💜 47 💜
Gdy zobaczyłam samochód podjeżdżający pod dom, gotowa zeszłam na dół, pożegnałam się z ciocią, wujkiem, Nicole i zespołem, poza Christopherem, bo jego tam nie było.
- Witam kochana! - powiedział chłopak opierający się o maskę samochodu i rozłożył ręce na boki.
- Cześć! - powiedziałam z szerokim uśmiechem, który od dosyć dawna nie gościł na mojej twarzy i wtuliłam się w chłopaka. Dziś mam ochotę zapomnieć przynajmniej do jutra o wszystkim co złe.
- Kochana, nie obrazisz się gdybym powiedział ci, że masz usiąść z tyłu? Z przodu mam jedzenie, piwo, soki i takie tam...
- Jasne!
Wsiadłam do auta, Cristian też, jednak przez jakieś 2 minuty nie odjechaliśmy. Spytałam więc pijąc łyka wody :
- Dlaczego nie ruszamy?
- Czekam na Christophera. - kiedy usłyszałam jego imię, zachłysnęłam się i zaczęłam kaszleć
- Na kogo?!
- Christophera. Wyprowadził się z Orlando miesiąc przed twoim przyjściem do szkoły i właściwie to na jego miejsce weszłaś do naszej klasy. Dziwne, że mieszkacie w tym samym domu i nie spotkałaś go.
- Eee... Ja mieszkam tutaj od paru dni, on od dzisiaj.
- W takim razie trzeba was poznać.
- To jest ten gość, o którym mówiłeś przez telefon?
- No tak...
- Nie trzeba. - I na tym rozmowa się zakończyła.
Powiedziałam i teraz już siedziałam w samochodzie tylko że względu na to, że chcę spotkać moich znajomych. Nie będę zwracać uwagi na Chrisa. W końcu muszę zacząć go przynajmniej tolerować.
- Już jestem. Sorry, że tak długo. - moje myśli przerwał ten głos. Wsiadł do auta i dopiero później odwrócił wzrok w moją stronę. Zdziwił się moim widokiem. Miał trochę czerwone oczy. Czyżby płakał? Szybko odwróciłam się w stronę okna i po chwili ruszyliśmy na miejsce. Ciągle czułam na sobie jego wzrok, ale starałam się, by nie skrzyżował się z moim.
- Jesteśmy. Pomożecie mi? - spytał Cristian.
- Okej. - odwiedzieliśmy jednocześnie, na co Christoph lekko się uśmiechnął. Zignorowałam to i wyjęłam z samochodu karton z słodyczami. Kątem oka widziałam, że Chris wyciąga kratę z piwem, a Cristian kiełbaski, chleb, talerzyki, itp.
Kiedy dotarliśmy do dużej altanki z ogniskiem na środku, położyliśmy wszystko na stole i zaczęliśmy przygotowywać resztę rzeczy, bo nikogo jeszcze nie było.
Christo zajął się muzyką, a ja z Cristianem stołami i nakryciem.
Po piętnastu minutach przygotowań, zaczęli się schodzić wszyscy zaproszeni i tak się zaczęło.
C.D.N
Love Ya ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro