Rozdział 3.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*POV Niny*

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do naszego tymczasowego lokum. Anze spał wtulony w poduszkę więc patrząc uprzednio na zegarek,który wskazywał 7:45, dotknęłam delikatnie jego włosów. Te jak zwykle były idealnie miękkie. Z jego ust wydobył się cichy pomruk,a po chwili otworzył oczy.
-Dzień dobry-wyszeptałam gładząc go po nagim umięśnionym ramieniu.
-Dobry-odparł i pocałował mnie delikatnie.
Odwzajemniłam go,a on przeradzał się w coraz to bardziej namiętny.
Po chwili poczułam jego ciężar na sobie.
Całował mnie delikatnie co jakiś czas zagryzając moje wargi. Jedna z dłoni błądził po moim udzie,a po chwili poczułam kładzie ją na moim brzuchu.
Nie opierałam się na ani moment,gdyż wiele razy już tak robiliśmy,ale do tego ostatecznego momentu nigdy nie doszliśmy.

-Dzisiaj zabieram Cię na kolację i wieczorny spacer-wysapał do mojego ucha.
Pokiwałam delikatnie głową i złapałam za jego ramiona.

Podniosłam ponownie głowę,aby ucałować jego usta. Jednak dość szybko odepchnęłam go od siebie i wyszłam z ciepłego łóżka. Podeszłam do swojej walizki i wyjęłam z niej ogrodniczki oraz koszulkę wraz z bielizną. Chwyciłam najpotrzebniejsze rzeczy i skierowałam się do łazienki. 

Nie wiem co mnie do tego tchnęło,ale wyszłam z łazienki i podeszłam do swojego chłopaka. Blondyn był zapatrzony w swój telefon i cicho się śmiał. Zapewne czytał wiadomości od fanów. Jednym sprytnym ruchem usiadłam na jego kolanach i zabrałam telefon. 

-Nie miałaś iść się umyć?-zapytał cicho na co ja kiwnęłam głową. 

-Chodź ze mną-wyszeptałam i zakryłam twarz włosami. Moje policzki zrobiły się czerwone,a mi zrobiło się okropnie duszno-Oczywiście jeśli ty chcesz-odparłam po chwili.

Poczułam jak chłopak podnosi się i delikatnie odgarnia moje włosy. Na jego twarzy gościł uśmiech,a w oczach pojawiły się małe iskierki podekscytowania. Po chwili znajdowałam się w jego ramionach,a on kierował się w stronę łazienki. 

-Nini,spójrz na mnie-odparł cicho,a ja spojrzałam mu w oczy-Jeśli nagle stwierdzisz,że jednak tego nie chcesz to powiedz,jasne?-kiwnęłam głową,że się zgadzam i pocałowałam go. 

Niebieskooki całował mnie dość namiętnie,a po chwili złapał za kraniec mojej koszulki. Pociągnął ją do góry i po chwili stałam przed nim półnaga. W tym samym momencie zakryłam się dłońmi,wstydząc się całkowicie. 

-Zajc-podniosłam wzrok do góry-Nie masz czego się wstydzić-wyszeptał i złapał za moje dłonie. 

-Jesteś piękna.

Widziałam jak walczył ze sobą,aby nie spojrzeć w dół na moje piersi,ale powstrzymał się. 

Wiedziałam,że to był kolejny początek naszego wspólnego rozdziału...

***

Nim zebraliśmy się,minęła godzina 9 rano. Szybko udaliśmy się na dół,aby spokojnie zjeść śniadanie i porozmawiać z resztą uczestników wycieczki.

-Co u was tak rano zabawnie było?-usłyszałam głos Miny i wymowne spojrzenie jej partnera. 

-Czemu zabawnie? Dzień jak co dzień-odparłam z uśmiechem. 

-Powiadasz? Wasza łazienka jest obok naszej sypialni-odparł Peter-Coś się jednak działo-poruszył dziwnie brwiami. 

-Chyba ty się działeś,Prevc!-Mruknęłam i przytuliłam się do Semenica. 

-Co się dzieje?-Lanisek automatycznie się ożywił...

No szlag mnie jasny strzeli zaraz z tymi skoczkami.

-O co chodzi?-zapytał nagle mój bliźniak,Timi.

-O ten tramwaj co nie chodzi Zajc-odparłam.

Czy oni zawsze byli tacy wścibscy? Oby zapomnieli o tej sytuacji.. Bardziej zadziwił mnie Prevc,a dokładnie najstarszy z braci. Domen i Cene byli cholernie zdziwieni dzisiejszą sytuacją oraz tym,że "spokojnie" rozmawiam z ich bratem. Rozumiem,że się pogodziliśmy,ale teraz mamy zapomnieć o przeszłości?

Przecież to był dobry pomysł z pogodzeniem się, prawda?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam witam! 

Dziś trochę więcej Semenica,ale mam nadzieję,że wam to nie przeszkadza ^^

Jak widzicie Nina oraz Peter chyba zapomnieli o przeszłości,ale czy na pewno?

Do następnego <3

~Ola <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro