9.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

POV . Casey

- Z drogi Casey. - Dom powtórzył. 

- Nie pozwolę ci go skrzywdzić, Dom. - Powiedziałam. 

- Dlaczego? ty go zawsze bronisz!? - zapytał, zacisnęłam dłoń w pięść. 

- Zawsze go bronisz. Dlaczego Casey?! - Poczułam, jak moje paznokcie wbijają mi się w dłoń. 

- Dom wystarczy! - błagała Mia. 

- Dlaczego wciąż go bronisz?! - wrzasnął Dom, a potem... w końcu wrzasnęłam.

- PONIEWAŻ KOCHAM GO DOM! - Krzyknęłam i od razu zakryłam usta. Moje oczy były szeroko otwarte, nikt nie powiedział ani słowa. 

- Ty... kochasz go? - zapytał Dom, odwróciłam wzrok. Dom spojrzał następnie na Mię. 

- Wiedziałaś o tym? - zapytał ją. Mia z poczuciem winy spojrzała w dół, a potem spojrzała na Doma. 

- Tak... ja tak.

- Od kiedy? - zapytał, wypuściłam powietrze.

- W ogóle nie rozmawiałam z Brianem od... tamtego dnia. Przez jakiś czas umawialiśmy się na randki, ale tego dnia się rozdzieliliśmy, pogodziliśmy się, kiedy do mnie zadzwoniłeś. – Wyjaśniłam, Dom zacisnął dłonie w pięści. 

- Więc... przez ten cały czas... umawiałaś się z nim... i nie zawracałaś sobie głowy, by mi powiedzieć?! - wykrzyknął. 

- Przysięgam, że szłam do ciebie Dom! Ale czas nigdy nie był odpowiedni! - Powiedziałam. Dom się nie odzywał, pociłam się nerwowo. Potem wybiegł z pokoju, przebijając ścianę, kiedy wychodził. 

- Pójdę z nim porozmawiać. Mia powiedziała i pobiegła za nim. Pobiegłam w kierunku Briana. 

- Czy wszystko w porządku? - Zapytałam. Sprawdziłam go, czy ma jakieś obrażenia, trzymał mnie za ręce. 

- W porządku, przeżyłem najgorsze. - Powiedział, a potem mnie przytulił. - Przepraszam. Powiedział, a ja odwzajemniłam przytulasa. 

- Ale nic nie zrobiłeś, Dom sam się o tym dowiedział. - Powiedziałam. 

- Ale się pokłóciliście.

- Po prostu cię broniłam. - Powiedziałam. 

- Przepraszam, że musiałaś to dla mnie zrobić. - Powiedział. Spojrzałam w dół. 

- Jeśli tego nie zrobię, prawdopodobnie by cię zabił. 

- To prawda. – powiedział, Mia wróciła do pokoju. 

- Jest teraz trochę spokojny, zadziałałam na niego moją magią Mii. – powiedziała, uśmiechnęłam się. 

– Co? – zapytała. 

– Magia Mii? 

- To mała rzecz, którą robię, która uspokaja ludzi. - Chwaliła się, zachichotałam. Potem mnie przytuliła. - Jak się czujesz? - zapytała. Wzruszyłam ramionami. 

- Chyba wszystko w porządku. - Przyznałam. Brian i Mia przytulili mnie. - Czy wszystkie te uściski są konieczne? - Zapytałam.

- Tak. - Obaj powiedzieli, westchnęłam i poddałam się uściskom. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro