1.37

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Maya's POV:

Była godzina osiemnasta, kiedy siedziałam w swoim pokoju czytając jakąś kiepską książkę, która z założeń Grace miała być ciekawa. Ze szkoły wróciłam około piętnastej i od tamtego momentu nie wychodziłam ze swojego pokoju.

Po rozmowie, jeśli można nazwać to rozmową, Niall nie zamienił ze mną ani jednego słowa. Szczerze go nie rozumiałam. Jestem prawie pełnoletnia i wiem co robię. Po za tym to tylko wypad do baru z Louisem, a jak pamiętam Horan przyjaźnił się z Lou. Właśnie, przyjaźnił, a ja swoją osobą to zepsułam.

Nie wiedziałam jak mam przekonać Horana z powrotem do Louisa. Przeprosił mnie i dlatego uważam, że zasługuje na drugą szansę.

Nagle do głowy wpadł mi jeden pomysł. Co prawda liczyłam się z tym, że Horan mógłby nie odpisać, ale postanowiłam do niego napisać na kiku. Chwyciłam do ręki telefon i włączyłam aplikację. Sądzę, że o wiele lepiej będzie mi przekonać Horana przez kika, niż na żywo, gdzie zapewne nie wypowiedziałabym ani jednego słowa.

Kiedy zobaczyłam, że Niall jest dostępny, uśmiechnęłam się i napisałam pierwszą wiadomość.

Mayaxx1: Cześć, Niall.

Po napisaniu wiadomości, odłożyłam telefon. Trochę się stresowałam, ponieważ mogłam się spodziewać wszystkiego.

Kiedy usłyszałam wibracje momentalnie przeszły mnie ciarki i z powrotem wzięłam telefon do ręki. Włączyłam aplikację i spojrzałam na wyświetlacz.

Niallerson69: Cześć, Maya.

Mimowolnie się uśmiechnęłam i napisałam kolejną wiadomość.

Mayaxx1: Czemu się nie odzywasz?

Po moich wiadomościach Niall automatycznie zaczął odpisywać.

Niallerson69: Mam swoje powody.

Mayaxx1: Nie masz powodu. To przez to, że idę z Louisem do baru?

Niallerson69: Nie mam ochoty o tym pisać.

Niallerson69: Po za tym idziesz tam z LOUISEM, dlatego baw się dobrze, Maya.

Mayaxx1: Przestań zachowywać się jak dziecko.

Mayaxx1: Ile razy mam ci tłumaczyć, że to zwykły wypad do baru?

Niallerson69: Ile razy mam ci do kurwy tłumaczyć, że nie znasz Louisa, nie wiesz do czego jest zdolny.

Mayaxx1: Jesteś zazdrosny.

Uśmiechnęłam się do telefonu i przegryzłam dolną warge. Niall był zazdrosny o Louisa, czyli Horanowi musiało choć trochę na mnie zależeć.

Niallerson69: Kpisz sobie ze mnie, prawda?

Niallerson69: Louis nie jest dla mnie żadnym zagrożeniem, a ja nie jestem zazdrosny tylko nie chcę żebyś potem skarżyła się tatusiowi jak tu ci było źle.

Ałć? Zabolało. Niall już kiedyś mi to powiedział, ale myślałam, że to tylko dlatego, że był zły i jeszcze się do końca nie znaliśmy.

Postanowiłam w tamtym momencie już nie odpisywać Niallowi, mimo iż to ja pierwsza zaczęłam dyskusję. Bolały mnie jego słowa, a i tak miałam już serdecznie dość wszystkiego.

___________

Właśnie wybiła godzina dwudziesta druga, kiedy dalej siedziałam w swoim pokoju i rozmawiałam z Alex przez Skype'a.

- Jeszcze tydzień Alexa i wyjeżdżamy - oznajmiłam.

- Nigdzie mi się nie spieszy. - zaśmiała się, a ja oparłam głowę o barierki mojego łóżka. - Po za tym, mam tu wyżywienie, spanie, nic innego do szczęścia nie jest mi potrzebne.

- A ja! - sprzeciwiłam się śmiejąc.

- Jakoś bez ciebie przeżyje - stwierdziła, a ja zrobiłam oburzoną minę.

Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Krzyknęłam szybkie "proszę" i spojrzałam w strone wejścia, gdzie stał wysoki blondyn. Zaniemówiłam i od razu spojrzałam się w stronę ekranu.

- Zadzwonię potem - szepnęłam i zamknęłam laptopa.

- Ja tylko po ładowarkę - oznajmił wskazując na swój telefon. - Rozładował się.

Przytaknęłam i wstałam z łóżka podchodząc w stronę komody na której leżała ładowarka Grace, którą pożyczyłam dwie godziny wcześniej.

- Proszę - mruknęłam podając Horanowi kabel.

- Dzięki.

Kiedy chłopak miał już wychodzić, postanowiłam się odezwać.

- Niall - mruknęłam.

Horan obrócił się na pięcie i spojrzał w moją stronę.

- Możemy porozmawiać? - zapytałam trochę niepewna swojej decyzji, ponieważ jakby nie było, musiałam teraz sobie wszystko wyjaśnić z Horanem.

Spuściłam wzrok czekając na odpowiedź i nagle zdałam sobie sprawę jaka moja podłoga jest fascynująca.

- O czym chcesz rozmawiać? - zapytał wchodząc z powrotem w głąb pokoju i zamykając za sobą drzwi.

- O tym co się dzieję - stwierdziłam bawiąc się rąbkiem swojej koszulki. - Nie chcę, aby między nami były jakieś zgrzyty.

Sama nie wierzyłam w swoje słowa, a jednak.

- Nie chcę rozmawiać o Louisie - stwierdził, a ja przytaknęłam nie mając pojęcia co dalej mogłabym powiedzieć. - Też nie chcę, abyśmy się kłócili. Za tydzień wyjeżdżasz.

Spojrzałam na chłopaka, który powoli zbliżał się w moją stronę.

- Będzie mi ciebie brakowało - przyznałam.

- Mi ciebie też - oznajmił przyciągając mnie do uścisku. - Wiem, że mówiłem ci to już dużo razy, ale będę mówił jeszcze trzydzieści razy więcej, abyś o tym pamiętała - szepnął do mojego ucha, a ja zacisnęłam mocniej powieki.

Do moich oczu powoli napływały łzy. Nie chciałam zostawiać Nialla samego, za bardzo się przywiązałam.

- Zostaniesz? - zapytałam dalej mocno ściskając Nialla.

Chłopak przytaknął i pocałował czubek mojego czoła.

- Nie będziesz zły za to, że pójdę z Louisem do baru? - upewniłam się spoglądając na reakcję Nialla.

- Nie rób tylko niczego, czegoś byś mogła żałować.

Skinęłam głową i złączyłam nasze usta.

- Chyba cię kocham - mruknął.

________

Więc na razie nie przewiduje żadnych dram, albo w sumie przewiduję już następna w kolejnym rozdziale.

Przepraszam, ale muszę XDD Do końca książki zostało maks 7 rozdziałów + epilog, dlatego muszę jakoś to wykorzystać.

Jak się podoba?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro