Four
-Ty też byłaś niegrzeczna.-popatrzył się na mnie z łobuziarskim uśmiechem.
-Ja niegrzeczna?! Ja byłam aniołkiem w porównaniu do ciebie.
-Tak, tak.- zaczął się śmiać
Po chwili poczułam jak kręci mi się w głowie, po czym położyłam głowę na szpitalnej poduszce.
-Cass? Cassie? Cassandro!-krzyczał mój brat.
-D-dajcie m-mi w-wody.
Po chwili mój brat już zjawił się z kubeczkiem wody. Już chciałam się napić kiedy ciecz zaczęła się wylewać na podłogę. Spojrzałam ostatni raz na Niall'a, a potem widziałam już tylko ciemność...
Z A Y N
Leżę już przy Cass jeden dzień, a ona ma nadal zamknięte oczy.
-Zayn? Mam takie pytanie. Co właściwie jest Cass?
-Myślę, że powinna ci sama powiedzieć.
-Proszę cię Zayn. Byłeś moim przyjacielem
-Właśnie BYŁEM. Kiedy naprawdę cię potrzebowałem to ty tak po prostu wyjechałem sobie do NY!
-Nie zrozumiesz tego...
-No właśnie nie rozumiem Cię.
-Zayn...
-Proszę zamknij swoją cudną Irlandzką twarzyczkę OKEJ?!
Spojrzałem jeszcze raz na Cass po czym usłyszałem pomrukiwania.
C A S S
Leżałam i leżałam. Wszystko słyszałam, ale nie mogłam się ruszyć, ani otworzyć oczu. Usłyszałam tylko jak Zayn krzyczy na Niall'a. Po chwili otworzyłam najpierw prawo oko, a później lewe. Pierwsze co zobaczyłam to światło i rozmazane czarną czuprynę.
-Zee?
-Cassie? Obudziła się! Poczekaj tu chwilkę pobiegnę po pielęgniarkę.
-Niall?
-Nie Gertruda
-Co właściwie się stało?
-Wczoraj mówiłaś, że się źle czujesz. Zee poszedł po wodę, a ty zasłabłaś i dopiero teraz się obudziłaś.
Przetarłam rękoma twarz po czym spojrzałam na oczy Niall'a. Jego oczy były piękne. Były koloru Morza, a świeciły jak gwiazdy.
-Ooo widzę, że panienka już się obudziła.
-Jak widać.
-Musi pani odpoczywać i dużo pić wody. Inaczej takie przypadki będą się zdarzać bardzo często.
-Rozumiem.
-A teraz niech panienka sobie odpocznie.
-Chyba mogę poczytać książkę?
-Tak, ale nie żaden Horror i Thriller.
-Spokojnie.
Wzięłam moją ulubioną książkę,, Gwiazd Naszych Wina" i zaczęłam czytać. Jest to moja ulubiona książka, czytałam ją chyba setki razy i zawszę płacze. Jestem ciekawa czy mnie też przytrafi się taka przygoda. Tylko, że to ja bym umarła...
-Co czytasz? -usłyszałam głos blondyna.
-,, Gwiazd Naszych Wina", a co?
-Nie tak po prostu pytam z ciekawości. Tak właściwie to nie znam tej książki.
-Jak tego nie można znać?!
-Mogę zobaczyć?
-Tak jasne. -odpowiedziałam, dając chłopakowi książkę.
-Po okładce widać, że romansidło jakieś.
-To nie jest zwykłe romansidło!
-A o czym tak właściwie to jest? Tak krótko zwięźle i na temat.
-O dziewczynie i chłopaku, którzy mieli raka. Zakochali się w sobie, a końca ci nie powiem bo może przeczytasz, a to będzie duży spojler.
-No nie wiem, nie wiem. Jakoś nie przekonuje mnie.
-Chciałes krótko zwięźle i na temat. Mówisz i masz.
-Może
°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro