Rozdział 10.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Byłem zadowolony z pomysły,który powstał w mojej głowie. Dzięki pomocy mojego znajomego,który napisał list..udało mi się pokłócić Anze oraz Ninę. Teraz wystarczy trwać przy pannie Zajc i wywołać u niej choć małe uczucie do mojej osoby... Oby się udało. 

*Pov Nina*

Siedząc u siebie w pokoju grałam cicho piosenkę Evy Boto pt. "Tvoja".

-Da sem tvoja..in ko sama več ne znam...mi dovolj je, da sem tam. Spet sem tvoja...

Odłożyłam gitarę na stojak i oparłam się o ścianę. Z moich oczu płynęły słone łzy,które szybko starłam. Nie mogłam dać mu tej satysfakcji..ale nie umiem się pozbierać. Pomimo mojego wieku miałam go za tego jedynego. Prawda jest taka,że nie pokocham nikogo innego..tak jak kocham Semenica. Moje serce na zawsze pozostanie już jego. 

Usłyszałam ciche pukanie do mojego pokoju,a po chwili pojawiła się w nim moja mama. Usiadła obok mnie i przytuliła mnie mocno.

-Masz ochotę może na pizze?-pokręciłam przecząco głową i wyrwałam się z jej uścisku-Kochanie musisz coś zjeść.. nie przełknęłaś nic od 2 dni. 

-Nie mam ochoty mamo.. ważne,że pije chociaż-wyszeptałam i spojrzałam na ekran telefonu,który zaświecił się. 

-Może niech Timi z nim porozmawia-zaproponowała,a ja tylko położyłam się na łóżku. 

-Pojechał do niego.. ale nic to nie dało..wyrzucił go z mieszkania-wychlipałam cicho-Mamo..nigdy bym tego nie zrobiła..za dużo dla mnie znaczy-rozpłakałam się po raz kolejny tego dnia. 

-Kocham go...

-Wiem myszko-pocałowała mnie w czoło-Przyniosę Ci może nutridrinki? Wypijesz?

Nie chciałam nic jeść..wiem,że się o mnie martwili,ale ja naprawdę nie chciałam. 

Mama pokręciła tylko głową i wyszła z mojego pokoju,a ja napisałam sms'a do mojego brata bliźniaka. Wiedziałam,że ma aktualnie trening i jest z nim Anze... 

"Kup mi tabletki uspokajające" Widziałam,że odczytał wiadomość i odpisał na nią,ale ja już miałam to gdzieś. Nie chciałam już niczego czuć. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do lustra. W odbiciu ujrzałam żywego trupa i to dosłownie. Byłam całkowicie blada,a w moich oczach zamiast iskierek szczęścia,znajdowały się duże ilości łez. 

-Co ty ze mną zrobiłeś?-Spytałam samą siebie i dotknęłam swojego policzka. Był całkowicie zimny..jak moje serce..w tym momencie. Spoglądając w lustro ujrzałam w odbiciu naszą wspólną ramkę ze zdjęciami,którą dostałam na naszą rocznicę. Nie wiedziałam jakim cudem to zrobiłam,ale uderzyłam z mocną siłą w lustro,a ono upadło i roztrzaskało się na tysiące malutkich kawałeczków. Dokładnie jak moje serce. Zerknęłam na swoją pięść, z której płynęła powoli krew. W jednym momencie zrobiło mi się całkowicie słabo i poczułam jak spadam na podłogę... A później była już tylko ciemność...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam was w nowiutkim rozdziale :3 Mam nadzieję,że wam się spodoba ^^

Poza tym niebawem akcja zacznie się bardziej rozkręcać,ale teraz musicie zadowolić się tym co powstaje <3

~Ola <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro