Rozdział 24.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Niall wpadł do domu jak burza, zdjął buty i przeszukał parter, krzycząc imię swojego chłopaka. Dopiero po minucie na dół zszedł zaspany i wyraźnie zdenerwowany Jake.

- Czego się drzesz? - warknął, przecierając zaspane oczy.

- Wytłumacz mi jedną rzecz, a mianowicie - zaczął, sięgając po telefon do swojej kieszeni. Wyciągnął go i pokazał chłopakowi zdjęcia, następnie zaczynając czytać część artykułu - Jake Lunilan, obecny chłopak Nialla Horana widziany był w klubie z Gigi Hadid, byłą dziewczyną Zayna Malika. Jak świadkowie twierdzą nie wyglądało to na przypadkowe spotkanie - przeczytał, a Jake zmieszał się, cicho wzdychając - Może mi wytłumaczysz co robiłeś z Gigi w klubie? - prychnął Horan.

Lunilan roześmiał się gorzko i ruszył na górę. Niall zmarszczył brwi i ruszył za swoim partnerem, domagając się wyjaśnień. Brunet wszedł do sypialni i zaczął zbierać swoje ubrania, które następnie na siebie założył. Irlandczyk oparł się o framugę drzwi, przygryzając lekko swoją wargę.

- Nie gap się tak, zaraz ci wszystko opowiem i tak mam dość już tej zabawy - prychnął, mijając blondyna w drzwiach - Chodź - mruknął, schodząc na dół.

Lunilan rzucił się na kanapę, a Niall usiadł obok niego.

- Nasze spotkanie w parku nie było przypadkowe, choć to ja jako pierwszy miałem zagadać ty zrobiłeś to za mnie, brudząc moją kurtkę bitą śmietaną - zaczął - Zacznijmy może od początku. Zostałem wynajęty, aby cię poderwać i odwrócić twoją uwagę od zerwania z Zaynem. Nieźle mi za to płacili, nadal płacą, ale zaczyna nudzić mi się ta zabawa, zwłaszcza, że mi się stawiasz. Kiedyś byłeś bardziej uległą zabaweczką, dlatego taką frajdę sprawiało mi to wszystko - mówił ze złośliwym uśmieszkiem - Ale reszty dowiesz się od kogoś innego, ja muszę zachować milczenie i tak za dużo już ode mnie wiesz.

W pierwszej chwili Niall nie mógł uwierzyć w te wszystkie płynące z ust Jake'a słowa. W drugiej natomiast zacisnął pięści, aby nie uderzyć Lunilana. Był wściekły, cholernie wściekły. Jak ktoś mógł zrobić mu coś takiego?!

- Czyli... tylko się mną bawiłeś! - uniósł się Horan, wstając z kanapy, a brunet przytaknął - Dlaczego do cholery, nie masz uczuć?!

- W tej branży nie liczą się uczucia, Niall, a pieniądze, które teraz są najważniejsze. Cóż, zaproponowali dużo, a stawka ciągle się zwiększała. Lander i jego ludzie kryli mnie i moich znajomych, abyśmy nie wpadli gliną oraz dbał o to, aby niczego nam nie brakowało - prychnął - Całkowicie odpowiadał mi ten układ, jedynym minusem byli paparazzi, którzy ciągle za mną łazili - mruknął - Miałem swoją zabaweczkę, która była we mnie wpatrzona jak w obrazek, a to tylko dlatego, że była załamana rozpadem własnego związku. Gdyby nie twoi przyjaciele zniszczyłbym ciebie, twoją karierę, wszystko co posiadasz - roześmiał się gorzko - Nawet nie wiesz, jaką miałem przy tym frajdę.

Irlandczyk już się nie hamował tylko rzucił się z pięściami na Jake'a, jednak ten był szybszy i odepchnął chłopaka od siebie. Ten opadł na kanapę, jęcząc cicho z bólu.

- Nie podskakuj, Horan, nie dasz rady. Jesteś zbyt słaby, nie tylko fizycznie. Gdyby nie ja nadal leżałbyś zaryczany w łóżku, ciekawe czy po moim odejściu będziesz tak cierpiał.

- Nie będę, bo jesteś śmieciem. Z resztą... gdy odejdziesz ułożę sobie życie z kimś innym. Zdradziłem cię kilka razy i teraz i tak miałem zamiar z tobą zerwać - uśmiechnął się - Także nie martw się, nie uronię po tobie ani jednej łzy.

Jake roześmiał się, kręcąc jedynie głową. Wstał z kanapy i ruszył na górę, mówiąc jedynie, że idzie się spakować, bo nic tu po nim. Niall został sam w salonie. W środku kipiał ze wściekłości, już wiedział kto za tym wszystkim stoi i nigdy nie podejrzewałby, że tak to wszystko się skończy. Horan wziął głęboki oddech, lekko przymykając oczy. Próbował się uspokoić, jednak gdy przez myśl przeszło mu, że był tylko marnym pionkiem w tej całej grze to aż robiło mu się niedobrze. Dlaczego on nic wcześniej nie zauważył? Jake był aż tak dobrym aktorem? Czy to po prostu Niall był tak ślepy?

Irlandczykowi nawet nie było przykro z takiego obrotu spraw, ale wiedział, że gdyby dowiedział się o tym kilka miesięcy wcześniej to znowu wpadłby w jakąś mini depresje i nie wychodziłby z łóżka przez najbliższe kilka tygodni. Na jego szczęście zdążył przejrzeć na oczy i Jake był dla niego w tym momencie obojętny, dlatego bez problemu mógł zniknąć z jego życia.

Po kilku minutach Jake zszedł po schodach z torbą na ramieniu. Nie miał zbyt wiele rzeczy do zabrania, więc z pewnością wszystko zmieściło się w jego torbie.

- Ale wiesz, żebyś się nie załamał zbytnio czy coś - zaczął, opierając się o ścianę, a Niall spojrzał na niego ze zmrużonymi oczami. - Jesteś spoko koleś i w sumie mógłbym z tobą być, ale gdybym był inną osobą. Teraz w tym wcieleniu wiem, że nie dałbym rady. W sumie to nawet fajnie spędziłem z tobą te kilka miesięcy. Mam nadzieję, że pogodzisz się z tym całym Zaynem, bo widziałem parę waszych zdjęć, filmików i tam naprawdę wyglądałeś na szczęśliwego - mruknął z lekkim uśmiechem.

- Daruj sobie, Jake - prychnął - Mam w dupie twoje uprzejmości i słodkie słówka, bo już dawno przestały na mnie robić wrażenie. A teraz wyjdź i pozwól, że zakończę ten pseudo związek - warknął, a Jake skinął głową.

Gdy złapał za klamkę zamyślił się na chwilę i wrócił do salonu. Irlandczyk spojrzał na niego pytająco.

- Gigi to moja kuzynka, dlatego wyświadczyłem jej tę przysługę. Reszty dowiedz się sam - powiedział i wyszedł z mieszkania Horana.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro