Ślubna tragedia część 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Marek odpowiedział, że łzami w oczach
Ja nie wyobrażam sobie bez Natalii życia ja wiem, Ale musiałem wymierzyć sprawiedliwość… nie wiedzieliśmy o ciąży nie zdołaliśmy się z niej ucieszyć, bo Arek zepchnął ją, że schodów.
Komendant podszedł do Arka, sprawdzając oddech
oddycha wezwę pogotowie
Komendant wezwał pogotowie, zabierając Arka Komendant przytulił Marka mówiąc
nie jesteś, w tym sam rozumiem cię to był wypadek
– Chce do Natalii
– nie jedź do domu odpocznij
– Natalia jest pod dobrą opieką
– musisz też zadbać o siebie Marek…
– ma Komendant rację pojadę po Igora i do domu.
Komendant poklepał Marka po ramieniu
trzymaj się
Marek pojechał po Igora
tata
– syneczku
Igor wtulił się do ojca pytając
Jak mama się czuje? Obudziła się?
– Nie wciąż śpi stan jest stabilny walczy dla nas Igor
– obudzi się zobaczysz
– zbieraj się wracamy do domu jutro normalnie do szkoły
– tak tato
Jacek zwrócił się do Marka
Marek na pewno w porządku?
– Bywało lepiej…
Dziękuję wam za opiekę nad Igorem
– nie ma za co żaden problem.
Igor również podziękował
Dziękuję
– Cześć
Marek wrócił z Igorem do domu Igor westchnął Marek, zauważając jego zachowanie spytał
co jest Igor?
– Tak cicho bez rodzinnej atmosfery brakuje mi mamy Natalii…
Marek przytulił syna odpowiadając
Wszystko się ułoży będzie jak dawniej Natalia nasz kocha i do nas wróci szybciej niż się tego spodziewamy synku.
Igor wtulił się do Marka mówiąc
chciałbym, by tu była i cieszyła się, że jest z nami
– będzie Igor tak będzie.
Zadzwonił dzwonek do drzwi Marek otworzył
Iza co ty tu robisz?
Iza weszła do środka, rozglądając się pytając
– A gdzie Panna młoda? I szczęśliwe małżeństwo ślub się nie powiódł?
Jeśli przyjechałaś tu tylko po to to daruj sobie
– nie przyjechałam do Igora Igor
– mama?
– Hejj, jak się masz?
– Słabo
– czemu, co się stało?
– Do ślubu nie doszło Natalia miała wypadek.
Iza zwróciła się do Marka, przytulając go
Marek tak mi przykro masz moje wsparcie
– Iza…
Iza pogładziła Igora po głowie mówiąc
Natalia na pewno z tego się wyliżę syneczku chcesz jechać, że mną?
– Nie Mamo
– Nie dlaczego?
Igor przytulił ojca mówiąc
chce zostać z ojcem i go wspierać
– ale chodź Igor daj tacie odpocząć spędzimy razem czas
– Nie chce zostać z tatą
Marek przyjął uścisk synka mówiąc
Dziękuję Igor Iza słyszałaś wyjdź
Nie Igor ma rację zostaniemy z tobą
– ale…
– Iza… wybacz, ale poradzimy sobie bez ciebie.
Marek wyprowadził Izę za drzwi
Ale Marek nie odtrącaj mnie martwię się o ciebie
– Iza daruj sobie
Marek zamknął drzwi, siadając przy drzwiach, powstrzymując się przed płaczem Igor podszedł do niego przytulając go
jestem z tobą tato
– Dziękuję Igor
Po chwili było słychać pukanie do drzwi Marek otworzył mówiąc.
Iza mówiłem, że poradzimy sobie Mikołaj Miłosz cześć.
Mikołaj poklepał Marka po ramieniu pytając
trzymasz się jakoś?
Marek uśmiechnął się wskazując na Igora mówiąc
mam wsparcie
Mikołaj oraz Miłosz przybyli z Igorem piątkę
wejdziecie zapraszamy
– a może się przejdziemy na świeże powietrze Igor na plac zabaw
– Taak
– nie wiem…
– tato nie daj się namawiać
– no dobrze
Wszyscy wyszli na dwór, gdy Igor zauważył młodą dziewczynę, która chce targnąć na swoje życie
Tato Mikołaj Miłosz spójrzcie dziewczyna chce wyskoczyć z balkonu.
Marek westchnął podeszli do dziewczyny Miłosz powiedział
Hej dziewczyno na pewno są jakieś rozwiązania nie targanie się na życie młoda jesteś proszę nierób tego
– Nie, nie ma innego wyjścia tak będzie najlepiej.
Igor spytał
dla kogo?
– Dla mojego chłopaka miał wypadek nie wiadomo, czy przeżyje chce do niego dołączyć.
Mikołaj odpowiedział
a może przeżyje i co wtedy?
Dziewczyna odpowiedziała z rozpaczą
szansę są niskie lekarza nie dają szans, a ja nie widzę życia bez niego, jeśli on umrze to ja też.
Marek krzyknął
Nie, nierób tego…
– ale nie słyszycie co ja mówię
– słyszymy i doskonale cię rozumiem moja narzeczona też miała wypadek i też jest stan jest krytyczny
– też chciałbyś do niej dołączyć?
– Też bym chciał i też nie widzę bez niej życia, ale powstrzymuje mnie to, że ona, by tego nie chciała chciałaby bym cierpliwie czekał, aż powróci do zdrowia nie chciałaby widzieć mojego smutku tylko uśmiech radość, cierpliwość, i to mnie powstrzymuje
– Tak Pan sądzi?
– Tak sądzę, że twój chłopak uważa podobnie i myślę, że stan mu się poprawi.
Dziewczyna zrezygnowała z próby odebrania sobie życia mówiąc
Dziękuję i życzę, by Pana narzeczona powróciła do zdrowia
– dziękuję ja tobie też trzymaj się.
Marek z nadzieją dotknął telefonu
Mikołaj poklepał go po ramieniu mówiąc
Czekasz na wieści, że szpitala
Marek odpowiedział, że łzami w oczach
Tak, chociaż, że się wybudziła, jeśli straciła pamięć pomogę jej odzyskać
– Oczywiście, że tak nie jesteście sami.
Marek szepnął
proszę Natalia walcz
minęło kilka minut Igor spytał Marka
Tato pobujamy się razem na huśtawce ?
– Pewnie, że tak
Marek poszedł z Igorem pobujać się na huśtawce.
Mikołaj zwrócił się do Miłosza
Natalia na pewno się wybudzi
– Na pewno nie zostawi Rodziny i służby
– Na pewno
– Tato, tato telefon!
Marek natychmiast odebrał telefon
Tak słucham?
– Dzień dobry, czy Pan Marek Korwicki?
– Tak to ja co z moją narzeczoną?
– Mogłyby Pan pojawić się w szpitalu to nie rozmowa na telefon
– tak oczywiście zaraz będę
Połączenie zostało zakończone
Tato co mówili?
– Muszę jechać do szpitala Igor w szpitalu się dowiem.
Mikołaj i Miłosz zwrócili się do Marka
dzwonili, że szpitala?
Marek odpowiedział z nadzieją
Tak nic więcej nie mówili oprócz tego, że mam się zjawić w szpitalu może Natalia się wybudziła
– jedź spokojnie zajmiemy się Igorem na pewno Natalia na ciebie czeka
– jadę
Marek dotarł  do szpitala, zostawiając po sobie wiatr
doktorze dzwoniono do mnie, by się pojawić co z moją narzeczoną Natalia Mróz?
Proszę Pana Narzeczona walczy nie poddaje się wygląda na to, że miłość dodaje jej siłę
– Proszę powiedzieć co z nią?
– Odzyskała przytomność
Matek, słysząc to poszedł do sali
Skarbie odzyskałaś przytomność tak się cieszę
– jestem twoja narzeczoną?
– Tak mieliśmy brać ślub, ale miałaś wypadek
– przepraszam cię mam zaniki pamięci boli mnie głowa
– Kochanie spokojnie najważniejsze, że się obudziłaś
– Bardzo sprawia ci to radość
– Skarbie nawet nie wiesz jak bardzo kocham cię najbardziej na świecie i ty też.
Marek pocałował czule Natalie Natalia przytuliła Marka, odwzajemniając pocałunek
Kocham cię Marek
– Natalia ja ciebie też skarbie tak się bałem, że że cię stracę
– Nie stracić, bo nie chciałabym też stracić ciebie Skarbie.
Natalia i Marek połączyli spojrzenia ze łzami w oczach
– Razem
– Razem
– potrzebujesz czegoś?
– Nie jak coś, to sama
Natalia starała się wstać z łóżka, lecz nogi ani drgnęły
– Marek nie potrafię wstać
– spokojnie może za wcześnie, co dopiero się wybudziłaś
– wezwij lekarza proszę
Marek wezwał lekarza
doktorze co z moimi nogami nie mogę wstać.
, lekarz przeprowadził badanie
– czuje pani to?
– Tak czuję, ale dlaczego nie mogę wstać?
– Przykro mi, ale w wyniku wypadku straciła pani władze w nogach.
Natalia nie potrafiła w to uwierzyć, chcąc dalej próbować wstać
przykro mi
Marek przytulił Natalie Natalia z żalem zapłakała
Niee
Matek pogładził Natalie po policzku mówiąc
jesteśmy, w tym razem kochanie posłuchaj jeszcze będziesz chodzić
– Marek ja straciłam władzę w nogach nie potrafię chodzić…
– nic nie jest stracone jeszcze będziesz chodzić wierzę w to.
Natalia wtuliła się do Marka, wylewając łzy
posłuchaj wszystko się ułoży będę przy tobie
– nie zostawić mnie?
– Nie moja miłość do ciebie nie uległa zmianie i chce być przy tobie w każdej chwili każdej chwili nie odtrącaj mnie
– Dziękuję…
Matylda szykowała się do odwiedzenia siostry wraz z Jasiem
Jaś gotowy jesteś?
– Tak mamo
– dobrze się czujesz?
– Tak spokojnie wszystko dobrze
Matylda pocałowała synka w czoło mówiąc
Mam taką nadzieję
Matylda wyszła z domu z Jasiem, otwierając samochód
Jasiu wsiadaj skarbie
Matylda rozejrzała się nie zauważając w pobliżu Jasia po chwili zauważyła go u boku
Darek co ty tu robisz?
– Miło was widzieć przyszedłem do syna
– ale…
– nie ma wbrew temu przeciwwskazań?
Matylda westchnęła odpowiadając
Nie ma
Jaś zwrócił się do mamy
Mamo to mój ojciec?
– Tak Jasiu
Jaś przytulił ojca
Tato cieszą się, że jesteś
Darek zwrócił się do syna
też się cieszę synku chodź spędzimy razem czas.
Matylda zaprotestowała
Nie Darek nie zgadzam się
– Nie zabieraj synowi ojca
– synku chodź
– mamo proszę
– Nie innym razem
Matylda przytuliła syna Darek zwrócił się do syna
innym razem
Darek pocałował Matyldę w policzek mówiąc
Do następnego kochanie
Matylda westchnęła, wsiadając z Jasiem do auta, docierając do szpitala przywitali się radośnie
Cześć ciociu
– Hej siostra
Natalia odpowiedziała ze zmartwieniem
przepraszam nie kojarzę was
– nie szkodzi jestem Matylda twoja siostra, a to twój siostrzeniec Jaś.
Natalia uśmiechnęła się mówiąc
Matylda siostra Jaś siostrzeniec
Marek zwrócił się do Natalii
dokładnie tak kochanie
Matylda spytała
jak się czujesz?
– Lepiej dziękuję powoli dochodzę do siebie
– to niedługo widzimy się kolejny raz na ślubnym kobiercu.
Jaś uśmiechnął się mówiąc
tak obrączki
Natalia i Marek nie zareagowali radością Marek odpowiedział
z tym będziemy musieli trochę poczekać uzbroić się w cierpliwość
ale dlaczego? Natalia odzyskała przytomność coraz lepiej się czuję nie ma za czym czekać
– Matylda o czymś nie wiesz…
– coś nie Tak?
– Straciłam władze w nogach jestem skazana na wózek…
Matylda doznała szoku, pytając jeszcze raz
możesz powtórzyć?
– Straciłam władze w nogach jestem skazana na wózek.
Matyldzie popłynęły łzy
Siostra przepraszam cię to moja wina, gdybym nie zostawiała cię samej nie doszło, by do tego wypadku to tak na zawsze?
Matylda nie obwiniaj się nie mogłaś tego przewidzieć bądźmy dobrej myśli, że jeszcze Natalia będzie chodzić…
– Marek…
Marek odpowiedział, że łzami w oczach
Wierzę w to Matylda Natalia jeszcze ustanie i będzie chodzić
– oby tak było
– Matylda będę walczyć ja chcę chodzić.
Matylda przytuliła siostrę mówiąc
Nie poddasz się będziesz chodzić siostra na pewno.
Matylda zrozpaczona wyszła, że szpitala z Jasiem, wsiadając do auta, mówiąc Jaś wsiadaj.
Matylda nie usłyszała głosu syna zawołała
Jaś Jasiu?
Lecz nie było słychać odpowiedzi zwrotnej
Matylda uderzyła dłonią o kierownicę mówiąc
Niech to… Natalia przepraszam cię, jeśli nie odzyskasz władzy w nogach będę się obwiniać do końca życia…
po chwili Matylda otrzymała wiadomość zdjęcie przedstawiające Darka oraz Jasia na huśtawce z podpisem
jest dobrze nie martw się
W tym czasie;
Marek zwrócił się do Natalii
Kochanie będę się zbierał muszę jechać do Igora
– dobrze do jutra kochanie
– Kochanie?
– Tak?
– Wiedz, że to w jakim jesteś stanie nie odtrąca mnie od ciebie i zawsze będę przy tobie i będę cię wspierać nie jesteś dla mnie ciężarem tylko najważniejsza cudowna narzeczona
– kochanie… na pewno ? będzie nam trudno będę na wózku…
Matek dotknął delikatnie Natalii dłoń mówiąc
Tak na pewno przebrniemy przez to razem ty i ja nie jesteś sama.
Natalia wtuliła się do Marka, mówiąc emocjonalnym tonem głosu
Dziękuję…
– nie ma za co
W tym momencie pojawił się lekarz
Dzień dobry mam informacje
– słuchamy?
stan zdrowia przedstawia się prawidłowo jutro narzeczona będzie mogła opuścić szpital
dziękujemy doktorze świetna wiadomość
Natalia odpowiedziała
jutro opuszczam szpital na wózku…
Marek połączył z ukochaną spojrzenia, wycierając spływające łzy
Kochanie damy sobie radę będzie dobrze
– boję się Marek tak się boję…
– Cii będę przy tobie wszystko się ułoży jeszcze będzie pięknie…
po kilku minutach.
Marek wyszedł, że szpitala, wracając do domu
Cześć przepraszam was, że tak długo.
,- Nie w porządku Miłosz już poszedł drobiazg wszystko było dobrze mów co z Natalią…?
Markowi pojawiły się łzy w oczach, pozwalając im wypłynąć
Natalia…
– Marek coś nie tak?
– Natalia jutro wychodzi, że szpitala
– to Świetna wiadomość
– mama jutro wróci? Ale się cieszę hurra.
Marek zakrył twarz dłońmi, czując smutek
Mikołaj, widząc stan Marka spytał
Marek co powiedzieli lekarze?
– Natalia straciła czucie w nogach będzie ma wózku…
Igor zareagował, że smutkiem
O nie będę ją wspierać i pocieszać.
Mikołaj zwrócił Marka po ramieniu
Marek Natalia jeszcze będzie chodzić jeszcze odzyska władze w nogach słyszysz?
Marek odpowiedział z żalem
a jeśli nie? A jeśli zostanie tak na zawsze wspieram ją jak potrafię, ale sam się boję martwię, widząc jej smutek serce łamie mi się na pół, dlaczego my, dlaczego nas to spotkało
– Marek spokojnie ja też przez to przechodziłem. Nie było łatwo, ale chodzę dla was też to nie będzie łatwe, ale przejdźcie przez te trudności ze zwycięstwem wierzę  nie wasza wina nie mogliście tego przewidzieć Natalia jeszcze będzie szczęśliwa.
Marek szepnął do Marka, by to, co powiedział słyszał tylko on
– … jeśli Natalia nie odzyska władzy w nogach moje życie straci sens jej smutek boli chciałbym ja cierpieć nie ona.
Mikołaj poklepał Marka po ramieniu mówiąc
Natalia za parę miesięcy będzie chodzić nie podda się będzie dobrze
– ja.. nie wiem chce by Natalia była szczęśliwa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#pip