38.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

POV. Casey

Wydawało się, że to będzie normalny dzień, to znaczy, gdybyś był na moim miejscu, też byś to tak postrzegał. Brian przygotowywał lunch, podczas gdy ja obserwowałam Jacka i Mimi, naszą córkę. Jack bawił się ze swoją siostrą , używając jego samochodzików, które uwielbiał. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na książkę, którą czytałam, wzięłam głęboki oddech i rozkoszowałam się świeżym powietrzem.

Wtedy to się stało

Nagle poczułam coś paskudnego, śmierdziało jakby pochodziło z samochodu. Usiadłam i spojrzałam na Briana, który również na mnie spojrzał. Skinął mi głową, a ja skinęłam głową. 

- Chodźcie dzieci, wejdźmy do środka. - powiedziałam do Jacka i Mimi, podnosząc ich. 

- Ale mamo moje samochody! - Jack wykrzyknął, gdy wniosłam go i Mimi do środka. 

- Przyniosę je później, Jackie, obiecuję. - Zapewniłam go. Położyłam ich przed frontowymi schodami domu. 

- Teraz chcę, żebyście wy dwaj poszli do swoich pokoi, pomogę w czymś waszemu tacie, dobrze? - skinęli głowami. Uśmiechnęłam się i pocałowałam ich głowy, zanim pozwoliłam im wejść na górę. 

Wstając wzięłam głęboki oddech. Ostrożnie wyszłam z domu, tylko po to, by się zrelaksować i odetchnąć z ulgą, gdy zobaczyłam Romana, Teja, Letty, Doma, a nawet Ramsey. Uśmiechnęłam się i podszedłam do nich. 

- Casey. - Dom powiedział z uśmiechem. Przytuliłam go, a on odwzajemnił uścisk. 

- Jak się masz, wielki bracie? – zapytałam, zaśmiał się. 

- A całkiem dobrze. - odpowiedział. Uśmiechnęłam się i spojrzałam za niego. 

- Hej ludzie. - przywitałam się z Romanem, Tejem i Letty.

- Ładnie wyglądasz Rams, pasuje ci. - powiedziałam.

- Dzięki.

- Mam przeczucie, że nie przyszliście tu tylko po to, żeby się spotkać. – powiedział Brian. Podszedłam do niego, on położył rękę na mojej talii. 

- Czy ktoś chce nam powiedzieć, co się dzieje? - zapytałam. Twarze Romana i Teja się zmieniły, podobnie jak Doma i Letty. Ramsey odchrząknęła. 

- Cóż... to nie jest naprawdę dobra wiadomość. - Przemówiła. Brian i ja spojrzeliśmy na nich wszystkich zdezorientowanych, ale i zaniepokojeni. 

- Co się dzieje? - zapytał Brian.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro