Rozdział 21.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Więc co cię do mnie sprowadza o tej godzinie? - spytał Zayn, spoglądając na zegarek, który wisiał na ścianie.

Niall wzruszył ramionami, siadając na kanapie, znajdującej się w salonie. Nie bardzo wiedział co ma Malikowi powiedzieć. Prawdę czy zachować milczenie i wyjść na jeszcze większego głupka?

- Najpierw się przebierzesz, jesteś cały mokry - westchnął model, kierując się w stronę swojej sypialni.

Po dwudziestu minutach Horan siedział w ubraniach Zayna, popijając ciepłą herbatę, którą zrobił mu mulat. Ciemnooki niemal od razu dostrzegł czerwony ślad na policzku niebieskookiego. Przypomniały mu się słowa Abby, które usłyszał miesiąc temu.

Malik cieszył się, że Niall przyszedł akurat do niego, myślał, że po ostatnim incydencie nigdy więcej się do niego nie odezwie.

- Co się stało? Nie powinieneś siedzieć z Jake'iem w domu? - spytał, zarzucając na plecy Horana czarno-biały koc.

Niall wzruszył ramionami, otulając się bardziej puchatym materiałem. Zayn usiadł obok niego.

- Można powiedzieć, że się pokłóciliśmy... - mruknął.

- Uderzył cię, prawda? Nie kłam, Niall - Irlandczyk pokiwał jedynie głową.

Zayn westchnął i niepewnie ujął dłonią czerwony policzek Horana. Piosenkarz przymknął oczy, a Malik zaczął delikatnie przejeżdżać po śladzie kciukiem, przez co niebieskookiego przeszły dreszcze. Model uśmiechnął się, zdejmując dłoń, a blondyn otworzył oczy.

Siedzieli w salonie, rozmawiając o głupotach do piątej nad ranem. Niallowi już po kilku minutach poprawił się humor, zapomniał już o awanturze, którą zrobił mu Jake. Zayn zaproponował mu wino na rozluźnienie, jednak ten odmówił, bojąc się, że zrobi coś głupiego.

W pewnym momencie w pomieszczeniu nastała cisza, słychać było jedynie muzykę, która leciała w tle. Malik włączył ją niedługo przed przyjściem blondyna i nie miał czasu jej wyłączyć, jednak ani jednemu ani drugiemu nie przeszkadzała. Horan zagryzł wargę, słysząc znajomy utwór.

- O co chodzi z tym twoim albumem? Zupełnie do ciebie nie pasuje - stwierdził Zayn, spoglądając na niebieskookiego.

- Lander chciał czegoś świeżego, innego, czegoś co narobi szumu w mediach. Kawałki pomagał mi pisać Jake, no i wyszło co wyszło. Przyjaciel Jake'a miał wizję na teledyski i... tak powstał album. Nie był w moim stylu, nie podobał mi się zbytnio, jednak zrobił swoje - mruknął - Jake stwierdził, że  niektóre utwory do mnie pasują - wzruszył ramionami, a Malik kiwnął głową.

- Nie jesteś zmęczony? - spytał.

Niall pokręcił przecząco głową. Oparł się o zagłówek kanapy i przymknął oczy, wsłuchując się w słowa piosenki. Słuchając tego sam był w szoku, że napisał coś takiego. Wolał przesłodzone twory, opowiadające o miłości, niż takie, które prezentowały się w jego albumie.

Malik zawiesił swoje spojrzenie na twarzy blondyna. Ostatnio rozmawiał z Louisem, który opowiedział mu o rozmowie, którą przeprowadził z Niallem. Modela dziwiło to, że Irlandczyk jeszcze nie zerwał z Jake'iem, przecież znowu podniósł na niego rękę. Nieważne o co poszło, nie miał prawa.

- To wszystko jest takie pokręcone - odezwał się cichym głosem Niall.

Zayn skinął głową, wiedząc, że Horan i tak tego nie zobaczy.

- Wolałbym być zwykłym, szarym Niallem Horanem, który nie musi się martwić tym, że zaraz ktoś zrobi mu zdjęcie. Sława męczy... - kontynuował - Jednak fajnie jest mieć poczucie, że ktoś uśmiecha się słuchając twojej muzyki. Że ktoś, będący po drugiej stronie półkuli widzi w tobie idola czy kogoś, kogo warto naśladować... Mam nadzieję, że mnie nikt nie naśladuje - zaśmiał się cicho.

Zayn westchnął, przyznając Niallowi rację. Po chwili zaczął lecieć następny kawałek, który Horan zaczął cicho podśpiewywać. Malik uśmiechnął się lekko, słuchając głosu blondyna. Gdy byli jeszcze razem często Niall śpiewał mu jakieś piosenki, a później kończyli na kanapie, całując się.

Zayn nie ukrywał już tego, że brakuje mu w swoim życiu wesołego Irlandczyka. Tęsknił za nim i żałował swojego czynu, który zaprzepaścił ich relację. Był głupi, bardzo głupi. Jednak gdzieś w głębi duszy miał nadzieję, że Niall również za nim tęskni, chociaż w jakimś mniejszym stopniu. Przecież nie oddałby tego pocałunku bez powodu, prawda?

- Powinienem się zbierać. I tak zająłem ci już zbyt wiele czasu, który mogłeś przeznaczyć na przykład na spanie - powiedział, wstając z kanapy.

Zayn wstał gwałtownie, chcąc zaprotestować. Złapał blondyna za rękę, odwracając go w swoją stronę. Niestety Niall stracił równowagę, wpadając na Malika, który po chwili wylądował na kanapie, ciągnąc Horana za sobą. Model uśmiechnął się niepewnie, spoglądając w niebieskie tęczówki, leżącego na nim blondyna. Piosenkarz wyraźnie czuł oddech Malika na swoich ustach i skłamałby, gdyby powiedział, że pozycja, w której w tamtej chwili się znajdowali, nie podobała mu się. Po kilku sekundach patrzenia sobie w oczy, Zayn podniósł się na łokciach, muskając delikatnie wargi Irlandczyka. Niall otworzył szerzej oczy, chcąc się odsunąć, jednak ręka Malika, spoczywająca na jego plecach uniemożliwiła mu to. Blondyn w końcu się poddał i zaczął oddawać pocałunek, wplątując palce we włosy modela.

Horan podniósł się do siadu, ciągnąc drugą ręką Zayna za koszulkę, nie rozłączając ich ust ani na chwilę. Poprawił się wygodniej czym wywołał zadowolone mruknięcie z ust Malika. Blondyn nie myślał o Jake'u, którego przecież w tamtym momencie zdradzał ani o tym co stało się kilka miesięcy temu. Nic się nie liczyło, nawet promienie słoneczne, które wpadały przez żaluzje do ciemnego salonu.

Niall pisnął cicho, czując zimne dłonie pod swoją koszulką. Zayn roześmiał się, patrząc w niebieskie tęczówki, jakby szukając w nich zgody na dalsze kroki. Irlandczyk skinął lekko głową, pozwalając Malikowi na podniesienie się i zaniesienie do sypialni, w której swoją drogą dawno nie był.

I nikt nie musi wiedzieć co działo się w tamtym pomieszczeniu przez następne pół godziny.

•  •  •
z racji, że dzisiaj ja dostaję prezenty to postanowiłam was również nimi obdarować, dlatego rozdział macie dzień wcześniej 😆❣️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro