2. Poznanie
Królowie przyglądali się swoim potomką mając nadzieję że właśnie na tym balu znajdą kogoś bliskiemu ich sercom.
🌸☀️🍁❄️
Derek Fog
Stałem obok frey przyglądając się tańczącym ludziom. Ta nagle chwyciła mój nadgarstek patrząc w jeden punkt na sali. Spojrzałem w tamtą stronę jednak nikogo nie dostrzegłem. Po chwili puściła mój nadgarstek. Patrząc na rudowłosą dziewczynę tańczącą z blondynem.
-Wyjaśnisz mi co się przed chwilą wydarzyło ? - Spytał
-Cii-Zaczeła mnie uciszać patrząc ze skupieniem na parę
Po chwili rudowłosą upadła na podłogę razem z blondynem a obok nich dostrzegłem cień.
Zrobiło się zamieszanie a straż stanęła przy królach.
Stanąłem przed freyą uważnie jej się przyglądając ona wiedziała co się dzieje.
-Ostatnia szansa co tu się...-nie zdążyłem dokończyć gdy Ta chwyciła moją dłoń I razem ruszyliśmy do pary pomagając im wstać
🌸☀️🍁❄️
Freya snow
Chwyciłam nadgarstek Dereka. Kiedy zobaczyłam szarą postać idącą w moją stronę. Ta nagle znalazła się tuż przed moją twarzą.
-Nie pozwolą Ci na miłość -Sykneła postać niczym wąż -Nie otrzymasz tronu gdy dowiedzą się że jesteś odmieńcem twoja prababka była i ty też taka będziesz -nagle cień ucichł
-Wyjaśnisz mi co się przed chwilą wydarzyło ? - Spytał derek a ja puściłam jego nadgarstek
-Cii-Mruknęlam nawet na niego nie patrząc
-Nie trać czasu i dołącz do nas -postać uśmiechnęla się pojawiając się przy rudowłosego dziewczynie wywróciła tańczącą parę i znikneła
-Ostatnia szansa co tu się...- Zaczął ale ja złapałam jego dłoń podchodząc do pary leżącej na ziemi
Pomogłam wstać rudowłosej. Ta patrzyła na mnie jak na posąg.
-Wszystko w porządku? -Spytałam przyglądając się dziewczynie
-Tak tylko się podknęłam Jestem Rossa Blossom ty to? -Spytała zawstydzona poprawiając włosy
-Freya musimy pogadać -Zaczął Derek kładąc swoją dłoń na moim ramieniu
-Musisz poczekać idziemy z Rosse podpudrować nosek -Odparłam chwytając ramię dziewczyny i kierując się z nią do toalety
Stałyśmy przed wielkim lustrem a ja przeczesałam jej włosy nakładając jej klamrę by fryzura się utrzymała. Ta stała w ciszy.
-Wybacz ,że użyłam cię jako wymówiki chodź i tak pewnie byśmy tu przyszły -Odparłam psikając jej włosy utrwalaczem
-Robisz to z litości?-Spytała spuszczając wzrok
-Nie Rosse mogłam upokorzyć cię na środku sali balowej ale taka nie jestem też kiedyś byłam nieśmiała do czasu-Odparłam patrząc na moje arcydzieło
-Widziałam jak inni szeptali jak naśmiewali się że mnie dopuki nie przyszłaś -Zaczeła zamyślona-Co zrobiłaś wzbudzając taki szacunek?-Dopytała
-Jestem sobą nikogo nie udaje-Odparłam
-A ten czarnowłosy to twój chłopak ? -Zaczeła zaciekawiona
-Nie posiadam partnera, -Odparłam poprawiając tuszem swoje rzęsy -Nie potrzebuje drugiej osoby stwarzają tylko problemy
-A miłość? Nie uważasz że jest piękna ?-Spytała z dziwną nadzieją w głosie
-Miłość jest piękna do pewnego czasu czasu w którym się kończy -Odparłam chowając tusz do torebki -Wybacz rosse ale muszę wracać na ball
Ta przytaknęła i razem wróciłyśmy na salę obok niej od razu zjawił się blondyn a obok mnie Derek
-Mam kilka pytań Snow -Zaczął Derek spojrzałam na niego odchodząc z nim w kąt- Widziałaś coś co ich przewróciło -Zaczął-Widziałem cień obok nich
-To normalne każdy ma cień nie uczyli cię tego za malucha ? -Zaczęłam biorąc kieliszek
-Nie wiem w co grasz ale się tego dowiem -Odparł
-O ile do tego momętu twoja głową będzie na swoim miejscu -Odparłam upijając łyk szampana
-Grozisz mi ? -Spytał poważnie łapiąc moje ramię
-Ja tylko cię ostrzegam nie interesuje się rzeczami których nie pojmujesz inaczej może skończyć się to źle
Po tych słowach odeszłam od dereka i cały bal spędziłam na tańcach i śmiechu wśród rówieśników by stworzyć pozory normalności.
Po balu odebrałam łyżwy of straży rozpływając się w tłumie ludzi wymknęłam się tajnym przejściem.
Przemknęłam się nim do swojej komnaty. Odstawiłam łyżwy przebierając się w własnego projektu czarne dopasowane spodnie oraz czarną gorsetową górę z drugim rękawem.
Włosy splotłam w warkoczę po czym narzuciłam na ramiona czarną pelerynę którą rano wręczyli mi rodzicę.
Równo o 1 odbędzie się rada zostało mi zaledwie 5 minut by zjawić się na miejscu. Przeszłam skrótami zamku niezauważona.
Weszłam do sali w której na podwyższeniu stały cztery trony a każdy z nich należał do królów przed nimi stał stół a przy nim cztery krzesła. Zajęłam jedno z nich.
Królowie po chwili zasiedli na swoich trybach. Usłyszałam skrzypienie drzwi a obok mnie usiadł trzy zakapturzone osoby.
-Oficjalnie nawzajem poznamy swoje dzieci a one siebie na wzajem -Odparł król wiosny a kobieca postać wstała zdejmując płaszcz
-Jestem Rosse spring Pierworodna córka Władców wiosny, Przyszła dziedziczka tronu wiosny. Miło mi was poznać -Odparła kłaniając się władcą jej rude włosy były związane w ciasny kok z tyłu głowy Oczy byłszczały jak szmaragdy zlewające się z jej suknią. Dziewczyna Kiwnęłam w stronępotomków po czym usiadła na miejsce
-Oto nasz dziedzic -Odparł król lata
Drugi płaszcz opadł a ja zobaczyłam blondyna o złotych oczach.
-Jestem Edmunt Summer Pierworodny syn Władców lata , Przyszły dziedzic tronu lata. Miło mi was poznać-Odparł kłaniając się do reszty władców po czym przyglądając się Rosse
Czułam przewagę bo dokładnie wiedziałam jacy są naprawdę. Strachliwa dziewczyna z niską akceptacją siebie i niedoceniany pajac .
Czekałam z niecierpliwością na ostatnią już osobę .
-Nasza duma i przyszłość królestwa -Odparli królowie jesieni
Kolejny płaszcz upadł na ziemię
-Jestem Derek autumn Pierworodna potomek władców jesieni jedyny dziedzic tronu jesieni miło mi was w końcu poznać -Odparł siadając
Siedziałam na krześle czując jak wszyscy wpatrują się we mnie. Wstałam powoli zdejmując płaszcz .
-Feya winter pierworodna córka królestwa zimy , Prawowita dziedziczka tronu. -spojrzałam na dziedziców- To zebranie zapowiada się ciekawie -Odparłam siadając
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro