Rozdział 11 - gabrysia_2007

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Gavin?- zapytałam chwilę przed tym, jak wylał na mnie swojego drinka.- Gavin co ty robisz?!

-Przepraszam Grace, nie zauważyłem Cię. Wszystko w porządku? 

-Nie! Zobacz co zrobiłeś z moją sukienką!- wykrzyczałam, przez co kilka osób zaczęło mnie obserwować.

-Widzę, że ktoś tu chyba ma okres...- powiedział, czym naprawdę mnie zdenerwował. Fakt zaczął mi się wczoraj okres, a do tego upojenie alkoholowe daje po sobie znać, ale co z tego?! To jest powód żeby wylewać na mnie drinka?!

- Ugh odsuń się chcę przejść.- Powiedziałam, po czym go popchnęłam. Miałam małą nadzieję, że za mną pójdzie, ale się myliłam. Tak więc szłam sama przez tłum ludzi do wyjścia.

Tylko oczywiście, kiedy byłam już prawie przy wyjściu złapało mnie na wymioty, więc biegiem puściłam się do łazienki, a było to małe wyzwanie zważając na moje obuwie. Gdy wreszcie wbiegłam do łazienki od razu weszłam do jednej z kabin i zaczęłam zwracać resztki jakie pozostały mi w żołądku. Skończyłam po czym wstałam i podeszłam do umywalki. Naprawdę się przeraziłam tym jak wyglądałam. Miałam rozmazana szminkę, włosy w nieładzie, a moja sukienka, która tak mi się podobała została całkowicie zniszczona przez drinka, który wylał na mnie Gavin.

Zagubiona w myślach wyszłam z łazienki przez co nie zauważyłam Alvaro. Chłopak jest naprawdę przystojny, ma dość ciemną karnację i i prawie czarne, trochę przydługie włosy. Jego oczy są oszałamiająco niebieskie, więc wygląda to niesamowicie, a jego krótka bródka dodaje 

mu jeszcze uroku przez co jest jeszcze przystojniejszy.

-Hej Grace, tak?- skinęłam głową na tak. Jego mocny akcent mówił skąd pochodzi. Wiem, że nie mówi dobrze po angielsku, dlatego przeprosiłam i odeszłam szukać wyjścia. Przez tych wszystkich ludzi pogubiłam się w planie tego miejsca, chociaż Lily pokazywała mi go wcześniej. No i do tego dochodzi moja słaba orientacja w terenie. To też dużo znaczy, gdy nie ma się orientacji w terenie i jest się wręcz upitym. Gdy wreszcie znalazłam wyjście kiwnęłam na tego samego mężczyznę, który nas przywitał i usiadłam na ławce nieopodal. W Hiszpanii jest naprawdę cudownie. Piękne widoki i ciepła pogoda czego Anglia mogła by pozazdrościć.Na moich ramionach nagle znalazła się marynarka, a obok mnie usiadł Gavin. Sądząc po jego postawie widzę, że coś się stało i choć go nie cierpię zapytałam czy coś się stało.

-Wiesz... powiem Ci coś. Jest taka dziewczyna, którą poznałem niedawno. Jest bardzo wkurzająca i mnie denerwuje swoim ciągłym entuzjastycznym podejściem do życia, ale nie mogę wyrzucić jej z głowy. Ciągle o niej myślę, a wczoraj nawet mi się śniła! Naprawdę nie wiem co mam robić, bo wiem, że ona ma mnie za zwykłego sukinsyna i podrywacza, który bawi się uczuciami innych, a najgorsze jest to, że to częściowo jest prawda.- aż mnie zatkało. Tak szczerze i naprawdę mnie zatkało. Nie myślałam, że chłopak mi się zwierzy i w dodatku w tak poważnej sprawie, ale wiem jak to jest, gdy osoba, którą się kocha totalnie ma cię gdzieś, więc postanowiłam mu pomóc.

- Spróbuj jej pokazać, że wcale taki nie jesteś- powiedziałam, ale jego wzrok mówił, że nie wie o co chodzi- Chodzi o to, żebyś pokazał jej, że wcale nie jesteś sukinsynem i można ci zaufać, a jeżeli nie dostrzeże tego, to powinieneś postarać się jeszcze bardziej.- powiedziałam, po czym odwróciłam się do niego bokiem- Chociaż nie wiem, nie powinieneś pytać wiecznej singielki o rady. Możesz zadzwonić po taksówkę? Nudzi mi się - zaczęłam patrzeć na niego maślanymi 

oczkami.

-Wiesz, że nie umiem mówić po hiszpańsku, mogę sam cię odwieźć- chciałam odmówić, ale byłam naprawdę zmęczona, więc po prostu kiwnęłam głową.

Chłopak zaprowadził mnie do samochodu i otworzył mi drzwi, po czym sam usiadł za kierownicą i odpalił wynajęty samochód. Położyłam głowę na okno i obserwowałam krajobrazy. Hiszpania jest cudownym krajem i gdybym mogła zostałabym tu do końca życia. Nawet się nie zorientowałam, gdy byliśmy już pod hotelem, a oczy kleiły mi się niemiłosiernie.

-Chodź, odprowadzę cię do pokoju- powiedział Gavin, gdy wziął mnie pod rękę. Weszliśmy na nasze piętro i stanęliśmy pod moimi drzwiami, gdy przypomniałam sobie o jednym ważnym szczególe. Nie mam kluczy. Zostawiłam je w bluzie, która musiała zostać w domu Lily. Cholera co je teraz zrobię.

-Hej Gavin słuchaj... mógłbyś mnie przenocować? Zapomniałam zapasowych kluczy, a nie będę teraz wracać, powiedziałam po czym się zaczerwieniłam.- Będę spać na kanapie- dodaje po chwili.

- W porządku- mówi Gavin, odwracając się w stronę swoich drzwi. Trochę mnie to zdziwiło, bo przecież podobno mnie nie lubi, ale może dlatego bo widzi, że padam z nóg i się nad mną lituje.

Weszliśmy do jego pokoju, a ja od razu rzuciłam się na kanapę.

-Ty się połóż ja pójdę pod prysznic- powiedział i zniknął za drzwiami łazienki. Przypomniałam sobie, że miałam wysłać ważną informacje do mojej przyjaciółki Mii z którą mieszkam/mieszkałam w akademiku. Niestety nie zabrałam laptopa, więc musiałam skorzystać z komputera Gavina i to był naprawdę głupi pomysł, ale nie miałam wyjścia, a że był pod prysznicem postanowiłam go nie pytać i po prostu włączyłam komputer. Modliłam się o to by nie miał hasła i jak się okazało nie miał, ale to co zobaczyłam, gdy się włączył całkowicie wbiło mnie w fotel. CO?!

-----------------------

Źródło fotografii: https://pl.pinterest.com/pin/770185973775814749/

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro