natasha

Siedząc późnym wieczorem na swoim tarasie z laptopem na kolanach i szklanką whisky przeglądałam kolejne projekty moich pracowników. Patrząc na kolejne pliki, jeden folder szczególnie zwrócił moją uwagę. Był to folder Sam. Nie zastanawiając się dłużej otworzyłam folder z plikami, którymi były jej projekty, cv, list motywacyjny i dane kontaktowe. Wchodząc w dane kontaktowe natknęłam się znów na jej profil instagramowy. Przez cały czas dziewczyna chodzi mi po głowie. Nie wiem czym jest to spowodowane. Wcześniej nigdy nie obchodziły mnie takie rzeczy związane z moimi pracownikami. Samantha jednak była całkiem inna. Krążąc w powietrzu szklanką z ciemną cieczą w mojej dłoni zdecydowałam, że obejrzę go ponownie.

Nawet nie wiedziałam kiedy przechyliłam głowę w bok zainteresowana całym profilem dziewczyny, która jak się okazało ma tak przepiękne, niebieskie oczy, że na pewno zapamiętam je do końca życia. Wzięłam łyk swojego alkoholu, który przyjemnie palił mi gardło. Nikt jeszcze tak bardzo mnie nie zainteresował swoją osobą. W swoich relacjach i filmach miała naprawdę wiele bardzo dobrych rysunków czym jeszcze bardziej u mnie zaplusowała. Była naprawdę cholernie dobra.

Skoro Panna Walkers jest aż utalentowana to podniesiemy jej poprzeczkę. Zobaczymy jak sobie z tym poradzi. 

______________________________________

Hej Misie!
Przepraszam za te parę miesięcy nieaktywności, ale zaczęłam studia i miałam multum rzeczy na głowie i ani trochę weny na tę książkę, a jak już to tylko na parę fragmentów rozdziałów, a nie będę siadać do tej książki i pisać byle czego bo jest to jeden z najważniejszych dla mnie projektów, a no i wiem że rozdział jest trochę krótki, ale następne będą dwa razy dłuższe, a przynajmniej postaram się żeby tak właśnie było!

No i tak, wracam, mam nadzieję, że regularnie, mam dla Was parę niespodzianek jeszcze więc się szykujcie bo będzie fajnie, mam nadzieję przynajmniej haha

Miłego dnia/nocy! Buziaki!

~L. Walkers

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro