2. Vegas za dnia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przeciągam się, czując okropny ból w mięśniach i głowie.

Ile wczoraj wypiłem?

Natrafiam na coś ręką.

Czyżbym wrócił wczoraj z kimś do pokoju? Nie pamiętam tego, również jak tego kiedy ostatni raz byłem tak pijany, żeby nie pamiętać jakieś części nocy.

Piłem, wymieniałem ciosy z Norą i to w sumie ostatnie, co pamiętam.

Cholerna Nora, która nie potrafi się zamknąć.

Otwieram oczy.

Przekręcam się na bok..

Blondynka?

Nigdy nie wybieram blondynek. Musiałem być naprawdę pijany.

Chcę się jej przyjrzeć, ale wtedy ona obraca się do mnie i krzyczę.

To zły sen.

To koszmar.

Prawdziwy koszmar.

To nie może być prawda.

Co ona tutaj robi?!

Gdy mnie dostrzega, zeskakuje z łóżka jak poparzona.

– Co robisz w moim łóżku?! Postradałeś rozum?!

– To moje łóżko! Co ty tu robisz?!

Jest ubrana. Patrzę na siebie, ja także. Okej, nie jest tak źle, jak mogłoby być. Chyba, że jest psycholką i ubiera się po seksie.

Nie, stop.

Żadnego myślenia o seksie z Norą.

Nora dostrzega coś na łóżku i po to sięga.

– Co to jest?!

Naprawdę nigdy więcej nie chcę jej oglądać z rana, jest jeszcze gorsza niż normalnie. Na dodatek stale krzyczy i piszczy, jaki facet by to zniósł? A no tak, żaden.

– Co to jest, Luke'u Robercie Hemmingsie?!

Gdy tak do mnie mówi, przypomina mi moją matkę, która zawsze używała moich dwóch imion gdy coś przeskrobała.

Nienawidzę tego.

– Umowa ślubna Luke'a Roberta Hemmingsa i Nory Hudson..

– Co? — przeskakuję na drugą stronę łóżka, żeby zobaczyć o czym ona mówi.

Wyrywam jej to z ręki i zaczynam czytać..

– Tu są nasze podpisy! – wrzeszczę.

– Co?! Nigdy nie podpisałabym cyrografu z diabłem, jestem na to za mądra!

– No oczywiście! Nora, zawsze najmądrzejsza! Po prostu jesteś w rzeczywistości tak samo zła jak ten diabeł!

– Zostałam żoną prawdziwego diabła!

Ciska mi tą kartką w pierś, a wtedy oboje dostrzegamy..

– Co to u licha jest?!?

– Dlaczego masz obrączkę na palcu, jaki frajer...

Unosi moją dłoń, na której...

Odskakuję od niej.

– Nie wiem, jak mnie do tego zmusiłaś, ale nie odpuszczę ci tego!

– Nie zostałabym twoją żoną nawet za wszystkie pieniądze świata! – wrzeszczy mi w twarz – Wsadź sobie te obrączkę w dupę!

Drzwi od pokoju się otwierają.

– Więc już wiecie? – to Ashton i Malia.

– Dlaczego nam na to pozwoliliście?! – krzyczy ona.

– Nic nie powstrzyma was przed byciem lepszym od drugiego, a założyliście się, że ten kto krócej wytrzyma w stałym związku, wytatuuje sobie imię drugiego na tyłku.

– Co?!? – czy ona musi tak przeraźliwie piszczeć?!

– Mamy zdjęcia! — do pokoju wbiega Mike – Musieliśmy to uwiecznić na fotografii!

– Wziąłem z nią ślub?

– Och proszę cię! Skończ z tym obrzydzeniem w głosie! To ja mam tutaj prawo do krzywienia się!

– Chcecie się rozwieść? – pyta rozbawiony Calum – To kto wytatuuje sobie kogo imię!

– Nie będę...

– Nigdy nie przegrywam! – krzyczy ona.

– O proszę! A jednak zostałaś moją żoną!

– Czy ty właśnie sam się obraziłeś, Luke? – patrzy na mnie, jakbym oszalał – Wykonujesz moją robotę lepiej ode mnie..

– Ty małpo zaraz cię...

Nora susa na drugą stronę łóżka.

– A gdzie buzi na dzień dobry? – żartuje Ashton – No już, mężu! Pocałuj żonę!

– Wszyscy wyjść i to już!

– Luke chce chyba skonsumować małżeństwo..

Nora się na niego rzuca, a ja ich wyrzucam i trzaskam jej drzwiami przed nosem.

– Nie wytatuuje sobie twojego imienia na tyłku! – wrzeszczy.

– Ani ja twojego! Co to w ogóle za imię ‚Nora'!

– Ugh!!! – rzuca we mnie poduszką – Jesteś moim największym koszmarem!

– Dlatego mnie poślubiłaś?

– Nienawidzę cię! – rzuca we mnie resztą poduszek.

– Możemy też się rozwieść i nikomu nie powiedzieć...

– Nigdy nie złamałam żadnych zasad!

– Panna idealna! No to proszę! Bądź moją żonką!

– Byłbyś najpaskudniejszym mężem na świecie!

– Ha! Nie byłbym, a będę! Będę twoim największym koszmarem, a potem będę się pławił w satysfakcji, że nosisz moje imię na tyłku!

– Możesz pomarzyć! To ty będziesz nosił moje imię na swoim okropnym tyłku!

– Trzymaj się z daleka od mojego tyłka!

– Z wielką chęcią! Od niczego nie chciałabym być dalej niż od niego!

Otwiera drzwi i wychodzi, a wtedy słyszę pytanie.

– To u kogo zamieszkacie?

– Ugh!!

– Przestań wydawać z siebie te dźwięki! Zacznij używać słów, jak dorosła osoba!

– Zamknij się, kretynie! – wymachuje ręką w moją stronę.

– Noro, skoro nigdy nie łamiesz zasad, może pocałujesz swojego męża?

Krzyżuję ręce na piersi i wyszczerzam się w uśmiechu.

Wiem, że tego nie zrobi, bo to Nora. Prędzej dźgnęłaby mnie nożem, niż rzeczywiście pocałowała.

– Chyba postradaliście rozum!

– Ale z ciebie prawa dziewuszka..

– Ty... – jest czerwona ze złości, chyba ostatni raz udało mi się doprowadzić ją do tego stanu, kiedy mieliśmy po czternaście lat.

– Przy pierwszym pocałunku męża i żony tak nie psioczyliście..

– Co?!

Mike pokazuje nam zdjęcia.

Chyba zwymiotuję.

Nie, ja na pewno zwymiotuję.

Biegnę do łazienki.

Jakim cudem zostałem mężem tej wariatki?!? Kto kiedykolwiek z własnej woli chciałby zostać z nią uwięziony?

Jednak nie przegram z nią kolejny raz.

Będę gorszym mężem niż ona żoną i to ona będzie nosić moje imię na tyłku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro