Ślub.
*PERSPEKTYWA DZIEWCZYN.*
Mary: Darka wszystko będzie dobrze.
Ja: A jak go nie będzie. Co ja mam zrobić z tymi gośćmi.
Ashley: Darka znasz Lukasa prawie cztery lata. On zna Ciebie, a ty znasz jego.
Ja: No znam go tyle lat ale nadal nie mogę uwierzyć, że z mim będę brała ślub.
Sonia: A jak wy się poznaliście?
Ja: To powiem kiedy indziej. Teraz mam inne rzeczy na głowie.
Zocha: Darka wyluzuj. Wszystko pójdzie gładko jak po maśle.
Ja: Masło. Ten dzień co przez przypadek go poznałam.
Sonia: Masło? Ale jak.
Mary: Sonia Darka powiedziała, że powie kiedy indziej.
Ashley: Wszystko jest naszykowane.
Mary: Jedzie pan młody.
Ja: JUŻ?!
Mary: Tak.
Ja: Raz kozi śmierć.
************************************
*PERSPEKTYWA CHŁOPAKÓW.*
Levi: Ty się nie denerwujesz?
Lukas: Nie a po co?
Matthias: Darka na pewno się denerwuje.
Feliks: Na 100%.
Berwald: Jedziemy po nie?
Lukas: Tak.
Sebastian: Samochód już przyjechał.
Ciel: Dobrze, że powiadomiłeś Sebastian.
************************************
*W kościele*
Uroczystość rozpoczęła się.
Ksiądz Mary idealnie prowadziła mszę.
Para młoda wymienili się pierścionkami z obietnicą, że w dobru i złu, zdrowiu i chorobie aż po grób będą razem.
Ksiądz Mary kazała panu młodemu pocałować pannę młodą.
Wszyscy zaproszeni goście z radości zaczęli klaskać i wiwatować dla nowej młodej parze.
************************************
*Na sali*
Mary: Widzisz Darka wszystko poszło dobrze.
Ja: No tak. Widzisz jak Zocha tańczy z Sebastianem.
Mary: Widzę, Sonia tańczy z Erenem.
Ja: Tak.
Mary: Levi idzie po mnie.
Ja: Chyba do tańczenia.
Mary: Chyba tak.
************************************
Impreza trwała do 6 rano.
Wszyscy goście byli pijani po Picolo, albo nadal tańczyli.
Ale każdy był zadowolony z takiej imprezy na cześć pary młodej.
************************************
I macie upragnioną część.
Kolejna będzie po 15.
Życzę wam miłego czytania i oczekiwania na koleją część.
Do zobaczenia niebawem.
Papa.
*POPRAWKA 05.12.2020r.*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro