NIETRWAŁE SĄ JESIENNE ŚLUBY [DRABBLE]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

I. MÓGŁBYM


Mógłbym pokazać ci Casterly Rock —

(jest przepiękne)

— jego bogato zdobione komnaty i widok z najwyższej wieży. Spodobałoby ci się, morze ma tam ten sam kolor, co twoje oczy.

Mógłbym zabrać cię do Dorne —

(zawsze chciałem je zobaczyć)

— do jego czerwonych piasków i złocistych blanek Słonecznej Włóczni. Spodobałoby ci się, cenisz wszak piękno.

Mógłbym popłynąć z tobą do Wolnych Miast —

(wiele o nich czytałem)

— pozwolilibyśmy oczarować się nieznanemu, uciekli od stolicy. Spodobałoby ci się, przecież wiesz.

(mógłbym zabrać twoje dziewictwo; mógłbym siłą umieścić w tobie dziedzica; mógłbym być potworem, za jakiego mnie masz).

Mógłbym —

(gdybyś nie patrzyła na mnie tak smutno).


II. DZIEWCZYNA, KTÓRĄ ZNAŁEM


Wyglądasz jak dziewczyna, którą znałem —

(lecz ona była Jesienią, a ty jesteś Zimą)

— masz jej miedziane włosy, błękitne oczy. Byłybyście identyczne, gdyby nie te blizny, które znaczą cię od środka, ściągając oblicze i zmieniając je w maskę.

Brzmisz jak dziewczyna, którą znałem —

(lecz ona przemawiała cicho i słodko, a ty nie musisz kryć się za zbroją uprzejmości)

— ta sama melodia głosu, twardy akcent na koniuszku języka. Byłybyście identyczne, gdyby nie te słowa, które wypowiadasz, pozbawione lęku.

(byłaś dziewczyną, którą znałem; byłaś moją żoną).

Przypominasz dziewczynę, którą znałem —

(lecz ona była niewinnym dzieckiem, a w tobie nic z niego nie zostało).


Zważywszy na fakt, że oba krótkie teksty powstały na przestrzeni kilku lat(!), miałam problem, czy publikować je oddzielnie razem. Ostatnie doszłam do wniosku, że nie wiem, jak miałabym wrzucić je oddzielnie, żeby zachowały swój charakter całości, więc cóż. Jest jak jest.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro