To Niemożliwe!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ida starła  się ocucić Mikołaja:
-"Mikołaj, hejj, obudź się! Proszę, powiedz coś." Borys spacerował zdezorientowany po gabinecie,  Ida spoglądała na Borysa pytając: "Powiedz, co się stało?" Borys odpowiedział Idzie: "Chodzi o Karolinę Rachwał. Przyszedłem na komendę, by powiedzieć Mikołajowi, że ją widziałem... i dalej już wiesz." Ida odpowiedziała z zaskoczeniem: "Co ty mówisz? Karolina została postrzelona i zmarła!" Borys dokończył słowo Idy: "Niemożliwe, ale ja naprawdę ją widziałem." Ida westchnęła, spoglądając na Mikołaja i mówiąc zmartwionym tonem głosu: - "Mikołaj, otwórz oczy. Powiedz coś, cokolwiek, proszę."
Mikołaj odzyskał przytomność, rozglądając się zdezorientowany, i zapytał: "Co się stało?"
Ida spokojnie  wytłumaczyła Mikołajowi sytuację: "Straciłeś przytomność, bo Borys powiedział, że Karolina żyje."
Mikołaj nie udawał zaskoczenia, dotknął łańcuszka po Karolinie, uśmiechając się i pytając samego siebie: "Karolina, ty naprawdę żyjesz?"
Ida dotknęła ramienia Mikołaja mówiąc
"Mikołaj, nie rób sobie złudnych nadziei. To nie jest możliwe." Mikołaj wziął głęboki wdech i wydech, zwracając się do Borysa: "Możesz mi przysiąść, że widziałeś Karolinę?" Borys zastanowił się przez chwilę, po czym odpowiedział: "Tak, Mikołaj, to była Karolina. Ten głos, słyszałem jej słowa. Słowa Karoliny: 'Czas rozpocząć nowe życie, nowy etap, wszystko od początku.' Dla wielu osób Karolina Rachwał nie żyje, lecz nie dla mnie. Ja żyję, a na cmentarzu jest inna pochowana osoba." Cofnięcie się w czasie: Pogotowie ratunkowe przekazało Mikołajowi smutną diagnozę: "Przykro nam, ale Karolina Rachwał nie żyje." Mikołaj był załamany. Pogotowie ratunkowe przewiozło Karolinę do przygotowania pochówku. Nagle pacjentka otworzyła oczy, mówiąc:
- "Co się ze mną dzieje?" . Lekarz odpowiedział: "Pani zmarła, jest Pani przygotowywana do pochowania." Karolina jednak stanowczo odparła : "Ale ja żyję i nie zamierzam być w trumnie. Zapłacę, proszę pochować inną podobną osobę i zachować to w tajemnicy." Lekarz był niezdecydowany,
- ale Pani Karolino tak nie należy  Karolina konsekwentnie  odpowiedziała : "Dziękuję, ale ja wiem, co należy, a co nie należy." Dała  lekarzowi gotówkę, zasuwając  kurtkę i zakrywając twarz kapturem, uważając na ranę, odchodząc i mówiąc: "Do widzenia."

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#pip