Rozdział 31 ,,Znowu w domu"
No i tak oto znowu jestem w domu dziadków. Juhu. Ani trochę nie zatęskniłam za tym światem.
-Lili?- na strych weszła babcia- Co ci do głowy przyszło, by zamknąć się na strychu na piętnaście minut? Całe szczęście, że chociaż dziadek wiedział, gdzie cię szukać, bo bym umarła ze strachu!
-Piętnaście minut?- zapytałam, nie dowierzając.
-No tak. Stara jestem, ale jeszcze umiem liczyć.
-Sorry. Straciłam poczucie czasu.
Zeszłyśmy ze strychu, a po chwili zadałam babci pytanie:
-Babciu?
-Tak?
-Mogę zatrzymać ten naszyjnik? Związałam się z nim przez te piętnaście minut.
-No...Pewnie, czemu nie.
-Dzięki.
I poszłyśmy na dół, by napić się, niczym hobbici herbaty.
***********************************************************************************************
Dzień moich urodzin:
Obudziłam się jak to zwykle o dziewiątej, a mój wzrok padł na nocny stolik. Leżała na nim koperta zaadresowana do mnie. Wyjęłam list ze środka i go przeczytałam. A brzmiał on tak:
,,Najdroższa Lilciu. Tu Kili, ten który ma wuja tyrana w Śródziemiu. Piszę ten list, bo postanowiłem złożyć ci urodzinowe życzenia. Jak wiedziałem? Gandalf mi powiedział. A tak przy okazji,ja swoje obchodzę 19 czerwca. Życzę ci dużo zdrowia, radości, przyjaciół i wszystkiego, co najlepsze. Mam nadzieję, że moja propozycja przybycia do twojego świata jest nadal aktualna?"
Twój na zawsze, Kili
Przycisnęłam list do swojego serca, a kilka łez wzruszenia spadło na jego treść. Schowałam go do mojego pamiętnika i nie zwracając uwagi na prezenty od rodziców obok mojego łóżka, zeszłam w wyśmienitym humorze na śniadanie.
Koniec.
Mam nadzieję, że wam się podobało i dziękuje tym, którzy wytrwali do końca.
PS. Jeśli starczy mi czasu w wakacje, bo w przyszłym roku czekają mnie egzaminy, to napiszę kolejne części, a tymczasem zapraszam do mojej książki o Bilbie Bagginsie ,,Ponad wszystko".
Lovciam was moje Bilbusiątka, wasza Hobbitka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro