18. Prawda o Luke'u

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kocham moją prace i chyba za rzadko o tym mówię. Ratowanie ludzkich żyć to coś, co napawa mnie dumą, ale i czasem przerasta. Odpowiedzialność, którą to za sobą niesie jest często nie do wytrzymania. Każą nam się nie przywiązywać do pacjentów i szczerze rozumiem doktora House'a, który nie chciał czasem nawet ich widzieć. Chodzi o zmianę postrzegania ludzi gdy się ich pozna, a czasem chociażby zobaczy. Działa to zarówno na izbie przyjęć, sali chorych czy po za szpitalem. Skupiam się na pracy, bo tutaj mogę ją wykonywać i ratować życia, są na to metody, sposoby, książki, które mogą cię nauczyć znajdowanie objawów albo i leczenie ich, ale w życiu, gdzie chodzi o coś, co nazywa się chemią, a tak naprawdę jest czymś, czego nie wyczuję stetoskopem. Walące serce jest objawem zbyt wielu rzeczy, żebym przypisał je uczuciu. Nawet nie wiem do czego zmierzałem, bo trochę się w tym wszystkim pogubiłem.

Jednak życie nie stoi w miejscu i nie pozwala mi poradzić sobie z moimi problemami i sposobem na ich rozwiązanie, bo Nick dalej uprzykrza mi życie.

– Słuchaj stary, plany się pozmieniały, ta impreza jest dzisiaj. Christopherowi zmieniły się plany i terminy.

Po jego minie mogę stwierdzić, że to plan, że termin się nie zmienił, że cały czas miało się to odbyć dzisiaj, a on wymyślił sobie ten podstęp, żeby mi uniemożliwić porozmawiania z facetem, którego podziwiam.

Czytałem dużo wywiadów z Christopherem i nie raz chciałem pracować z nim przy operacji, ale nigdy nie było mi to dane. Mogłem go tylko podziwiać z daleka i przyglądać się jak Nick chodzi za nim krok w krok, a pielęgniarki szaleją na widok tak zdolnego lekarza, który uratował kilka kończyn nie do uratowania. Nie wiem czy to strach, pokora czy zapracowanie powstrzymało mnie przed chociażby wyznaniem podziwu przed tym facetem, ale dzisiaj mam na to okazje, ponieważ zostałem zaproszony, a życie cholernie mnie nienawidzi, bo moja silna strona Nora jest na mnie obrażona, bo nie wierzy w siebie. Musi iść tam ze mną, nie ma opcji, że okaże te słabość przed Nickiem. Jeden słaby punkt, będzie gonił kolejny, dlatego nie można dać się na tym złapać, a on i tak już uważa za taki moje małżeństwo.

– Tak? To idealnie, mam wolny wieczór – klepię go po ramieniu – Podasz mi adres czy mam zapytać samego Christophera o wytyczne? Może zapytam o jego plany?

Widzę jak przełyka gule, więc wiem, że mam racje.

– Nora przyjdzie z tobą? Obowiązują tam stroje wieczorowe, a co ja bym dał za zobaczenie jej w czymś krótkim i obcisłym..

– Coś ty właśnie powiedział?

Chce mnie sprowokować i jest tego naprawdę bliski.

– Nick! – to Christopher go woła.

Obraca się do mnie z uśmiechem, że ma poparcie najlepszego lekarza i biegnie pewnie asystować w kolejnej operacji.

Asystowałem dwa razy gdy on może z dziesięć jak nie więcej.

Brakuje mi talentu? Doświadczenia?

Jestem dobry w tym, co robię, naprawdę. Precyzyjny, dokładny, uważny, nigdy niczego nie spieprzyłem. Zawsze jestem doceniany za swoją prace. Może powinienem bardziej się skupić na znajomościach, a dzisiaj jest na to okazja. Tylko chyba będę musiał się tam wybrać bez Nory, bo mimo wszystko nie mogę zaryzykować, że się odpali.

Dlatego muszę poprosić Ashtona, żeby przywiózł mi garnitur do swojego mieszkania i żeby pozwolił mi wziąć tam prysznic. Niechętnie się zgadza, bo nie chce brać udziału w kłótni z Norą, ale gdyby nie ten ślub, który jest ich winą to w ogóle nie byłoby całej sprawy, tym argumentem udaje mi się go do tego namówić.

– Nora była?

– Tak – proste pytanie, prosta odpowiedź, mimo, że ja chcę usłyszeć więcej.

– Mówiła coś?

– Że następnym razem powinieneś mieć garnitur szyty na miarę, bo w tym twój tyłek wygląda grubo.

Uśmiecham się.

– Coś jeszcze?

– Nie, tego też nie powiedziała. To moje stwierdzenie. Zapytała, co tutaj robię i to wszystko.

Cholera, jest źle i wie, że jej tam nie chce. Teraz mam jeszcze więcej rzeczy do wytłumaczenia, chociaż ona mnie spoliczkowała, czy to nie wystarczy, żebym nie musiał się tłumaczyć?

Uderzyła mnie!

Czy mój komentarz na to zasługiwał? Gdyby znała swoją wartość i umiała żartować...

– Co się między wami wydarzyło?

Nie jestem zazdrosnym facetem, nie jestem zazdrosnym facetem....

– Myślisz, że Nora znajdzie kogoś z kim będzie szczęśliwa?

Ashton patrzy na mnie, jakbym oszalał i chyba faktycznie tak jest.

– Zdecydowanie na to zasługuje, gdyby nie była dla mnie jak siostra, mógłbym być tym facetem..

Nie jestem zazdrosnym facetem...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro