Siostra 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Kto to jest? - spytał Saosri, który ustawił się w pozycji do walki.

-Antrox... Chłop, który nie może mnie pokonać i przyłazi tu co jakiś czas aby mnie zabić...

-To musi być słaby haha! -zaśmiał się cicho Hidan jednak [Imię] to usłyszała.

Dziewczyna uśmiechnęła się i powiedziała aby jej nie przeszkadzać.

Na kobietę poleciały igły lodu z każdej strony. Tupnęła nogą a pod nią pojawiła się mała skała, na którą wskoczyła i odbiła się od ściany aby wskoczyć na dach.

Antrox atakował z każdej strony, lodem i techniką cząsteczkowania. Jednak siostra wybuchowego artysty z łatwością i szybkością światła unikała wszystkich ataków, tak jak by wiedziała co zaraz się stanie.

-Wow. - tylko tyle Jashista mógł wykrztusić patrząc na sprawność blondynki.

W końcu [klan] pojawiła się przed napastnikiem i z całej siły kopnęła go w szczękę. Ten odleciał na parę set metrów uderzając o wielką sosnę.

-Ha! To moja siostra hm!- Deidara wskazał dłonią na lądują cą na ziemi kobietę.

-Chyba się z nią ożenię. -wmruczał wyznawca Jashina.

Każdy zwrócił na to uwagę, a w szczególności dwaj artyści, którzy zabijali go wzrokiem.

-Zapomnij.- wyrwało się lalkarzowi.

-To co? Może ty to zrobisz?

-Predzej niż ty ciołku.

-Nikt za nią nie wyjdzie! Hm!

-Wybacz braciszku, ale ja o tym zdecyduje haha... Po za tym Antrox jest wyjątkowo łatwym przeciwnikiem.

-Hidana to by położył na łopatki. - zaśmiał się rekin.

Pain słuchał wszystkiego z zaciekawieniem przyglądając się siostrze swojego podwładnego. Nie była na tyle silna by dołączyć do Akatsuki, jednak miała dużo informacji i potrafiła przepowiedzieć przyszłość.

-Wracmy.- odezwał się w końcu.- [Imię] będziemy tu przychodzić czasem po informacje.

-Jasne, ale następnym razem zapowiedzcie swoją obecność gdyż mam jeszcze innych "klijentów". Deidara?

-Hm?

-Możemy jeszcze porozmawiać?

-Jasne! - udali się do środka.

Rozmawiali tak przez pięć minut.

Dei wyszedł z tamtąd uśmiechniety. Jednak jego siostra pełna powagi podeszła do Sasoriego.

-Proszę pilnuj go... Niech nie walczy z Uchihą. Ty uważaj na Haruno...- wyciągnęła rękę podając Saso marionetkę.

Jednak skorpion nie przyjął jej.

-Zostaw. Będzie ci o mnie przypominać. - odparł i pochylił się całując ją w czoło.

*SASORI POV*

[imię] zarumieniła się lekko.
Wyglądała uroczo, a ja zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia.

Ostatnio czułem się tak w obecności rodziców.

Odeszłem od niej przechodząc obok swoich towarzyszy broni, którym widocznie opadły szczęki. Kiedy byłem już kawałek dalej Deidara załapał o co się stało.

-Ej! Denna! TY!

Nie wiedziałem że już nigdy nie zobaczę tej jedynej.

END.

_______
No i tak się skończyło!

Mattane!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro