❤️ 72 ❤️

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy dotarliśmy na lotnisko, pożegnaliśmy się z wszystkimi.

- Christoher, opiekuj się nią, proszę. - powiedziała Nicole tuląc się do mnie.

- Spokojna twoja głowa. Kocham ją najbardziej na świecie.

Oddaliśmy bagaże, a po krótkiej kontroli, udaliśmy się do samolotu. Po paru godzinach lotu, wylądowaliśmy na Majorce. Emma jeszcze nie wiedziała gdzie jesteśmy, więc stwierdziłem, że powiem jej dopiero, gdy opuścimy lotnisko. Tak też zrobiłem. Zaczęła skakać ze szczęścia. Wskoczyła na mnie oplatając nogami moje biodra, więc złapałem ją za pośladki i złączyła nasze usta w pocałunku. Pojechaliśmy taksówką do hotelu i dostaliśmy pokój. Pokój ubóstwem nie grzeszył. Była duża łazienka, sypialnia z niemałym łóżkiem małżeńskim z baldachimem i co najważniejsze - balkon z widokiem na morze.

- Skarbie... Kocham cię najbardziej na świecie. - powiedziała Emma tuląc się do mnie.

- Ja ciebie bardziej. - pocałowałem ją w czoło. - To co, szybki prysznic i idziemy zwiedzić okolicę?

- Jasne. Ja idę pierwsza. - powiedziała po czym wyciągnęła z walizki bieliznę, ubrania i zniknęła za drzwiami łazienki.

Położyłem się więc na łóżku i wszedłem na Instagrama. Zauważyłem wiele wiadomości w direct messages. Głównie były to pytania o mnie i Emmę. Nie odpisałem na żadne, ale pomyślałem, że by wszystko potwierdzić, niedługo wstawię zdjęcie z Emmą. Przeglądałem sobie Twittera i inne social media, a nawet nie zauważyłem kiedy dziewczyna wyszła z łazienki. Zgarnąłem więc moje rzeczy i wziąłem prysznic. Gotowy opuściłem pomieszczenie po 15 minutach.

Pov. Emma

Postanowiliśmy się przejść po okolicy. Po prysznicu ubrałam się w białe krótkie spodenki z beżowym paskiem oraz top w tym samym kolorze (beżu). Włożyłam białe sandały, a pół godziny później szłam już trzymając mojego chłopaka za rękę. Okolica była przepiękna. Prawie wszędzie wyrastały kolorowe, dzikie kwiaty. Zeszliśmy dróżką w dół, w stronę wody. Chwilę później chodziliśmy wzdłuż plaży ogrodzonej palmami między którymi docierały do nas ostatnie promienie słońca. Znaleźliśmy jakieś schodki prowadzące do góry. Było ich trochę dużo, ale nie zwracaliśmy uwagi na zmęczenie. Wkrótce dotarliśmy na taras widokowy. Stanęłam więc przy betonowej barierze i wsłuchałam się w spokojne dźwięki wody. Nie musiałam długo czekać, by ktoś objął mnie od tyłu. Czułam się niesamowicie. Zrozumiałam, że to ten jedyny. Chcę spędzić z nim resztę życia. Chcę być jego żoną i matką jego dzieci. Kocham go.

C.D.N

Ochhh i znów się te słodycze zaczynają. 😂

Piszcie co myślicie o tym rozdziale.

Pozdrawiam ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro