"Niewiadome" 🇫🇮x🇵🇱

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

GabixPolen

Kolejny wystrzał. Kolejny zabity człowiek, padający na śnieg z czerwoną cieczą, wydobywającą się z jego ciała. Kolejne godziny, choć częściej dni czy tygodnie, po których kolejna rodzina uroni łzy. Usłyszeć będzie można kolejne krzyki, kolejne bluźnierstwa i kolejne obwinianie losu o stratę męża, syna, ojca... Polski ta monotonna rzeczywistość nie drażniła. Dni stawały się coraz bardziej niepodobne, lecz wszystko pozostawało dla niej jednorakie. Niemądre jest nazywanie każdego dnia tym samym, ponieważ zawsze czymś będą się od siebie różniły. Jednak nie w tych czasach. Od kiedy on trwa? A kiedy się skończy? Czasu już nie liczyła. Jedynie padające ofiary od kul jej snajperki, dawały możliwość zaprzątnąć swój umysł policzeniem zabitych przez siebie żołnierzy.

"Tylko śmierć widziała koniec wojny"

Lata wcześniej pojawiła się w głębi jej serca zalążek chęci zemsty. Nieuleczalny rozrastał się, aż swą ciemnością objął całą duszę kobiety, wypychając wszelką łaskę w stosunku do wrogów. Z jej charakteru wymazana została poniekąd jej cecha reprezentatywna. Coś, co kiedyś było dla niej blokadą, stało się pretekstem do agresji. Dawniej dwudziestolatka cieszyła się ze szczęścia innych. Teraz to niepowodzenie dawało jej poczucie zadowolenia. Człowiek potrafi drastycznie się zmienić. Wystarczy jedno wydarzenie, które zadecyduje o naszyn dalszym losie. Od dawien dawna dążymy jednak do wszelkich przyjemności. Znajdujemy je w sprawach często z pozoru błahych. Czekamy na odpowiednie warunki do zdobycia szczęścia, aczkolwiek nie każdy tak postępuje.

"W środku bezładu też jest szansa na zdobycie satysfakcji"

Kobieta pociągnęła za spust, przesiąknięta chęcią mordu. Pięćsetny żołnierz armii czerwonej padł nieżywy przez kulę wystrzeloną z jej broni. Na twarzy Polki zagościł lekki uśmiech, a sama ostrożnie opuściła swą kryjówkę, kierując się w nowe miejsce. Po przejściu stu metrów usłyszała łamiącą się pod ciężarem gałąź. Odruchowo rozejrzała się i schowała w najlepszym miejscu znajdującym się blisko niej. Wiedziała, że będzie musiała przeczekać kilka godzin w niewygodnej pozycji, bez możliwości zaspokojenia pragnienia. Domyślała się swego położenia, lecz pewna była, za co walczy. Miała zbyt wysokie cele, aby paść w lesie. Czekała, więc dwanaście godzin, aż będzie mogła ruszyć w dalszą drogę: do swego plutonu.

"Byłeś ryzykiem, tajemnicą i najpewniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek znałam"

Tym były skutki działania samemu. Oddalanie się kilometry od swoich żołnierzy nie zwalniało z obowiązku powrócenia do przełożonego. Droga powrotna nie rzadko należała do trudniejszych i bardziej wymagających. Na dodatek wszystko pokryte zostało białą kołderką: bagna, lasy czy jaskinie. Rzeczpospolita stanęła wreszcie przed niewiele od niej wyższym porucznikiem, od którego, jeszcze tego samego dnia dostała nieoczekiwane zadanie. Przyzwyczajenie się do wykonywania jednej pracy może okazać się zgubne. Kiedy należy dokończyć zadanie odmienne do dotychczas wykonywanych, łatwo się zniechęcić. Kiedy więc snajper dostaje zadanie przekazania informacji, jego zdziwienie jest naturalne. Mimo wszystko, w czasie wojny istotność zadań jest sobie równa. Polka przytaknęła, po czym podana została jej gazeta i kilka informacji ustnych o osobie, której przekaże wiadomość. Bez odpoczynku ruszyła w drogę, ignorując zalecenia oficera. Dobrze wiedziała, iż każdy, nawet najdrobniejszy komunikat ma wpływ na życie wielu tysięcy osób. Schowała swą broń i weszła do karczmy. Usiadła przy stole, stojącym obok okna, by mogła obserwować przechodniów. W niedługim czasie znalazły się przez nią dwa kufry ciepłego piwa. Wysoka temperatura napoju nie wpływała na mężczyznę, który z bezemocjonalnym wyrazem twarzy sączył swój trunek. Otoczeni gwarem rozmów, pozostawali w ciszy, nieprzerywanej nawet najcichszym szeptem. Polka niezauważalnie wyjęła z kieszeni złożoną gazetę codzienną. Podała ją pod stołem nieznanemu jej Finlandczykowi, który schował ją równie dyskretnie. Sam dał biało-czerwonej identyczną pracę z innym numerem wydania. Żadne z nich nie wiedziało, co kryło się między stronami gazet, jednak domyślali się wagi wymienionych między sobą informacji.

"Jesteśmy dla siebie tajemnicą"

Mężczyzna z koncentracją słuchał słów Rzeczypospolitej, by żadna informacja nie uleciała jego uwadze. Kobieta omówiła wszystko dokładnie, nie pomijając, ani jednego szczegółu. Sama starała się w myślach odizolować swoje wiadomości od wieści Finlandii. Powierzając sobie relacje, dyskretnie rozglądali się po karczmie, szukając szpiegów wojennego przeciwnika. Gdyby chociażby najmniejsza nowina trafiła w niepowołane ręce, państwa całego świata mogłyby znaleźć się w o wiele gorszej sytuacji. Nie bez powodu wojna ta nazywana jest gorszą od Wielkiej Wojny. Każdy komunikat miał wagę najszczerszego złota, za które kupić można było niepodległość. Tyle, że złota tego użyć mogli wszyscy. Jedni, aby wolność odzyskać, a inny, by pozostałym suwerenność odebrać. Wszystkie najważniejsze komunikaty musieli bezpiecznie sobie przekazać, ponieważ to oni je znali i mieli taki obowiązek.

"Największe tajemnice Wszechświata kryją się w najciemniejszych głębinach nas samych"

Adrenalina w ciele Skandynawa drastycznie wzrosła. Przelatujący centymetry od jego głowy pocisk trafił w pobliską belkę. Automatycznie namierzył snajpera, w którego perfekcyjnie wycelował. Kątem oka zauważył spacerującą niedaleko kobietę. Wydawało mu się, iż ona również go spostrzegła. Wychyliła się zza rogu, gdzie zauważyła martwe ciało. Odwróciła się i naturalnym krokiem udała się na bardziej ruchliwą ulicę, posyłając biało-niebieskiemu delikatny uśmiech, którego nie mógł zauważyć. Finlandia przeczołgał się w miejsce, w którym nie sposób było go zauważyć. Położył swój karabin obok siebie, a sam głęboko odetchnął. Enty raz w swoim życiu otarł się o śmierć, która jakby nie chciała go wziąć ze sobą z tego świata. Podziękował w duchu znanej z widzenia kobiecie, unosząc kąciki swoich ust do góry. Przypomniał sobie, iż była to ta sama kobieta, z którą spotkał się w karczmie. Nie znał Polki, jednak czuł, iż jest jej, wiele winien.

"Zostańmy dla siebie tajemnicą, tak będzie lepiej"

-Po siedemdziesięciu latach — wyszeptała uśmiechnięta Polka — Minęło siedem dekad, abyśmy znów się mogli spotkać — zauważyła, patrząc w oczy Finlandii.

-Nigdy nie spodziewałem się, że kolejny raz, kiedy cię zobaczę, będziemy żyli w wolnej Europie. Ani, że spotkamy się podczas ceremonii wręczenia orderów za zasługi za działania podczas Drugiej Wojny Światowej — mężczyzna, zrobił krok do przodu, przytulając Rzeczpospolitą.

-Więc… — kobieta delikatnie się odsunęła — Jak masz na imię? — spytała — Nigdy niedane mi było tego się dowiedzieć — zauważyła, uciekając wzrokiem.

-Finlandia, Republika Finlandii — odpowiedział spokojnie — Przez te kilkadziesiąt lat zdążyłem dowiedzieć się czegoś o tobie — Polska uniosła brew do góry.

-Ach tak? Co o mnie w takim razie wiesz? — spytała, po czym mężczyzna się zaśmiał — Dobra, sprawdzimy cię — biało-czerwona zaczęła zadawać pytania o swojej osobie, na które Finlandczyk odpowiadał bezbłędnie — Skąd? — dopytała zadziwiona.

-To moja mała tajemnica — odparł uśmiechnięty — Może kiedyś ci powiem…

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro