Rozdział 9 ,,I znowu w Esgaroth"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dojechaliśmy do Esgaroth, miasta na jeziorze, które wcześniej spustoszył Smaug i w którym mieszka Bard.
-Gdy ostatnim razem tu byłem- zaczął Thorin- to normalnie zamiast domów były tylko kawałki desek, no a teraz to się nazywa szczyt budownictwa!- przyznał z dumą
-A do dlatego, że miasto ma nowego władcę- Barda.- powiedział Kili
-O wilku mowa.- uznałam, gdy spostrzegliśmy idącego w naszą stronę Barda
-Witaj Thorinie! I Gandalfie.- uścisnął rękę obojgu- A cóż was sprowadza do Esgaroth?
-Długo by opowiadać. - Bombur machnął ręką
-Wyruszamy na wyprawę do Mordoru by odzyskać Arcyklejnot!- powiedział Bilbo
Thorin odwrócił się do niego, uniósł jedną brew, a biedny Bilbo, całkowicie speszony, spuścił głowę w dół.
-Za dużo mielisz językiem. - szepnął Balin
- Ale to przyjaciel. Możemy mu zaufać.- powiedziałam do Bilba i Balina
-No ale nie w tym sęk- Balin rorzejrzał się dookoła- Sauron ma uszy i oczy dookoła głowy. Znaczy się ma swoich szpiegów. Nie mówię, że Bard nim jest ale jego szpiedzy czają się wszędzie. Pewnie Sauron już wie, że wyruszamy do Mordoru na wyprawę. Dlatego musimy być czujni.
-Przed wami długa droga. Macie zapasy wody i jedzenia?- spytał Bard
-Jedzenia tak, chyba że Bombur nam zje. A wody będzie pod dostatkiem, bo ruszamy wzdłuż rzeki, a przecież tutaj w tych okolicach woda jest krystaliczna i bez zanieczyszczeń. - powiedział półtonem Thorin
-Rozumiem. W takim razie powodzenia.- dodał Bard- Szczęśliwej drogi.
-Dzieki. Przyda się.- powiedział Thorin
No i ruszyliśmy przez Esgaroth wzdłuż Bystrej Rzeki. Szliśmy tak przez cały dzień, aż dotarliśmy do niewielkiego lasku.
Na mapie Gandalfa wyglądał jak kilka drzewek, ale w rzeczywistości był to najprawdziwszy las.
- Nie będziemy nocować w lesie. Za duże ryzyko, że natrafimy na zbójców lub orków i trolli.- uznał Thorin
-Czyli co? Będziemy nocować tu?- spytał Kili
-No chyba to właśnie mówię.- powiedział Thorin, który ledwo stał na nogach, a jedno oko mu się przymykało.
-Wujku, gdy jesteś śpiący,  to nie ma z Tobą żartów. - zauważył Kili że śmiechem
-Mało zabawne, siostrzeńcze. - powiedział sucho Thorin- Idź lepiej spać. Rano czeka nas długa droga.
Wyjęłam z plecaka swoją kamizelkę,  a że nocowaliśmy na piasku nie zabrudzi się zbytnio. I już miałam iść spać, gdy koło mnie usiadł Kili.
-Mogę?- spytał
-Jasne.- odparłam
-Wiesz tak szczerze to fajna z Ciebie dziewczyna.- powiedział
-Dobry tekst na dziewczyny- uznałam z sarkazmem
-Ja to powiedziałem tylko tobie.- uśmiechnął się
I po tych słowach położyliśmy się i oglądaliśmy gwiazdy, dopóki nie zachciało nam się spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro