Rozdział 5 ,,Złe wieści"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z Kilim popatrzeliśmy na siebie.
Od razu wyszliśmy za Thorinem i Gandalfem z sali tronowej opuszczając świetnie bawiących się w takt muzyki przyjaciół.
- Jak myślisz, o co może chodzić?- spytałam się Kilego
- Nie wiem. Ale coś czuję, że znowu będziemy musieli wyruszyć na niebezpieczną wyprawę. Myślałem, że od teraz będzie tu bezpiecznie, ale oczywiście, że nie.
- Nie może być gorzej niż za Bitwy Pięciu Armii. Spokojnie- próbowałam go uspokoić.
Po podsłuchaniu całej rozmowy Thorina z Gandalfem wywnioskowaliśmy, że:
-Jednak może być gorzej.
Nagle w drzwiach skrzypnął zamek od klucza.
-Szybko!- krzyknęłam i schowaliśmy się za kotarę.
W tym momencie Thorin z Gandalfem wyszli z sali obrad.
-Uff! Ale to było super.- Kili był podekscytowany
-Ciii!!! Bo nas znajdą.
-Gandalfie, co to za szepty?- spytał Thorin
-Ktoś nas podsłuchuje.- uznał Gandalf i swą laską odsłonił zasłonę, za którą schowaliśmy się z Kilim
-No proszę, a kogo my tu mamy?- spytał Gandalf
-He, he, he....Macie nas!- krzyknęliśmy
-Podsłuchiwaliście?- spytał Thorin
-Tak.
-Całą rozmowę?
-Tak.
-I wiecie, że Sauron powrócił?
-Noo...Tak.
-I wiecie, że potrzebna będzie kolejna wyprawa?
-Obawialiśmy się tego.
-Chodźcie. Skrzykniemy kompanię, by ich poinformować.- zarządził Thorin.
Poszliśmy do sali tronowej. Gdy otworzyliśmy do niej drzwi, naszym oczom ukazał się Bombur tańczący taniec brzucha i Bilbo kręcący pośladkami.
Obaj stali na stole, a reszta krasnoludów klaskała w dłonie do taktu skocznej piosenki granej przez elfy.
Gdy nas zobaczyli, od razu się uspokoili.
-Zostawić was samych na chwilę nie można.- powiedział Gandalf
-Będziecie to potem sprzątać.- uprzedził Thorin
-Dobra, dobra.- zdaje się, że słowa Thorina wpuścili jednym uchem, a drugim wypuścili.
-A teraz chodźcie na naradę.- powiedział Thorin.
Wszyscy goście przerwali się że swoich miejsc.
- Nie wszyscy. Tylko krasnoludy, Thorin, książę Kili I dziewczyna.- odparł Gandalf, wskazując na mnie.
-Jestem Liliana. Ale wolę jak się mówi na mnie Lili.- powiedziałam
-Ładnie. Chyba jeszcze takiego imienia nie słyszałem.- powiedział czarodziej
- No bo ona nie jest stąd.- powiedział Kili.
Serio to aż tak widać?
- Ale o tym potem.- powiedziałam do Gandalfa, bo rozmowa zaczęła odbiegać od właściwego tematu- Musimy iść na obradę.- dodałam
-A no właśnie.- powiedział czarodziej- Chodźmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro