💜 7 💜

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*tydzień później*

Rodzice i Nicole dziś mają samolot do Teksasu i będą tam przez kolejne 2 tygodnie. Zatrzymają się u ciotki czyli tam, gdzie mieszkałam ja podczas mojego pobytu w Teksasie.
Zawiozłam ich na lotnisko i wróciłam do domu. Zostałam sama. No cóż... Przeżyję hahaha.

Właśnie kładłam się do wyra i usłyszałam dźwięk klaksonu samochodu, a parę sekund później dzwonek do drzwi.
Poszłam otworzyć i zobaczyłam całe CNCO.

- Dobry wieczór! - powiedzieli jednocześnie.

- Hey. - odpowiedziałam. - Co was do mnie sprowadza?

- Nudzi nam się i postanowiliśmy zrobić noc gier, a przydałby się ktoś jeszcze. - powiedział mężczyzna. - Właściwie to my się chyba jeszcze nie znamy... Richard jestem, to Zabdiel, to Erick, a tych dwóch już znasz.

*Podałam wszystkim dłoń XD*

- Chciał powiedzieć, że potrzebujemy osoby, która dopilnuje nas... - skorygował Erick.

- Okej... Niech wam będzie. Pojadę do was, tylko dajcie mi 10 minut na ogarnięcie się.

Zaprowadziłam ich do salonu i włączyłam im tv, żeby sie nie nudzili.

- Zaraz wracam. - rzuciłam w ich stronę i odeszłam do pokoju się przygotować.

Włosy zapletłam w dwa warkocze bokserskie. Makijaż składał się z podkładu, korektora, pudru, bronzera, rozświetlacza, maskary, linera i jasnobeżowej pomadki. Ubrałam czarne boyfriendy z dziurami, przylegająca bluzkę na ramiączka, na to koszulę w kratę, pasek i nike. Psiknęłam się parę razy perfumem. Do torebki włożyłam telefon, klucze do domu i wszystkie potrzebne mi przed spaniem rzeczy, bo nie wiem czy się u nich nie prześpię. Wróciłam do salonu, a oni na mój widok zaczęli gwizdać. No super... Typowi mężczyźni.

- Jedziemy? Jest po 21. Ile zawsze gracie?

- Gramy do czasu, aż przy tym nie zaśniemy. - powiedział Zabdiel.

***

Do domu chłopaków dotarliśmy około 21:30.

- To co... Zamawiamy pizzę? - spytał Joel.

- Taaakkk! - odpowiedzieliśmy chórem.

Zanim przyszła pizza, wymyśliliśmy w co będziemy grać i przenieśliśmy się do ich przepięknego ogrodu z basenem.

- To tak... Najpierw chińczyk, potem 5 sekund, FIFA, prawda czy wyzwanie i jakiś film. - oznajmiłam.

Po 15 minutach przyszła pizza. W chińczyka wygrał Joel, w 5 sekund Richi, w Fifę ograłam wszystkich. Teraz butelka. Chris zakręcił. Wypadło na mnie i Zaba.

- Wyzwanie poproszę. - powiedziałam.

- Wrzuć do basenu osobę po twojej lewej.

Obok akurat był Chris.

- Ups... Przepraszam. Dobra... woda ciepła, bo sprawdzałam.

Wrzuciłam go i nie wiem jak to zrobił, ale mnie też wciągnął do wody. No super.

- Osz ty! Teraz się muszę przebrać!

- Chodź, dam Ci coś, bo nie możesz chodzić mokra, rozchorujesz się. - powiedział Christoph i pociągnął mnie za sobą do pokoju.
Muszę przyznać, że miał całkiem spoko pomieszczenie.

C.D.N
Co myślicie?

Ten rozdział jest najdłuższym rozdziałem tej opowieści, jakie do tej pory opublikowałam. Przepraszam, jeśli jutro nie będzie rozdziału albo będzie króciutki.

Pozdrawiam i dziękuję, że ktoś to w ogóle czyta. 💞❤️

P.S
Zmieniłam okładkę i troszkę tytuł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro