Rozdział 21

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Atmosfera była tak napięta, że każdy był w stanie ją wyczuć, gdy tylko pojawił się w pobliżu dwóch paczek przyjaciół.

Jeongin nie odezwał się od samego rana, nie licząc przywitania się przed pierwszą lekcją. Minho usiadł obok niego na stołówce, ale nawet na niego nie spojrzał, a to było dużo gorsze, niż jego milczenie. Chłopak wiedział, że jeśli Lee był na kogoś zły, ignorował jego egzystencję w najbardziej bolesny sposób. Nigdy nie sądził, że doświadczy tego na własnej skórze.

Seungmin dalej siedział z Changbinem, wciąż nie odzywając się do swoich starych przyjaciół ani słowem.

Nawet Hyunjin nie usiadł razem z przyjaciółmi Yanga. Po raz pierwszy od kłótni z Seo. Jisung zawahał się, ale w końcu zrobił to samo i usiadł obok swojego rówieśnika.

Chan i Seonwoo od czasu do czasu wzdychali głośno, widząc to wszystko. Jedyną osobą oprócz nich, która wydawała się zupełnie nie rozumieć tych kłótni, był Felix. Ta trójka była bardzo zdziwiona, gdy zmiany się zaczęły, a teraz po prostu nie rozumieli, co się dzieje. Żaden chłopak nie chciał nic powiedzieć.

Nikomu nie podobały się te zmiany, ale nikt również nie palił się, by cokolwiek naprawiać.

Wydawało się, że te zmiany są... na stałe.

***

Idioci i geniusze

Seonwoo

Chłopcy

Możecie powiedzieć, co się z wami ostatnio dzieje?

Nie byliśmy świadkami żadnej kłótni, sami niewiele o czymkolwiek mówicie, nie wiemy NIC, a mimo to nawet ślepy zobaczyłby, że coś między wami zaczęło się ostatnio psuć i to poważnie


Chan

Ostatnio byliśmy zajęci przeprowadzką

To okropne, bo mamy wrażenie, że zaraz was wszystkich stracimy

Co się dzieje?

Błagam, zacznijcie mówić

Zacznijcie z nami rozmawiać, jakoś sobie z tym poradzimy, zawsze radziliśmy sobie z problemami razem

Na tym polega przyjaźń, prawda?

Trzymamy się razem mimo wszystko


Minho przygryzł wargę. Chyba naprawdę... powinien im o tym powiedzieć. Prawda?


Kang Seonwoo, Bang Chan

Wiecie, ja... potrzebuję czasu, żeby ochłonąć

Mimo wszystko nie jestem jeszcze w stanie porozmawiać z Jeonginem

Po prostu... nie potrafię


Seonwoo

Spokojnie

Daj sobie czas, skoro go potrzebujesz


Chan

Ale Minho

Co się stało?


Seo Changbin się stał

Pozwalał Jeonginowi przychodzić na swoje imprezy

Dawał mu alkohol


Seonwoo

Mój Boże...


Chan

Nie rozumiem, przecież Jeongin...


Nie mogę przez to spać w nocy

To nie daje mi spokoju


Chan

Ale dlaczego? Po co pił? Przecież on nawet nie lubi imprez


Chyba wiem, dlaczego

Ale nie mogę wam powiedzieć


Seonwoo

Dlaczego?


Obiecałem Jeonginowi


Chan

Minho...


Seonwoo

Minho, posłuchaj mnie

Nie możesz w sobie tego dusić

Nie śpisz w nocy

Pomyśl racjonalnie

Z kim innym podzielisz się tym sekretem?

Zabierzesz go do grobu? Bo obiecałeś, że nic nie powiesz?

Jeśli dzięki temu będziemy w stanie pomóc tobie, Jeonginowi i może nawet Seungminowi

To błagam cię, powiedz


Ja...

Dobrze. Powiem


I powiedział. Wszystko.

***

Hyunjin naprawdę miał już dość. Naprawdę.

Minęły trzy dni od momentu, w którym Minho przez przypadek dowiedział się o sekrecie Jeongina. A Changbin ani razu się do niego nie odezwał.

Miał dość tej sytuacji do tego stopnia, że przestał nawet obwiniać siebie za to wszystko. Był poddenerwowany i gotowy wygarnąć przyjacielowi wszystko, co leżało mu na wątrobie.

Po lekcjach czekał pod wyjściem ze szkoły, czekając na starszego przyjaciela. Już nie obchodziło go to, co mogą sobie pomyśleć inne osoby i jaka plotka potem powstanie. Miał to naprawdę gdzieś.

Gdy tylko zauważył Changbina kierującego się ku bramie głównej, podszedł do niego szybko i pociągnął go za rączkę plecaka do tyłu. Seo był niższy i dzięki temu oraz zaskoczeniu Hyunjinowi udało się odciągnąć przyjaciela na bok.

— Co ty wyprawiasz? — zapytał zdezorientowany Changbin.

— Musimy porozmawiać. Mam już dość tego wszystkiego. Chcę się pogodzić — wyznał Hwang, patrząc w oczy przyjaciela.

Dziewiętnastolatek westchnął głośno.

— Domyślam się, że już wiesz, dlaczego nie chcę, żebyś zadawał się z Jeonginem.

— Bo cię szantażował? — mruknął wyższy. — Jeongin ma problemy, sam wie o tym, że nie zachowuje się zawsze racjonalnie, więc proszę cię, hyung, nie mów, żebym się z nim nie zadawał. Gdy ja byłem zagubiony i nie zachowywałem się tak, jak powinienem, nie zostawiłeś mnie samego — zauważył. — Więc nie mów, żebym zostawił Jeongina samego.

Changbin spuścił głowę.

— Może masz rację — zaczął, drapiąc się po karku. — Chyba za bardzo starałem się zwalić na niego winę, jakby był tym złym, kiedy to ja taki jestem.

Hyunjin zmarszczył brwi.

— Ty?

— Cóż, ja... — dziewiętnastolatek wziął głęboki wdech i zaczął opowiadać.

***

— Czyli... — Hwang zawiesił się na chwilę, przetwarzając wszystko powoli. — Czyli to dlatego Jeongin cię szantażował.

Seo przytaknął w odpowiedzi.

— Nie zachował się dobrze — przyznał osiemnastolatek. — Ale ty zachowałeś się dużo gorzej.

— Yhm — mruknął Changbin, patrząc na swoje buty.

— Powiesz mu o tym?

— Po tym pewnie mnie znienawidzi — westchnął Seo, po raz pierwszy od kilku minut patrząc na swojego przyjaciela. — Ale powinienem mu powiedzieć. Jestem mu to winny.

Hyunjin pokiwał głową na znak, że rozumie.

— Więc... teraz między nami już wszystko okej? — spytał niepewnie.

— Tak i w sumie to... ja powinienem cię o to pytać, to ja zepsułem — Changbin zaśmiał się smutno.

Osiemnastolatek posłał mu słaby uśmiech.

Czuł, że część ciężaru, który nosił od kilku ostatnich dni, spadła z jego ramion.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro