🖤 96 🖤
Pov. Emma
Po godzinie drogi dotarliśmy do Loja - rodzinnego miasta Christopha. Wysiedliśmy z busa przed domem jego brata i mamy. Zapukaliśmy do drzwi i po chwili otworzyła nam drzwi jego mama. Była bardzo zaskoczona naszym przyjazdem.
- Jak dobrze Was w końcu widzieć. - można było dostrzec łzy w jej oczach.
- Ciebie też. - przytuliliśmy ją ciepło.
Dopiero gdy ściągnęliśmy kurtki, zauważyła mój brzuch.
- Mamo, chyba musisz coś wiedzieć... Zostaniesz babcią! - oznajmił Chris, co wzmogło jej płacz. Przytuliła nas mocno i zaprosiła do salonu. W całym domu było pięknie i czysto, jak zawsze. - To wy się rozpakujcie, a ja zaparzę herbatę. Na zewnątrz jest naprawdę zimno.
- Idziemy na górę? - zapytał Chris. - Trzeba gdzieś odstawić walizki.
- Jasne.
- Nicole, to twój pokój. Możesz się rozpakować. - wskazał osobny pokój siostrze. - A to jest nasz pokój. - otworzył drzwi i rzucił się na łóżko. Poklepał miejsce obok siebie, więc nie wahałam się położyć obok niego.
- Achhh... Na reszcie mięciutkie łóżeczko, a nie fotel na lotnisku, w samolocie czy busie. - na moją wypowiedź pokiwał tylko głową i pocałował moje czoło. - Idę się przebrać.
- Już mnie opuszczasz? Tak dobrze się leżało.
- Zaraz wracam, zresztą długo nie poleżymy, bo idziemy na dół na herbatę.
Nie czekając na jego reakcję, otworzyłam walizkę, wyciągnęłam luźne ciuchy i udałam się do łazienki, by się przebrać. Kiedy wychodziłam, usłyszałam wołanie Yenny, więc zahaczyłam o pokój Christo i pociągnęłam go za rękę na dół.
Rozsiadłam się w wygodnym, ciepłym fotelu i zaczęłam popijać pyszną herbatę. Może i to tylko herbata, ale smakowała mi jak nigdy.
Wtem do salonu wszedł Jonathan - brat Chrisa, trzymając za rękę niewiele młodszą ode mnie dziewczynę. Była ładna, średniego wzrostu. Miała długie, czarne włosy, kolorowe paznokcie i ciemną karnację.
- Ooo, cześć Christopher! - powiedziała dosyć piskliwym głosem. Chris widocznie dopiero teraz ją zauważył i zachłysnął się herbatą. Poklepałam go lekko po plecach, nie wiedząc dlaczego tak zareagował.
Odłożyłam kubek na stół, wstałam i podeszłam do brata Véleza. Przytuliłam go na przywitanie. Chwilę później obok pojawił się mój mąż, również witając się z nim uściskiem, a z tą dziewczyną buziakiem w policzek.
- Emma, to jest Samantha, moja dziewczyna. - przedstawił mi młodszy z braci.
- Sammy, to jest Emma, moja żona. - przestawił jej Chris.
Sammy? Christopher widocznie wcześniej znał Samanthę.
- Miło mi poznać. - powiedziałyśmy do siebie nawzajem podając sobie dłonie. Dziewczyna zwróciła uwagę na mój większy brzuch.
Do salonu wbiegła Nicole z telefonem w ręce.
- Zobaczcie! - zwróciła się do mnie i Chrisa.
- Co to jest? - wzięłam do ręki telefon i zaczęłam czytać artykuł oraz oglądać zdjęcia przedstawiające naszą trójkę na lotnisku.
- Wygląda na to, że ciąża się wydała. - powiedział Chris.
- Ochhh... - byłam trochę wkurzona, chociaż i tak długo udało się ją utrzymać w tajemnicy.
C.D.N
Jak myślicie, kim jest Samantha?
Do jutra, pozdrawiam ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro