26: Rumienisz się jak dziewica

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


W dniu urodzin Alex'a razem z Norą postanowiliśmy nie iść do szkoły. Coś zbyt dużo piątków ostatnio sobie odpuszczałam, ale pieprzyć to.

Impreza urodzinowa miała rozpocząć się o godzinie dwudziestej, jednak z Norą miałyśmy specjalne zaproszenie na befor, który był godzinę przed. Tak więc siedziałam właśnie razem z brunetką u mnie w pokoju i pakowałyśmy prezent dla Alex'a.

Balony, które napełniłyśmy helem wisiały już w powietrzu i miały kształt liczb jeden oraz osiem. Dodatkowo zamówiłyśmy też balon w kształcie penisa - i był on serio ogromny.

Miałyśmy jakieś dwie godziny na ogarnięcie wszystkiego i zaczynałam się bać, że się nie wyrobimy, ponieważ mój pokój był teraz w totalnej rozsypce, a nasze rzeczy walały się po podłodze.

Owinęłyśmy papierem prezentowym pudełko z dildem, które kupiła Nora, a mój super-lateksowy strój obwiązałyśmy kokardką. Wszystko włożyłyśmy do torby prezentowej i dodałyśmy do niej jeszcze dwulitrowe wino, które Alex wręcz ubóstwiał. Na karteczce przyczepionej to torebki napisałyśmy drukowanymi literami: "Wszystkiego najlepsiejszego, pajacu!" i  odłożyłyśmy prezent na bok.

Następnie nadszedł czas na zrobienie się na bóstwo. Podczas kiedy Nora robiła sobie make-up, ja poszłam wziąć szybki prysznic. Gdy byłam gotowa, wróciłam do pokoju w samej bieliźnie oraz z ręcznikiem na włosach i usiadłam przy toaletce, którą zwolniła mi brunetka.

- Pamiętaj, że masz założyć tą wystrzałową kieckę - powiedziała Nora, podłączając lokówkę do kontaktu.

Dziewczyna pomagała wybrać mi strój i oczywiście padło na koronkową sukienkę z mojej własnej osiemnastki.

- Nie jest zbyt odświętna? To impreza Alex'a, nie moja - zaśmiałam się, nakładając na twarz podkład.

- Alex będzie błyszczeć, zaufaj mi - zaśmiała się.

Byłam właśnie w trakcie robienia sobie kresek na powiekach, kiedy dostałam wiadomość. Automatycznie sięgnęłam po telefon, odblokowując go. Kiedy zajrzałam na wyświetlacz, myślałam, że dostanę pieprzonego zawału.

Miles: Cholera, złotko.

Wystarczyły tylko te dwa słowa, żebym w mgnieniu oka wystartowała do okna, żeby zasłonić żaluzje. Widziałam jak Miles stoi w swoim pokoju i gapi się na mnie z łobuzerskim uśmieszkiem, przez co miałam ochotę pokazać mu środkowy palec i właściwie tak też zrobiłam, zanim nie zasłoniłam rolet.

- Dupek, idiota, palant, kutas - zaczynam wymawiać pod nosem wiązankę przekleństw.

Nora spojrzała na mnie, unosząc jedną brew, a po chwili wybuchnęła głośnym śmiechem. Zgięła się w pół i musiała naprawdę się powstrzymywać, żeby nie rozmyć sobie makijażu.

- Nie powinnaś tak paradować tu w samej bieliźnie, skoro masz takiego sąsiada - powiedziała rozbawiona.

- Nic nie mów - westchnęłam, zamykając oczy i chwytając się za głowę.

Po ponad pół godzinie byłyśmy w końcu w pełni gotowości do wyjścia. Nora zabrała prezent, a ja chwyciłam za sznurki z balonów i skierowałyśmy się do wyjścia.

- Już wychodzicie?- usłyszałam głos Kelsey, gdy schodziłyśmy po schodach.

- Szkolne ploteczki - zaśmiała się Nora.

Moja siostra wywróciła oczami i pokiwała głową z uśmiechem.

- Tylko bądźcie jeszcze w miarę trzeźwe, kiedy tam przyjdę.

Zaśmiałyśmy się i ruszyłyśmy do drzwi, wychodząc i po chwili je zamykając. Drogą szłyśmy kilka minut, aż w końcu dotarłyśmy pod właściwy dom. Stanęłyśmy przed drzwiami, przyciskając dzwonek.

Drzwi się otworzyły i ujrzałyśmy Alex'a ubranego w czarne spodnie i świecącą, srebrną koszulę. Nora naprawdę nie żartowała z tym, że będzie błyszczeć.

Momentalnie obie do niego doskoczyłyśmy, rzucając mu się na szyję i ściskając.

- Najlepszego, ośle!- krzyknęłam razem z Norą - Żebyś dalej był takim zajebiście zwariowanym człowiekiem.

- I żebyś nigdy nie przestał nas kochać - zaśmiała się brunetka - Szczególnie wtedy, kiedy zobaczysz nasz prezent dla Ciebie.

Alex parsknął śmiechem i przycisnął nas do siebie, całując nas kolejno w czoło.

- Zdziry, zawsze będę was kochał - powiedział i w końcu zamknął za nami drzwi.

- My Cię też - wyszczerzyła się Nora.

- Czego się napijecie? Wino, czy może od razu przechodzimy do konkretów?

Posłałyśmy sobie z Norą znaczące spojrzenia.

- Jak szaleć to szaleć.

Alex uśmiechnął się zadowolony, jakby wiedział co wybierzemy i podszedł do lady barowej, żeby po chwili przynieść nam drinki.

- A teraz otwieraj to cudo, bo nie wytrzymam - powiedziała Nora, ocierając o siebie ręce.

- Mam się bać?- zapytał z uniesioną brwią, gdy usiedliśmy na kanapie.

- Alex Foster się czegoś boi?- zaśmiałam się.

Czarnowłosy najpierw wyciągnął z torby wino, na którego widok wydał z siebie szczęśliwy okrzyk i przytulił butelkę do piersi. Następnie sięgnął po zwinięty w kokardki strój. Na początku nie wiedział czym jest przedmiot, który trzymał i z ciekawością odplątywał serpentyny aż w końcu udało mu się rozłożyć ubranie. Jego mina była bezcenna, przysięgam!

- Matko Boska, mój tyłek będzie wyglądał w tym niesamowicie - powiedział zdumiony, chwytając za długi ogon z tyłu spodni - Jest zajebisty!

Parsknęłam śmiechem, chwytając się za brzuch, a Nora poszła w moje ślady.

- Wyzywam Cię, żebyś ubrał to dziś podczas imprezy - wydusiłam z siebie przez śmiech.

Alex zmrużył oczy, ale widziałam iskierkę podekscytowania w jego oczach.

- Wyzwanie przyjęte.

- To jeszcze nie koniec - odezwała się Nora - Sprawdź co jest w pudełku.

Alex odłożył strój i sięgnął do torby po pudełko, które w mgnieniu oka rozerwał z papieru prezentowego. Jego oczy rozszerzyły się, kiedy ujrzał przedmiot znajdujący się w środku. Wziął go do ręki i potrząsnął, a ja naprawdę musiałam powstrzymać się przed kolejnym wybuchem śmiechu.

- Kurwa, zawsze o takim marzyłem - powiedział rozmarzonym głosem, przyglądając się przedmiotowi - Nazwę go Alfred.

- Nie wytrzymam, muszę się napić - parsknęła Nora, prawie płacząc ze śmiechu i chwytając za drinka.

- Wznieśmy toast - powiedziałam, chwytając za szklankę - Za Alex'a. Błagam, nie zmieniaj się, bo jesteś zajebisty.

- Kocham was, laski - powiedział, ponownie nas przytulając - Dzięki za wszystko.

Później napiliśmy się, opróżniając prawie połowę drinka. Alex zabrał rzeczy od nas do pokoju, a kiedy wrócił wyszliśmy na taras i zapaliliśmy po papierosie, kończąc pierwszego drinka i czekając na rozpoczęcie imprezy.

Pierwszymi osobami, które przyszły był Hayden i Kelsey. Tracy zeszła ze swojego pokoju dopiero pół godziny później, ponieważ niedawno wstała z popołudniowej drzemki. Następnie przyszli Sam oraz Scott razem z Melanie i Darcy. Około godziny później impreza trwała w najlepsze, a wszyscy zaproszeni byli już w środku.

Muzyka grała naprawdę głośno, a alkohol lał się tutaj litrami. Alex bardzo się postarał, bo załatwił nawet kulę dyskotekową, która rozświetlała cały salon, który robił nam za parkiet.

Siedziałam właśnie na kanapie razem z Alex'em, Loganem oraz Norą, kiedy z drugiego końca pokoju dostrzegłam Miles'a. Stał razem z Hayden'em, który coś do niego mówił, ale on nie zdawał się go słuchać. Jego ciemne tęczówki patrzyły prosto na mnie, próbując mnie rozebrać. Czułam się okropnie, ponieważ cholernie go chciałam, a zarazem nie chciałam, bo on nie traktował tego chyba do końca poważnie.

Nagle zrobiło mi się mega gorąco, więc wypiłam za jednym razem pozostałość swojego kolejnego drinka i wstałam, informując resztę, że idę się przewietrzyć.

Zabrałam z pokoju Alex'a swoją skórzaną ramoneskę i ruszyłam na taras, gdzie od razu poczułam na sobie przyjemny chłód. Usiadłam na plastikowym stołku przy altanie i odetchnęłam, zamykając na chwilę oczy.

Niestety mój spokój nie trwał zbyt długo.

- Trzeźwiejesz?- usłyszałam znajomy głos.

Otworzyłam oczy, spoglądając na Miles'a, który zabrał drugie krzesło i usiadł tuż naprzeciwko mnie. Był tak blisko, że nasze kolana się ze sobą stykały, sprawiając, że miałam ciarki.

- Dotleniam się - odparłam beznamiętnie - Czego chcesz?

- Czy od razu muszę czegoś chcę, skoro z Tobą rozmawiam?- wywrócił oczami, a ja zaraz po nim.

- Z tego co pamietam, to jesteśmy pokłóceni.

Miles zmarszczył czoło, robiąc skwaszoną minę.

- Nie jesteśmy pokłóceni. Tylko niedogadani.

- Więc próbujesz się ze mną teraz dogadać, czy jak?- zapytałam lekko złośliwe.

- Czemu mi to wszystko utrudniasz, hm?- zapytał cicho, kładąc dłonie na moich obu kolanach i pochylając się nade mną.

- Jesteś pewien, że to ja jestem tą, która utrudnia?- uniosłam jedną brew, nie chcąc pokazywać mu jak bardzo działa na mnie jego dotyk.

- Tak, i to cholernie - wyszeptał, patrząc mi głęboko w oczy.

Czułam jak kciukami zaczyna zataczać kółka na mojej nagiej skórze. Jego dłonie powoli zaczęły sunąć w górę moich ud. Czułam jak mocno bije mi serce w piersi, kiedy wsunęły się pod moją sukienkę, gładząc moją skórę aż do materiału mojej bielizny i z powrotem. Czułam się sparaliżowana pod wpływem jego dotyku i miałam ochotę się za to zbesztać.

- Rumienisz się jak dziewica - powiedział, przybliżając się jeszcze bardziej i zakładając kosmyk moich włosów za ucho.

Przełknęłam ślinę, czując jak mocno bije mi serce. Naprawdę nie chciałam, żeby Miles wiedział, że nadal nią jestem. On jest doświadczony i robił to z wieloma dziewczynami, przez co onieśmielała mnie myśl o tym, że mógłby robić coś ze mną.

Otrzeźwiałam w sekundzie, gdy tarasowe drzwi zaczęły się otwierać. Błyskawicznie wstałam i nie oglądając się za siebie - wróciłam do środka.

Westchnęłam, zanosząc kurtkę do pokoju Alex'a i kierując się do barku, gdzie przyrządziłam sobie mocnego drinka, którego od razu całego wypiłam. Cóż, jego działanie poczułam już po minucie.

Z oddali widziałam Alex'a, który szedł pijany w moją stronę i uśmiechał się do mnie szeroko.

- Kochanie, tutaj jesteś!- powiedział i objął mnie.

- Widzę, że podoba Ci się impreza - zaśmiałam się.

- Będę mieć jutro kurewskiego kaca, ale jebać to - machnął ręką - A teraz idę zrobić show!

Nie wiedziałam, co ma na myśli, ale ruszył w stronę schodów i po chwili zniknął na górze. Odnalazłam wzrokiem Norę, stojącą razem z Tracy i podeszłam do nich, włączając się w rozmowę.

- O. Mój. Boże. - powiedziała nagle Nora, spoglądając w stronę schodów.

Podążyłam za nią wzrokiem i prawie padłam, kiedy zobaczyłam Alex'a.

- Co tam, dziwki!?- krzyknął, schodząc ze schodów w swoim nowym seksi stroju.

Musiałam to przyznać - wyglądał komicznie, ale pasowało mu tu i myślałam, że zaraz umrę ze śmiechu.

Czarnowłosy zaczął tańczyć w rytm piosenki, kręcąc przy tym tyłkiem i bawiąc się sztucznym ogonem. Był tak pijany, że prawie złamał sobie nogę, kiedy wchodził na stół, na którym zaczął tańczyć, śpiewając jak na karaoke do dilda zamiast mikrofonu.

Proszę państwa, oto mój przyjaciel - Alex Foster.

Spojrzałam na Norę, która zaczęła go nagrywać, a ja upiłam kilka łyków jej drinka i ruszyłam tanecznym krokiem w stronę przyjaciela.

Rozkręćmy tą szaloną imprezę.

Weszłam na stół i dołączyłam do czarnowłosego, zaczynajac tańczyć i śpiewać piosenkę Tylor Swift. Darliśmy się w niebogłosy, a ludzie zaczęli nam wtórować, bawiąc się wokół nas.

Po kilku piosenkach musiałam się napić, więc ukłoniliśmy się nisko i podziękowaliśmy za owacje, a Alex chwycił mnie za policzki i wcisnął mi w usta buziaka. Obydwoje byliśmy nieźle wstawieni, ale nic nie szkodzi, ponieważ było zajebiście.

Zeszliśmy ze stołu, prawie zaliczając glebę i ruszyliśmy za rękę w poszukiwaniu wódki. Wkrótce dołączyła do nas Nora, a kiedy znaleźliśmy alkohol, wzięliśmy całą butelkę oraz kieliszki i colę, a potem usiedliśmy na kanapie w rogu salonu.

Nora nalała nam po kieliszku, którego zawartość od razu wyładowała w naszym przełyku, powodując lekkie palenie.

Nagle wpadliśmy na wspaniały pomysł. Alex sięgnął po jeden z balonów z helem i odwiązał go, a potem wciągnął z niego powietrze.

- Ale jestem pijany - powiedział piskliwym przez hel głosem, a my się zaśmiałyśmy.

Wzięłam od niego balon i również wciągnęłam hel.

- A ja nawalona - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.

- Kocham was - zaśmiał się Alex, a później wypiliśmy kolejny kieliszek wódki.

Prawda była taka, że po trzecim przestałam liczyć i to był błąd, bo wypiłam zdecydowanie za dużo i na koniec urwał mi się kompletnie film.

Obudziłam się dopiero rano, słysząc przeraźliwie skrzeczący śpiew ptaków zza okna. Zakryłam głowę poduszką, jęcząc coś niezrozumiale i próbując nie myśleć o tym, jak bardzo bolała mnie głowa.

Niechętnie podniosłam się do siadu, przecierając oczy i nagle zdałam sobie sprawę, że nie jestem u siebie.

Odetchnęłam jednak, kiedy przypomniało mi się, że miałam zostać na noc u Alex'a. Miałam już ponownie się kłaść, kiedy olśniło mnie, że to nie jest nawet jego pokój.

Stanęłam jak poparzona i zajrzałam przez okno, prawie dostając zawału, kiedy ujrzałam swój dom po drugiej stronie ulicy.

Ponieważ byłam w pokoju cholernego Miles'a.

______________________

Co tu się dzieje, halo

Alex to moja ulubiona postać, przysięgam, kocham go

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro