Rozdział 26.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłem się z bolącą głową. Kompletnie nic nie pamiętałem z wczorajszego wieczoru. Jedyne co pamiętam to to,że piłem w polakami,wraz z Kamilem Stochem oraz Piotrkiem Żyłą. 

Wstałem ciężko z łóżka i skierowałem się do łazienki,zabierając ze sobą dresy oraz bieliznę. Szybko wykonałem swoją poranną rutynę i zobaczyłem na ścianie niebieskie światło,które odbijało się od szyby. Podszedłem do okna i zauważyłem kartkę do której kogoś wnosili ratownicy medyczni. Podniosłem wysoko brwi i zaśmiałem się cicho. Może jednego zawodnika mniej.

-Oby to był Semenic-odparłem z uśmiechem,bo nie widziałem go w pokoju,pomimo tego,że była godzina 7 rano. Zabrałem telefon ze stołu i skierowałem się na dół,gdzie znajdowała się stołówka. Wszedłem na nią i zobaczyłem jak w moim kierunku zmierza Anze oraz Timi. Niebiesko włosy od razu rzucił się na mnie i uderzył w nos,a blondyn tylko dobił. 

-O co wam chodzi?!-krzyknąłem,a w naszą stronę spojrzało kilka nacji. 

-Za Ninę! Jak mogłeś jej to zrobić! Ufała Ci całkowicie,a ty chciałeś ją zgwałcić!-rykną Semenic. 

Jak to chciałem ją zgwałcić?Nic sobie nie potrafię przypomnieć..

-Ja nic nie zrobiłem!-warknąłem i podniosłem się.

-Nina przez Ciebie chciała popełnić samobójstwo! Czy ty dobrze się czujesz?! Prevc jak mogłeś coś takiego odwalić! Własnej dziewczynie!-krzyczał dalej.

-To ty jej wyrobiłeś największą krzywdę Semenic! Wszystko wyszło według mojego planu! Rozdzieliłem was i nigdy do siebie nie wrócicie-warknąłem z uśmiechem-Nic nie pamiętam poza tym. Nie tknąłem jej wczoraj.

-Zajebie Cię zaraz-Blondyn już miał na mnie skoczyć,ale Smerf go złapał.

*Pov Semenic*

Miałem ochotę go zabić za to co powiedział! Czyli to jednak ta szuja Prevc rozdzielił nas. Spojrzałem na chłopaka Timiego,a on mnie puścił.

-Jadę do szpitala-powiedziałem do Zajca i skierowałem się do wyjścia. Musiałem być przy niej...Ona potrzebowała teraz wsparcia i coś czuję,że jak wrócimy do Słowenii,czeka ją wizyta u psychologa. 

Poszukałem szybko numeru na taksówkę i wybiegłem z hotelu,aby tam poczekać.Nie trwało to jakoś bardzo długo,ale z dziesięć na pewno. Usiadłem na tylnym siedzeniu i pokazałem taksówkarzowi adres,gdzie ma mnie zawieźć.  

Kiedy tylko zatrzymaliśmy się na parkingu,zapłaciłem szybko kierowcy i zacząłem biec w stronę wejścia. Od razu skierowałem się do recepcji. 

-Gdzie znajduję się Nina Zajc?-spytałem przejęty,oczywiście po angielsku.

-Nie mogę Panu udzielić informacji-odparła spokojnym głosem co doprowadzało mnie do białej gorączki.

-To moja dziewczyna! Podcięła sobie żyły! Rozumie Pani,że się o nią martwię? Nie mieszkamy w Polsce!-w moich oczach pojawiły się kolejny raz łzy.W tym wypadku musiałem skłamać...

-Nie powinnam,ale niech będzie-westchnęła-Sala 205.

Od razu skierowałem swoje kroki w tamtą stronę,a przed salą ujrzałem lekarza rozmawiającego z pielęgniarką.

-Pan jest lekarzem Niny Zajc?-spytałem nerwowo,a on kiwnął głową na tak-Jestem jej chłopakiem.Jesteśmy ze Słowenii..ona podcięła sobie żyły! Proszę mi coś powiedzieć-błagałem już wręcz. 

-Wiem,że nie powinienem,ale powiem Panu-poprawił swoje okulary-Bardzo mało brakowało,aby dziewczyna umarła,ale udało się  i ona przeżyje. Straciła dość sporo krwi pomimo tego jest teraz i tak dobrze. Aktualnie dziewczyna ma podłączoną do siebie kroplówkę oraz leży spokojnie w sali. Jest niestety nadal nieprzytomna. Może Pan wejść,ale tylko na chwilę-poklepał mnie po ramieniu i skierował się przed siebie. 

Spojrzałem przez szklane drzwi i delikatnie nacisnąłem klamkę. Podszedłem do łóżka Nini i westchnąłem głęboko. Nie tak miało to wszystko wyglądać. Usiadłem na krześle obok niej i złapałem za jej malutką dłoń,którą tak bardzo uwielbiałem trzymać. 

-Nini..wróć do mnie-wyszeptałem i złożyłem na jej rączce lekki pocałunek. 

Tak bardzo chciałem,aby obudziła się. Chcę aby było już wszystko dobrze,chcę żeby Zajc doszła do siebie po tym wszystkim.. Chcę tylko szczęścia z nią.. Czy to tak wiele?

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejkaaaaa ^^/ Dzisiaj rozdziały wyszły trochę na odwrót,ale są! Mam nadzieję,że wam się spodobało ^^

~Ola <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro